Dodany: 26.08.2009 11:40|Autor: kocio

Steffen da się czytać!


Ta książka niezbyt poważnie się prezentuje ze względu na autora: nie dość, że jest komikiem, to jeszcze gwiazdą popularnego programu rozrywkowego i telewizyjnego serialu. Mógł więc pójść na łatwiznę i wykorzystać swój wizerunek do zwykłej autopromocji, ale pozory mylą: ta publikacja jest naprawdę ciekawa!

Steffen Möller znany jest bowiem nie tylko z bardzo sympatycznego image'u, ale też dociekliwości językowej i nieraz już potrafił zakasować zebranych w studiu telewizyjnym oraz telewidzów swoją znajomością zakamarków polszczyzny. W tym przewodniku widać, że równą dociekliwość wykazuje także w obserwowaniu wszelkich innych otaczających go zjawisk.

W "Polska da się lubić" Möller pokazuje pazur prawdziwego antropologa - i mówię to bez przekąsu. Nie wtłacza wprawdzie swoich obserwacji w ramy teorii społeczno-kulturowych, ale w przypatrywaniu się i przysłuchiwaniu rzeczywistości jest naprawdę świetny. Myślę, że to ważna część jego warsztatu scenicznego - trafne spostrzeżenia opakowane w zaskoczenie wywołują śmiech, ale nie przestają być prawdziwe. Pewnie tak właśnie robił (obecnie uznany za kultowego tropiciela absurdów PRL-u) Stanisław Bareja.

W tej książce nie jest może nadzwyczaj śmiesznie, ale trudno się od niej oderwać. Bodaj najciekawszą rzeczą, jaką zapamiętałem, jest analiza zachowania polityków, którzy na zewnątrz bardzo stroszą piórka, a prywatnie bywają to zupełnie zwykli ludzie.

Möller nie poprzestaje na tej uwadze i twierdzi, że Polacy w ogóle tak są nauczeni - w sferze prywatnej jesteśmy zwykle do rany przyłóż, ale wystarczy kropla oficjałki, a natychmiast się usztywniamy i rozpaczliwie próbujemy odgrywać jakąś nadętą rolę. Nie powiem, bardzo mnie to zafrapowało i wydaje mi się to cennym spostrzeżeniem na temat polskiej mentalności.

Zaletą tej książki jest to, że autor nie pisze tylko laurki ani nie jest wyłącznie krytyczny. Opisuje zarówno polskie zalety, jak i wady czy śmiesznostki, tak, jak opisuje się swoich dobrych znajomych - generalnie życzliwie, ale bez podlizywania się. A ponieważ zwykle zwracam uwagę na styl językowy, tutaj doceniam go w dwójnasób: "Polska..." jest ładnie napisana z wykorzystaniem niebanalnego słownictwa. Redaktorzy mogli coś poprawiać, ale znając autora sądzę, że w większości to jego zasługa.

Pozbawiona uprzedzeń fascynacja otoczeniem i ogromna praca włożona w poznanie i opanowanie narzędzia, jakim jest język, dają w tej książce bardzo dobry efekt.

Znajomy Niemiec - który akurat także bardzo dobrze posługuje się polszczyzną i również ma spore poczucie humoru oraz wyostrzony zmysł obserwacji - początkowo podszedł nieufnie do alfabetu Möllera, ale wystarczyła chwila i przypadkowo wybrane fragmenty, aby zaczął się śmiać i czytać na głos co bardziej smaczne i celne kawałki (na przykład o bezkrytycznym uwielbieniu dla polskiego jadła i widocznym kontraście w traktowaniu papieża Polaka i jego niemieckiego następcy).

Jeśli ktoś nie jest przekonany moimi słowami, to reakcja mojego znajomego niech wystarczy za gwarancję świetnej lektury. Szybko pójdzie, zaręczam...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3109
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: