PRL jest teraz modny. Mamy knajpy nazwane tym skrótowcem, wystawy przedmiotów rodem z PRL-u, lubimy seriale z tamtych czasów. Panuje moda na Polskę Ludową. Kto ją znał, ma do niej sentyment tylko dlatego, że to był czas jego młodości. Ponoć niedawno dwoje młodych ludzi próbowało żyć jak za PRL-u. To znaczy pan zapuścił wąsy, a pani ubrała się w tandetne sweterki. To taka zabawa, bo tamtych czasów odtworzyć się nie da. To był inny świat, inny sposób myślenia, funkcjonowania w społeczeństwie. Homo sovieticus jeszcze z nas do końca nie wylazł, a my już za nim tęsknimy! Dlaczego więc na tej tęsknocie nie zarobić.

Sławomir Koper napisał serię książek z nazwą PRL w tytule. "Kobiety władzy w PRL" to jedna z nich. Autor opowiada o kilku znanych paniach, które żyły w czasach słusznie minionych. Nie jest dla mnie jasne kryterium wyboru tych a nie innych postaci. W zasadzie niewiele je łączy, oprócz tego, że jakiś fragment ich życia przypadł na okres istnienia państwa pod nazwą Polska Rzeczpospolita Ludowa. Niektóre z bohaterek Kopera były sławnymi pisarkami (Nałkowska, Dąbrowska), inne artystkami (Wiłkomirska, Andrycz, Kępińska), a niektóre wręcz zbrodniarkami, jak Julia Brystygier. Ich miejsce w społeczeństwie, funkcja, znaczenie także były różne. Niektóre to żony polityków, inne same polityką się parały. Nie wiem czemu autor wybrał akurat te panie. Może chodziło o te najbardziej znane (dzisiaj powiedzielibyśmy celebrytki), a może najbardziej wpływowe, czy wreszcie te, którymi zainteresuje się współczesny czytelnik. Tak czy inaczej książka ta to raczej zbiór ciekawostek. Niezbyt staranny język, pobieżne, "ciekawostkowe" potraktowanie biografii i szczególny dobór bohaterek sprawia, że książka jest lekkostrawna, lecz nie wnosi nic nowego. Ot można przeczytać...



Kobiety władzy PRL (Koper Sławomir)