Dodany: 08.11.2008 21:38|Autor: martamatylda

Aniołów nie ma rzeczywiście


Trafiłam na nią przypadkiem. Stała sobie skromna, w białej okładce na półce mojej biblioteki, a gdyby nie nazwisko autora, to przesunęłabym po niej wzrokiem zupełnie obojętnie. I sporo bym straciła.

Na początku nie jest łatwo. Każdy krótki rozdział o kimś innym, pozornie bez żadnego związku z innymi bohaterami. Wiele wyjaśnia się, gdy uparcie dociera się wraz z akcją do Haaru, ośrodka odwykowego w pobliżu Monachium, w niewielkim stopniu przypominającego te nasze, polskie. I pacjenci jakby inni, fascynująco różni. Ich wzajemne relacje mimo rozmaitych, niekoniecznie ludzkich, metod leczenia ich z nałogów pełne są pierwiastków człowieczeństwa. Zwyczajności.

Za to bohaterowie z pewnością nie zaliczają się do zwykłych zjadaczy chleba. Lorraine - księżniczka, Leon - uniwersalny humanista broniący praw człowieka, Nerka - kryminalista, nastoletnia Pixie i kilka innych postaci. Historie ich życia wprowadzają czytelnika w kilka światów jednocześnie - rozświetlonych salonów pełnych dygnitarzy, brudnych zaułków niemieckich miast, a nawet Danii (wraz z grupą szermierzy).

Polski jest chyba najwięcej. Właśnie tworzy się III Rzeczpospolita Polska, problemów jest co niemiara, a nadziei związanych z nowym ustrojem jeszcze więcej. Polacy przeważają zresztą wśród bohaterów.

A potem jest jeszcze ciekawiej. Na różne sposoby wydostają się z Haaru, mijają w wielkim świecie, spotykają przypadkiem, mają do czynienia ze styropianową Marilyn Monroe. A nowa Polska nie spełnia ich oczekiwań.

Język jest na wskroś współczesny. Do przekleństw obecnych niekiedy w tekście musiałam się przez dłuższy moment przyzwyczajać. Autor nie stroni od scen erotycznych, ale nie szafuje nimi na prawo i lewo, za co mu chwała.

Najwięcej w "O aniołach innym razem" znalazłam rozczarowania. Sobą samym, innymi ludźmi, polityką. Paradoksalnie, pełno tu także nadziei. Walka z alkoholizmem daje bohaterom siłę, ale rzeczywistość ją odbiera. Bilans wychodzi niby na zero, ale jednak nie.

Nie wiedziałam, że Jacek Kaczmarski pisał też prozę. Dobrze, że nadrobiłam już ten brak i zachęcam innych do tego samego. Naprawdę warto.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1517
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: