Dodany: 21.09.2008 22:01|Autor:

Książka: Fryne Hetera
Jabłoński Witold
Notę wprowadził(a): Dula

nota wydawcy


Oto świat pozbawiony poczucia wstydu, winy i grzechu, upojony złudną potęgą – demokracja ateńska, gasnące Słońce Hellady. W jego ostatnich promieniach błyszczy piękna hetera Fryne – podziwiana, kochana, wielbiona, w końcu odrzucona i potępiona. Natchnienie artystów: dawnych i współczesnych.

W starożytnej Grecji hetery nie były zwykłymi prostytutkami. Dobrze wykształcone i najczęściej bogate, cieszyły się niezależnością i prowadziły swobodny tryb życia. Będąc przyjaciółkami i kochankami wybitnych wodzów, polityków i filozofów, potrafiły wywierać wpływ na ich poczynania. Pozowały rzeźbiarzom i brały udział w intrygach politycznych. Ich popularność wynikała z faktu, że w społeczeństwie greckim żadne inne kobiety nie brały udziału w życiu towarzyskim i publicznym.

Fryne urodziła się w Tespiach, ale mieszkała w Atenach. Była kochanką i modelką słynnego rzeźbiarza Praksytelesa, który uwiecznił ją jako „Afrodytę z Knidos”. Kiedy oskarżono ją o bezbożność, jej obrońca najpierw wygłosił płomienną mowę, a potem zdarł z Fryne szaty, twierdząc, że takiej piękności karać się nie godzi. Sąd przyznał mu rację.

[superNOWA, 2008]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1732
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: first-pepe 16.06.2009 22:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Oto świat pozbawiony pocz... | Dula
Ogromne rozczarowanie.

Po świetnym i frapującym zawiązaniu akcji tej quasi-biograficznej historii ateńskiej kurtyzany w połowie książki następuje delikatny, acz nieodwracalny zwrot w stronę nie do końca jasnych (a właściwie ciemnych) bredni okultystycznych. Byłoby to (jak również sztuczne silenie się Jabłońskiego na kontrowersyjność na gruncie religijnym) może i wciągające, gdyby nie setne już w ostatnim czasie w polskiej fantastyce mielenie motywów magii, czarów, wampiryzmu itd.

Nie wiem po kiego grzyba było to autorowi bo do momentu pojawienia się maga (sic) książka była świetną opowiastką o życiu społecznym w starożytnej Grecji, a przy tym pisaną żywym, plastycznym piórem. Jabłoński ma świetny styl, który wciąga czytelnika nawet w domniemanie nudne opisy architektury, czy ubiorów. Tym bardziej nie rozumiem po co to zabawa w czary-mary. Mało to wiarygodne. Tak jakby usilnie chciał uchodzić za pisarza fantastycznego.

Mam kaca po tej książce bo pierwsze 100 stron to kwintesencja prozy. Końcówka zaś jak wyjęta z koszmaru na jawie. Naprawdę szkoda zmarnowanego pomysłu.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: