4 rano
Stanąłem wstawszy okiem w ok ósm z potworem
Przeklinając zbytnio wczesną tego wstania porę.
Wyszczerzył się w łazience paszczą zażółconą
Trupiobladą facjatą tak niedogoloną
Że czerniła się szczeciną, ostrym wilko-kłakiem
rozmechconym pyskiem strasząc jako takiem.
Ryj-że on był tak dziki i srogi
włos mierzwa kłębi, zda się że rogi
wzrok zaś mu ogni, choć patrzy z uporem
niby walecznym zdjęty stęporem.
Widząc tak wcześnie straszne to stworzę
Chciałem uciekać, krzyknąć o Boże!
Lecz patrzę lepiej, myślę - ach tak
to przecież tylko zaspany ja...
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.