Dodany: 21.01.2009 17:41|Autor: wahpe

Moja ulubiona powieść


Moją ulubioną powieścią jest książka pt. "Orle pióra". To pierwsza część trylogii "Złoto Gór Czarnych". Została napisana przez Krystynę i Alfreda Szklarskich. Ilustracje do niej wykonał Konrad Cieślak. Wydana została przez Wydawnictwo Dolnośląskie w 2006 r.

Jest to historia Tehawanki, młodzieńca z plemienia Wahpekute, należącego do Santee Dakotów, czyli Dakotów Wschodnich. Tehawanka przeżywa niesamowite przygody. Walczy z baribalem, dostaje się do niewoli, poluje na bizony i przeprowadza pomyślną wyprawę wojenną. Akcja toczy się w końcu XVIII w. Wahpekute byli wtedy półosiadłym plemieniem, utrzymującym się z rolnictwa i polowania. Ich łupem padały bizony, antylopy widłorogie, zwierzyna płowa oraz wszystko to, co można było spotkać na prerii i w lesie. Mieszkali bowiem w Minnesocie, na granicy tych dwóch środowisk.

Główny bohater "oprowadza" nas po swym kraju. Poznajemy życie Indian, życie ludzi mających inną psychikę niż my. Indianie mają inne poczucie godności osobistej i humoru. Są wśród nich źli (Mish'wa wak) i dobrzy (Tehawanka, Petalesharo). Postacie przedstawione w "Orlich piórach" jeszcze się nie zetknęły z białymi ludźmi (z wyjątkiem Czipewejów). Dzięki temu mamy możność oglądać zwyczaje i obrzędy Indian niezmienione przez białego człowieka.

Opowieść ta nie jest jednak naukowym, uporządkowanym szeregiem teorii ani też wyobrażeniami autora, lecz pokazuje życie Indian i różne wydarzenia historyczne z punktu widzenia młodego wojownika. Wiedzy o zwyczajach Indian autor nie zdobywał z książek Karola Maya ani z westernów, lecz z encyklopedii. Dzięki temu tylko postacie są wymyślone, reszta działa się naprawdę. Z tą różnicą, że wszystkie wydarzenia działy się w różnych rejonach Stanów Zjednoczonych, a nie w jednym plemieniu.

Zachęcam do przeczytania tej książki, ukazującej walki pomiędzy Indianami oraz prawdziwe indiańskie życie, wolne od "bladych twarzy".

"W ogólnym, podniosłym nastroju nikt nie zwracał uwagi na Tehawankę. Mężczyźni z pochodniami właśnie pochodzili już do środka placu. W tej chwili rozbrzmiał gwałtowny tętent końskich kopyt. Samotny jeździec galopem przedarł się przez krąg zdumionych Paunisów, wpadł na plac i ostro osadził rumaka tuż przed ofiarnym ołtarzem. Przecięcie więzów krępujących brankę było kwestią chwili. Zanim ktokolwiek zdołał ochłonąć z wrażenia, jeździec usadowił brankę przed sobą na koniu, po czym smagnięciem arkanu poderwał go do galopu"*.

Powyżej przepisałam fragment opowiadający o uratowaniu branki. Więcej dowiecie się, jeśli przeczytacie "Orle pióra". Szybka akcja była, prawda? Były akcje jeszcze szybsze! Ilustracje tworzą zgodną całość z książką (a raczej z jej treścią) i dzięki temu dodają ochoty do czytania.

Czerwony Pies, Poranna Rosa, Petalesharo, Mem'en gwa, Ah'mik – to tylko część bohaterów. Miałam czasami wrażenie, że co strona to inny bohater. Nie przeszkadza to w rozkoszowaniu się życiem, jakie było przed nadejściem białego człowieka do Ameryki. Aż się marzy, żeby być z Tehawanką; polować na bizony, walczyć z Czipewejami...

Książka ta podoba mi się, gdyż jej autor potrafił zręcznie napisać powieść z wartką akcję, ciekawą przygodą i jednocześnie (najczęściej podczas dialogu) dostarczać informacje na temat przyrody, geografii i historii Indian i Stanów Zjednoczonych.

Szklarski miał tę słabość, że każda ilustracja musiała być zgodna z tym, co mogło się zdarzyć naprawdę, nie mogła pokazywać rzeczy niemożliwych. Powieść, którą czytałam, była wydana po śmierci A. Szklarskiego, toteż nie ma tam ilustracji sprawdzonych przez niego, a więc nie wiadomo, czy przedstawiają one rzeczy realne. Są jednak piękne.

Opowieść jest wydana w twardej okładce. Jest też dość lekka jak na swoje 255 stron. Polecam ją zwłaszcza chłopcom w wieku 10-17 lat. Według mnie powinna stać się lekturą obowiązkową.



---
* Alfred Szklarski, "Złoto Gór Czarnych: Orle pióra", Wydawnictwo Dolnośląskie, 2006, str. 221.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3407
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: