Dodany: 23.05.2008 10:49|Autor: Ravandrell

Powrót na "Placówkę..."


Seria "Honorverse" Davida Webera rozrosła się już do gargantuicznych rozmiarów. Oprócz dziesięciu tomów powieści autorstwa samego Webera (jedenasty, jak na razie ostatni, jest już w drodze do Polski) i czterech tomów opowiadań, do stworzonego przez autora świata zaczynają dołączać serie poboczne. Pierwszą powieścią umiejscowioną w świecie Honor Harrington, która odbiegała od głównego nurtu, była "Królowa niewolników". Potem przyszedł czas na "Cień Saganami".

Właściwie obie książki trudno nazwać pobocznymi. Zwłaszcza "Cień..." jest mocno związany z głównym cyklem. Wydarzenia tu opisywane łączą się i wyjaśniają niektóre wątki zawarte w nadchodzącym "Za wszelką cenę", i odwrotnie. Podejrzewam, że kolejne książki Webera będzie trzeba czytać razem - drugie tomy "Cienia Saganami" i "Królowej niewolników" będą jeszcze bardziej związane z dwunastym tomem cyklu, który rozrasta się - co mnie cieszy - do epickich rozmiarów.

Akcja "Cienia Saganami" rozgrywa się po wydarzeniach opisanych w "Wojnie Honor". Naukowcy z Gwiezdnego Królestwa Manticore odkryli nowy tunel nadprzestrzenny (wormhole), prowadzący do zamieszkanych przez ludzi, ale ubogich systemów planetarnych na drugim końcu opanowanego przez ludzi kawałka galaktyki. Mimo gigantycznej odległości planety te, zgromadzone w Gromadzie Talbott, zażądały przyłączenia do Królestwa. Jednak ich żądanie rodzi kolejne kłopoty. Plany polityczne planet Gromady różnią się od siebie. Jedne chcą bezwarunkowego przyłączenia, politycy innych próbują przy okazji zabezpieczyć swoje interesy. Pojawiają się też radykalni przeciwnicy przyłączenia, potajemnie wspierani przez Ligę Solarną, która - granicząc z Gromadą Talbott - nie chce, żeby Królestwo rozgościło się w niej. Do tego trzeba zwalczyć bandy piratów, które wykorzystywały słabość tamtejszych planet.

Mimo mnogości wątków całość jest w pewien sposób odświeżająca. W ostatnich tomach głównej sagi mamy do czynienia z wielką polityką, obserwacją wydarzeń na poziomie rządów czy dowódców flot. Tu jest inaczej. Większość wydarzeń widzimy z perspektywy załogi pojedynczego statku, HMS "Hexapuma", który odgrywa tu podobną rolę co dowodzony przez Honor Harrington samotny HMS "Fearless" w "Placówce Basilisk". Mniej tu polityki i, co najważniejsze, wątków osobistych bohaterów, co potrafiło męczyć we wcześniejszych książkach Webera.

Otrzymujemy też nowych bohaterów. Honor Harrington występuje tu tylko w prologu. Zamiast niej mamy grupkę midszypmenów z "Hexapumy", na czele ze znaną już z opowiadań i poprzednich powieści Helen Zilwicki. Oprócz nowych postaci pierwszoplanowych Weber wprowadza też ciekawych bohaterów drugiego planu, którzy mogą w przyszłości zastąpić starszych. Tutaj jest to przede wszystkim nieco podobny do Honor Aivars Terekhov - kapitan, który wsławił się pod koniec pierwszej wojny z Haven, walcząc do końca w obronie konwoju. Jest ciekawie zarysowaną, bardziej mroczną od admirał Harrington, gnębioną przez własne demony postacią. A przy tym bardziej naturalną - nie przypomina pomnika z brązu.

Podsumowując - "Cień Saganami" jest bardzo dobrą książką. Jeżeli ktoś pokochał "Honorverse" czytając "Placówkę Basilisk", nie zawiedzie się. Jest tu wszystko to, czego oczekuje się po Weberze.

Naprawdę warto.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1422
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: