Dodany: 14.08.2014 20:39|Autor: ejotek

Martwi naprawdę żyją dłużej


Od dawna wiadomo, że uwielbiam kryminały, w których jest trup, świetnie poprowadzona akcja i konkretna fabuła. Bowiem samo morderstwo to przecież nie wszystko. Jednak czasami sytuacja wymaga odpoczynku od grubych tomisk, które owszem, są wciągające i dają czytelnikowi mnóstwo satysfakcji, ale wymagają sporej ilości czasu. Kiedy mam go mało, wtedy z pomocą spieszy mi moja półka. Tym razem wybór padł na książkę z serii Super Kryminał, której bohatera miałam już okazję poznać w powieści "Boss z bagien". Wtedy zachwycona nie byłam, ale liczyłam, że poziom poszczególnych tomów może być zróżnicowany - i nie pomyliłam się.

Jerry Cotton, czyli główny bohater, jest świetnie wyszkolonym i jednym z najlepszych agentów FBI w Nowym Jorku. Należy do grupy agentów idealnych, bowiem doskonale strzela, po mistrzowsku prowadzi śledztwa, a kiedy wsiada do swojego jaguara - staje się królem szos. Partnerem oraz przyjacielem Jerry'ego jest Phil Decker, z którym rozumie się bez słów.

Akcja rozpoczyna się w weekend przed Świętem Pracy, kiedy to Cotton miał dyżur. Nie sądził, iż jeden telefon może zmienić jego plany dotyczące najbliższych dni...

Maureen Stapleton podczas podróży służbowej do Nowego Jorku odniosła wrażenie, iż mężczyzna spotkany na ulicy jest Lionelem Brewsterem, mężem jej koleżanki. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że Lionel oraz jego żona - Jessica zginęli niemal dziewięć lat wcześniej na Hawajach. Zdenerwowana Maureen postanowiła więc mimo późnej pory (była godzina dwudziesta trzecia) zaalarmować władze, sądząc, że skoro Lionel żyje, to być może jest on zabójcą Jessiki. Nie chcąc stracić Brewstera z oczu, rozpoczęła śledzenie go, które niestety zakończyło się dla niej tragicznie w jednym z parków. Dlaczego kobieta musiała zginąć? Czy to naprawdę był Lionel?

Agenci rozpoczynają śledztwo w sprawie zabójstwa Maureen, równocześnie próbując ustalić tożsamość tajemniczego mężczyzny uznawanego za Lionela. Czasu mają niewiele, gdyż człowiek skazany za zabicie Brewsterów oczekuje na wykonanie kary śmierci, której termin wyznaczono za dwa tygodnie. Dokąd zaprowadzi ich trop wskazany przez skazanego? Co uda się ustalić u przyjaciółek Jessiki? Co wiadomo o przeszłości Brewstera?

Jeśli macie zwyczaj oceniać książki po ilości stron i zdecydowanie odrzucacie te, które liczą poniżej dwustu - koniecznie musicie to zmienić. Jestem bowiem pod ogromnym wrażeniem tej maleńkiej i niepozornej książeczki. Mały format, duże litery i spore marginesy sprawiają, że czyta się ją szybko, a dzięki wartkiej akcji, nowym tropom i genialnemu wprost zakończeniu czytelnik czuje się zaspokojony literacko. Uważam, że to po mistrzowsku skonstruowana intryga, opowiedziana prostym i bogatym w szczegóły językiem. Do tego zwroty akcji, niespodziewane - nawet dla agentów FBI - zdarzenia. Jednym słowem, powieść idealna dla osób lubiących dobrą literaturę kryminalno-sensacyjną. Dodatkowym jej atutem jest możliwość dotarcia do zakończenia w półtorej godziny, ponieważ tyle czasu potrzebowałam na przeczytanie. A uwierzcie mi, że finał jest zaskakujący! Martwi naprawdę żyją dłużej...


[Recenzja została wcześniej opublikowana na moim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 748
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: misiak297 14.08.2014 22:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Od dawna wiadomo, że uwie... | ejotek
Zachęciłaś mnie! Dodaję do schowka.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: