Dodany: 19.06.2009 21:03|Autor: misiak297

Czytatnik: Misiakownik

Z życia czytelnika 8... (Piaskowa Góra i nie tylko)


Napięcie wisi w powietrzu. Atmosfera gęsta jak budyń czekoladowy. Grono rozpiszczanych ludzi (głównie dziewcząt) oczekuje czegoś ze zdenerwowaniem. Nie, to nie koncert grupy Feel, to obwieszcza się wyniki ostatniego egzaminu (najkoszmarniejszego w tym semestrze). No i stało się! Indeks wylądował w dziekanacie z kopem w okładkę i „Nie chcę cię widzieć do następnej sesji!” na pożegnanie. A ja wylądowałem na czwartym roku studiów z pytaniem, „Kiedy te trzy lata minęły?”. Zaraz potem pojawiło się pytanie numer dwa i to nie wcale takie retoryczne, jak to pierwsze: „Co ja przeczytam przez wakacje?”. Pognałem do domu, slalomem wyminąłem wszystkich gratulujących mi członków rodziny, jak zazwyczaj omijam ludzi rozdających ulotki na ulicy Stawowej i rzuciłem się do regału.

Oto moja wakacyjna lista lektur:)

1 Joanna Bator „Piaskowa Góra”
2 Jane Fallow „Jak pozbyć się Matthew”
3 Kinga Dunin „Tabu”
4 Marcel Proust „Sodoma i Gomora”
5 Joseph Murphy „Potęga podświadomości”
6 Tarjej Vesaas „Ptaki”
7 Aleksandra Marninina „Ukradziony sen”
8 Erle Stanley Gardner „Sprawa niebezpiecznej wdówki”
9 Georges Simeon „Maigret w kabarecie”
10 Elizabeth George “Szkoła zbrodni”
11 Anna Kłodzińska „Za progiem mroku”
12 Jarosław Iwaszkiewicz „Najpiękniejsze opowiadania”
13 Grażyna Bąkiewicz „Coś za coś”
14 Marlen Haushoffer „Ściana”
15 Marian Piotr Rawinis „Złota róża“
16 Michal Viewegh „Zbijany”
17 Tomasz Mann „Czarodziejska Góra”
18 Stephen King „Miasteczko Salem”
19 Emil Zola „Nana”
20 Hubert Klimko-Dobrzaniecki „Raz dwa trzy”
21 Agatha Christie „Samotna wiosną”
22 Marcin Szczygielski „Berek”

Przypis do listy – na pewno pozycji przybędzie albo przeczytam jakieś „spoza listy” – jestem dosyć elastyczny, jeśli chodzi o czytelnictwo. Zauważcie, dużo kryminałów w tym zestawieniu – a co lepiej relaksuje niż zbrodnia? Najlepiej zbrodnia relaksuje trupa, bo umarlak nie musi się już niczym przejmować, chyba że straszy post mortem. A poważnie – wypadałoby w końcu poznać tę pierwszą rosyjską damę kryminału, jak również zobaczyć co to za jeden ten Maigret i czy szkoła może być tak naprawdę bezpiecznym miejscem:)

Zacząłem już realizować swój czytelniczy plan i zatrzymałem się w połowie wspinaczki na Piaskową Górę. To zdecydowanie pozycja godna polecenia. Jej lektura przywodzi na myśl „Julitę i huśtawki” Hanny Kowalewskiej, opowiadania Marka Nowakowskiego, a i nieco „Cholonka” Janosha (choć to realia PRLowskie). Akcja rozgrywa się w Wałbrzychu, gdzie na lepsze jutro czeka rodzina Chmurów. On – Stefan Chmura – górnik zapatrzony w Gierka, nie umiejący się nadziwić, że w tych czasach ludzie mogą dostać mieszkanie z toaletą i centralnym ogrzewaniem. Ona – Jadzia vel „Dziunia” – w dzień siedzi w kuchni albo w biurze, a – choć bardzo kocha swojego męża - nocami marzy o ordynacie Michrowskim. W tej rzeczywistości dorasta też ich córka Dominika.

Powieść Bator to naprawdę wielka proza. Napisana z wielką dbałością o szczegóły jest niezwykle przekonująca. Matki marzące o niemieckich zięciach, suknia ślubna z firanki, żarliwy katolicyzm i uwielbienie dla zapachu kościelnego kadzidła mieszane z kolejnymi skrobankami, podziw dla kryształów i zapach papierków po czekoladzie, nagła śmierć, nienazwana jeszcze depresja poporodowa. To prawdziwy misz-masz! Samo życie. Jedyną trudność może stanowić forma – tekst jest napisany jednym ciągiem bez wyodrębnienia dialogów. Niemniej uważam, że i tak czyta się łatwiej niż prozę takiej Elfride Jelinek. Ot przykład:

„Halina przygotowuje śniadanie dla siebie i Dominiki, nie wyjmując papierosa z ust, słodka herbata, parówki, chleb; między jednym gestem, a drugim, wypuszcza wartkie strumienie dymu, które tracąc impet, snują się po kuchni. Babcia Kołomotywa, nazywa ją dziecko, bo lokomotywa (co stoi na stacji i pot z niej spływa) to długie słowo i lubi się przekręcić na języku. (...) Dzień dobry pani księgowa! krzyczy do ekspedientki w księgarni, która sprzedaje im bajeczki o grzecznych dzieciach i mięsożernych tygryskach” (s. 118-119).

Ostatnio moim łupem (jeszcze sesyjnym) padły „Balzakiana” Dehnela. Podszedłem do tej książki z sympatią, jaką autor już zdążył sobie u mnie zaskarbić. Nie rozczarowałem się. Można i w ten sposób zmierzyć się z Balzakiem, Jackowi Dehnelowi się to udało (choć może zabrakło mi wskazówek, w jakich powieściach Honoriusza B. należałoby szukać pierwowzorów). Opowiadania podszyte francuskim realistą są gładko i sprawnie napisane, poruszają najważniejsze egzystencjalne sprawy, umieszczając je w typowo polskiej rzeczywistości, co pokazuje, że problemy czy to w naszym kraju, czy to we Francji są takie same. Bez względu na to czy ulubionym daniem jest schabowy z ziemniakami czy żabie udka. Niemniej mimo całej swojej estetycznej precyzji, nie jest to ten sam poziom, co „Lala”. Zaczynam się poważnie obawiać, czy Jacek Dehnel nie stanie się tak zwanym „autorem tylko jednej książki” (tak jak innego francuskiego pisarza kojarzy się wyłącznie z „Panią Bovary”, tak Dehnela może będzie się tylko kojarzyć z Panią Lalą?). Niemniej zakończę bardziej pozytywną refleksją. Coraz częściej mówi się o śmierci literatury. A gdzie tam! Może nie ma już czegoś na skalę „Nędzników”, „Lalki” czy „Targowiska próżności”, ale przy takich wspaniałych piórach jak Jacek Dehnel, Wojciech Kuczok, Hanna Kowalewska czy Joanna Bator, śmierć literatury na pewno nam nie grozi! Jeszcze nie!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1934
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 5
Użytkownik: joanna.syrenka 21.06.2009 19:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Napięcie wisi w powietrzu... | misiak297
Gratuluję zakończenia sesji i zazdroszczę wakacji! I listy lektur...
Użytkownik: misiak297 21.06.2009 20:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Gratuluję zakończenia ses... | joanna.syrenka
Dziękuję:) Hihi po wczorajszym spotkaniu wydłużyła się o jakieś 15 pozycji:D:D:D:D
Użytkownik: koczowniczka 23.06.2009 13:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Napięcie wisi w powietrzu... | misiak297
Ciekawa czytatka. Z tej listy polecam Ci szczególnie "Ptaki", które niedawno czytałam. "Ptaki" zrobiły na mnie wrażenie nie mniejsze niż "Pałac lodowy". Piękna, smutna książka.
Użytkownik: Panterka 02.07.2009 13:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Napięcie wisi w powietrzu... | misiak297
"Piaskowa Góra" idzie do schowka...
Użytkownik: misiak297 02.07.2009 16:02 napisał(a):
Odpowiedź na: "Piaskowa Góra" idzie do ... | Panterka
Cieszę się:) Dodałem już recenzję:)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: