Dodany: 25.02.2009 17:21|Autor: zwierciadło

Gra o duszę, gra o życie...David wychodzi zwycięsko z labiryntu


David Martin udręczony wielu bolesnymi, wyczerpującymi perypetiami, odnajduje właściwa drogę.
I po raz pierwszy w swoim życiu pisze książkę wyłącznie dla siebie(!) Taką, której słowa mają moc uzdrawiania. Bardzo ważną rolę w fabule powieści pełnią kadry przyrody. Życie głównego bohatera pełniącego rolę narratora, rozgrywa się na jej tle i w powiązaniu z nią...harmonijnie, bądż o wydżwięku dysonansu.
Wynotowałam kilka takich fragmentów, które szczególnie poruszyły moje serce i mój smak artystyczny:
-" Na ulicy poczułem zimny, przenikający do szpiku kości wiatr, który zamiatał chodniki niespokojnymi podmuchami i zrozumiałem, że jesień zakradła się na paluszkach do Barcelony".
-" Gdy przechodziłem przez park Ciudadaela, zobaczyłem, jak pierwsze krople uderzają o liście drzew i eksplodują na ścieżce niczym granaty unoszące pióropusze kurzu..."
-" Nigdy Barcelona nie wydawała mi się tak piękna i smutna jak owego popołudnia..."
-"...delektowaliśmy się widowiskiem zmiennej i różnorakiej ciszy i cieni na dachach starego miasta."
-" Słońce świeciło na niebie niczym róża szczęśliwych wiatrów, a czysta bryza niosła z sobą zapach morza".
-" Słońce, zimowe słońce, wpadało przez szyby czyste i błyszczące, i aż prosiło się,by poddać się ciepłym pieszczotom jego promieni".

Zasługą Autora i zaletą powieści jest zawarta w niej topografia jego ukochanej,także mrocznej i tajemniczej Barcelony, z jej całą biedą i bogactwem dorobkiewiczów.

Powieść zakończona jest pięknym akordem: wartość życia, miłość do najbliższych, przeciwstawiona jest kultowi książki(!) I to mnie w niej najbardziej pociąga:))
Smak miłości do ukochanych osób i smak książek, w których drzemie dusza pisarza i każdego czytelnika!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 393
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: