Dodany: 29.10.2014 19:05|Autor: UzytkownikUsuniety04​282023155215Opiekun BiblioNETki

Stać się drzewem



Recenzuje: Olaf Pajączkowski

Przyznam szczerze, że literatura azjatycka – poza zaledwie kilkoma książkami – nie jest mi zbyt dobrze znana. Gdybym chciał posłużyć się hiperbolą, napisałbym, że sięgnąłem po „Wegetariankę” Han Kang z tych samych powodów, dla których sławni podróżnicy wspinają się na niezdobyte szczyty lub zapuszczają w niepoznane zakątki amazońskiej dżungli – z ciekawości, z chęci podbicia nieznanych terenów, zobaczenia nowych miejsc. I trochę prawdy by w tym było. Lecz przede wszystkim skłoniło mnie do tego moje zainteresowanie kulturą azjatycką i jej specyficznym, spokojnym, nieco kameralnym sposobem snucia historii (tak, nawet azjatyckie horrory i anime wydają mi się bardziej „introwertyczne” i spokojniejsze od analogicznych dzieł twórców zachodnich), a także... okładka.

Tak, okładka jest naprawdę... intrygująca, nawet niepokojąca i zmusza człowieka do zastanowienia się: „o czym w ogóle jest ta książka?” Niełatwo mi odpowiedzieć na to pytanie, nie zdradzając zbyt wielu szczegółów fabuły, ale postaram się.

„Wegetarianka” to opowieść o kobiecie, która pewnego dnia postanawia zostać wegetarianką właśnie. Nie, nie do końca o niej. Bo choć wegetarianka, Yeong-hye, jest główną bohaterką i motorem napędowym fabuły, to jednak tak naprawdę stoi gdzieś z boku – czytelnik ma niewiele okazji, by poznać ją bliżej. Historia nie jest przedstawiona z jej punktu widzenia, a wszystkie informacje, jakie o niej otrzymujemy, pochodzą z drugiej ręki – z obserwacji i relacji jej bliskich. To oni stają się przewodnikami czytelnika po świecie powieści; choć są postaciami drugoplanowymi, to – paradoksalnie – poznajemy ich lepiej niż Yeong-hye.

To nie wszystko. W sukurs niezdecydowanemu na kupno czytelnikowi przychodzi tekst z tylnej okładki: „»Wegetarianka« to polifoniczna opowieść, która zaintryguje nie tylko zwolenników ekofeminizmu, lecz także osoby lubiące zgłębiać topografię ludzkiej psyche.” Rzeczywiście. Chociaż nie sposób się nie zgodzić, że i feminizmu i ekologii znajdziemy tu sporo, to jednak według mnie najważniejsza jest właśnie „topografia ludzkiej psyche”. Dzieło Han Kang to powieść uniwersalna, traktująca o problemach dotyczących każdego człowieka, niezależnie od koloru skóry, płci czy wyznania – o samotności, zagubieniu, niezrozumieniu, poszukiwaniu szczęścia. Przede wszystkim zaś – o odpowiedzialności za bliźniego.

Yeong-hye postanawia zostać drzewem. Nie dla hecy czy z chęci zarobienia sporych pieniędzy na swym „dziwactwie” - jej podróż jest próbą odnalezienia siebie, swojego miejsca w świecie, a także ucieczką przed ludźmi, którzy nigdy jej nie rozumieli. Tak radykalny krok kobiety może się wydawać niezrozumiały, a nawet śmieszny, ale Han Kang znajduje odpowiednie uzasadnienie fabularne. Wszyscy szukamy akceptacji, ale niewielu z nas poszłoby w ślady Yeong-hye i tak zupełnie odcięło się od znanego nam świata – lecz im bardziej zagłębiamy się w lekturze, tym bardziej staje się oczywiste, że jej wyparcie się człowieczeństwa może być w takim samym stopniu wynikiem choroby psychicznej, jak i zaniedbań jej bliskich, którzy nie tylko nie potrafili zaakceptować jej taką, jaką była, ale również uczynili z niej przedmiot do wyładowywania własnych frustracji. Nie chodzi mi tu oczywiście jedynie o przemoc fizyczną, ale również psychiczną, i nie tylko tą czynioną świadomie, ale też tę zadaną zupełnie przypadkowo, wypływającą z zaniechania, ale też – paradoksalnie – z troski. Totalnej, ograniczającej wolność, troski.

Trudno jednak dziwić się, że bliscy Yeong-hye nie potrafili być jej oparciem; bardzo szybko przekonujemy się, że i oni są ludźmi rozbitymi. Niektórzy z nich zagubili się w pędzie współczesnego świata i nie mogą znaleźć wyjścia z sytuacji, w której się znaleźli, a nawet nie widzą, że dzieje się z nimi coś niedobrego. Inni są równie samotni i niezrozumiani, jak tytułowa wegetarianka. Pozostali myślą tylko o sobie i wykorzystują naszą biedną główną bohaterkę, lecz kwestią otwartą pozostaje to, czy ich egoizm jest wrodzony, czy może także wynika ze zgubnego wpływu otoczenia. Tak czy inaczej – każdą z tych postaci można określić mianem „złamanego człowieka”. Obserwując je, czytelnik może zacząć się zastanawiać, czy tak naprawdę najnormalniejsza nie jest właśnie tytułowa wegetarianka, kobieta mająca dość odwagi, by na przekór wszystkiemu spróbować zmienić swój los, uciec od świata, w którym nie czuje się dobrze i znaleźć własne miejsce na ziemi. Nie mogę nie dodać, że powieść wywołała we mnie różne uczucia (od pewnego rodzaju melancholii do wręcz obrzydzenia, przede wszystkim jednak odczuwałem samotność bohaterów) i zmusiła do przemyśleń, a to uważam za najważniejsze w obcowaniu ze sztuką. Żeby nie zostawiła mnie obojętnym, lecz w jakiś sposób na mnie wpłynęła.

Na tylnej stronie okładki znajdziemy jeszcze kilka pytań, które zadaje nam „Wegetarianka”: „Na czym polega moje istnienie? Czy potrafię być tylko człowiekiem?” Sama autorka przyznaje, że do napisania powieści zainspirował ją wers poezji Lee Sanga: „Wierzę, że ludzie powinni być roślinami”, a zapytana o przesłanie jej książki, odpowiada: „Niektórzy mówią, że po dwóch wojnach światowych słowo »ludzki« stało się obelgą. Ludzie dążą do świętości, a równocześnie potrafią mordować. Skończyłam szkołę w 1989 roku, a moim miastem rodzinnym jest Gwangju, więc doświadczyłam okrucieństwa lat osiemdziesiątych. Te czasy minęły, ale wojna dalej gdzieś trwa i ktoś ginie, pada ofiarą przemocy. Napisałam o istocie ludzkiej, która nie chce już być człowiekiem na tym świecie .”[1]

O tym właśnie jest ta książka.


P.S. Dla niektórych czytelników minusem powieści może być to, że jest dość krótka – zaledwie 160 stron, ale to dokładnie tyle, ile trzeba. Rozciągnięcie historii wpłynęłoby jedynie negatywnie na odbiór zgrabnie skrojonej całości, a przecież dobry pisarz zawrze w kilku słowach tyle treści, ile słabszy w kilku zdaniach. Krótko mówiąc – Han Kang to dobra pisarka. Dodam jeszcze, że podoba mi się jej styl – dokładnie taki, jakiego się spodziewałem: oszczędny, a równocześnie piękny, spokojny, wyważony, pozbawiony niepotrzebnego dramatyzmu, pompatyczności czy kiczu. Przypomina haiku.



Tytuł: Wegetarianka
Autor: Han Kang
Tłumaczenie: Justyna Najbar-Miller, Jeong In Choi
Wydawnictwo: Kwiaty Orientu
Liczba stron: 167


Ocena recenzenta: 6/6


[1] Cytaty pochodzą z artykułu Humans as plants (listopad 2007, portal „The Dong-A Ilbo”. Tłumaczenie z angielskiego: Olaf Pajączkowski.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1747
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: