Dodany: 08.02.2014 22:00|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Książka: Raj
Marklund Liza

1 osoba poleca ten tekst.

Z tego raju tak blisko do piekła…


Cykle powieściowe zdecydowanie powinno się czytać w kolejności ukazanej w nich chronologii wydarzeń. Ale czasem nawet sam autor nie jest w tym względzie konsekwentny. Liza Marklund najpierw napisała „Zamachowca” (albo, jak przełożono ten tytuł wcześniej, „Rewanż”) - w którym jej bohaterka Annika Bengtzon jest już doświadczoną dziennikarką śledczą, podporządkowującą wszystko swojej wymagającej pracy (trochę z pasji, a trochę z całkiem uzasadnionego przekonania, że jeśli odpuści, zaraz znajdzie się ktoś gotów zająć jej miejsce) i z trudem wydzierającą jakieś okruchy czasu dla męża i dwójki małych dzieci – a dopiero potem „Studio sex”, „Raj” i „Prime time”, rekonstruujące dotychczasową przeszłość Anniki i jej drogę do obecnej pozycji zawodowej.

„Raj” stanowi pod tym względem moment przełomowy: Annika dostaje wymarzony awans na reporterkę działu kryminalnego oraz spotyka swojego przyszłego męża. I jeden, i drugi sukces musi być okupiony sporą dawką niekoniecznie pozytywnych emocji, z których część jest efektem problemów osobistych, dręczących bohaterkę od dzieciństwa, a część - wykroczenia poza zwykłą zawodową ciekawość. Zagadkową fundację o obiecującej nazwie „Raj” jej założycielka anonsuje jako ostatnią deskę ratunku dla ludzi, którym nie może pomóc administracja państwowa ani organa sprawiedliwości: za pieniądze otrzymywane od gmin ma ukrywać ich tak skutecznie, że nie znajdzie ich nawet cała mafia. Ale dlaczego w takim razie chce, by pisano o niej w poczytnych dziennikach? I dlaczego w opowieściach Rebecki Björstig nie wszystko wydaje się Annice spójne? Okazja do sprawdzenia działalności „Raju” w praktyce nadarza się niebawem: do redakcji dzwoni imigrantka z Bośni, prosząc, by ktoś pomógł jej w ucieczce przed prześladowcą. Już przy pierwszym spotkaniu z Aidą Annika przekonuje się, że człowiek, który śledzi dziewczynę, jest naprawdę niebezpieczny…

Wątek sensacyjny „Raju”, choć nieszczególnie misterny, wciąga na tyle, że trudno książkę odłożyć, nim się dotrze do ostatecznego rozwiązania. Wątek życia prywatnego Anniki o tyle mniej, że pewne jego elementy znamy już z „Zamachowca” – ale tu z kolei otrzymujemy wyjaśnienie trudnych relacji w rodzinie młodej dziennikarki.

Rzecz byłaby całkiem dobra w swojej kategorii, gdyby się autorka zanadto nie rozpędziła z bezpruderyjnością. Doprawdy nie wiem, skąd się wzięło przekonanie, że literatura musi detalicznie opowiadać o wszystkich czynnościach, które ludzie zwykli wykonywać w całkowitym odosobnieniu i o szczegółach anatomiczno-fizjologicznych związanych z działaniem stosownych organów („nagi poszedł do kuchni z penisem zwisającym jak zwiędły tulipan”[1], „w mieszkaniu gościnnym naprzeciwko ktoś robił kupę”[2], „usiadła na podłodze i zajrzała do majtek. Nic. Żadnego okresu”[3]), a jeśli przypadkiem akurat nikt niczego takiego nie robi, zawsze jeszcze mogą się pojawić odpowiednie skojarzenia („Za budynkiem wznosiły się ku niebu wielkie silosy Lantmännen. Wyglądały jak zrośnięte penisy”[4]). Najwyraźniej takie zafiksowanie na obszarze analno-genitalnym utrudnia właściwe postrzeganie innych części ciała, co może dawać zaskakujące efekty, nawet jeśli chodzi o ciało niewątpliwie martwe („Byli pozbawieni głów. W ich miejscu na pokrytym lodem asfalcie rozlała się kleista maź. (…) Wyglądali jak młodsi bracia Marty’ego Feldmana. Wytrzeszczone oczy, wystawione języki. Obaj mieli niewielkie znamiona w górnej części głowy i obu brakowało jednego ucha i sporych części tyłu głowy i szyi”[5]).

No i zniwelowały się plusy, które miałam zamiar dodać za kreację postaci głównej bohaterki (Annika nie jest chodzącą doskonałością, nie jest nawet łatwo ją polubić – labilna uczuciowo, rozedrgana, momentami wręcz histeryczna, niekonsekwentna w działaniu, a do tego ambitna i, jak się dowiemy pod koniec, skłonna do ryzykownych posunięć. Świadomość, że sporą część jej osobowości ukształtowały takie, a nie inne relacje w rodzinie, nie stoi w sprzeczności z odbieraniem jej jako niedojrzałej i irytującej. Jeśli mimo tych zastrzeżeń chce się czytać o dalszych jej losach, to tylko zasługa autorki) i za marginalny wprawdzie, lecz poruszający wątek wojny bałkańskiej. A mogło być lepiej…


---
[1] Liza Marklund, „Raj”, przeł. Kamila Knockenhauer, wyd. Czarna Owca, 2010, s. 17.
[2] Tamże, s. 283.
[3] Tamże, s. 324.
[4] Tamże, s. 55.
[5] Tamże, s. 10.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 833
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: