Dodany: 01.07.2013 22:21|Autor: epikur

Książka: Ptaszyna
Kosztolányi Dezső

3 osoby polecają ten tekst.

Kiedy ptaszyna nie może wyfrunąć...


Styl: tak zwane przeze mnie umiłowanie szczegółu. Treść: węgierska małomiasteczkowość. Wkraczające w XX wiek Sarszegi. Spotykamy tu Vajkajów: głowę rodziny - Akacjusza, jego małżonkę oraz córkę, tytułową „Ptaszynę”.

Literacki świat ma w sobie magię, która potrafi ujarzmić myśli kotłujące się w głowie pisarza. Ta magia ma nam, czytelnikom, ukazać sytuacje, obok których przechodzimy w życiu codziennie, nie zauważając ich. Kosztolányi to bardzo dobry pisarz. Jego zaletami są - tutaj nie ucieknę od recenzyjnych truizmów - plastyczny styl, umiejętność zagłębiania się w słowo, dbanie o każdy szczegół budowanego zdania….

Świat ukazany w „Ptaszynie” nie jest szczęśliwy. Z pozoru pełna miłości rodzina, ustabilizowana materialnie i zarazem przygotowana finansowo na nadejście momentu, gdy córka wyjdzie za mąż, miota się w zawierusze problemów, których nie jest w stanie werbalnie uzewnętrznić. Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu

Sarszegi to mieścina, jakich setki, jakich tysiące na całym świecie. Jej mieszkańcy mają swoje lokalne problemy, o których dyskutują, spotykając się w szerszym gronie. W przerwie nad rozwiązywaniem tych swoich życiowych problemów znajdują też czas na omawianie politycznej czy historycznej sceny życia. W najznamienitszej grupie mieszczan królują „lamparty”. Są to mężczyźni różniący się wiekiem i pozycją społeczną, wszyscy jednak mają tę samą pasję: umiłowanie do wspólnego spożywania alkoholu. Im więcej razy „puszczą pawia”, tym bardziej udana jest dla nich zabawa. Dlaczego ich życie jest bardziej fascynujące od tego, które toczą zwykli zjadacze chleba? Odpowiada sam autor książki: „Ludzie pijani szybują na skrzydłach jak ptaki. To tylko trzeźwi sądzą, że pijacy się zataczają, w rzeczywistości unoszą się oni na niewidzialnych skrzydłach i wszędzie docierają szybciej, niż tego oczekują. Upływ czasu nie ma żadnego znaczenia, czas bowiem dla nich nie istnieje, są pewni, że ci, którzy zaprzątają sobie tym głowę, po prostu ulegają złudzeniu”*…

Trudno mi się skupić na jednym wątku, bo nie jest to (moim zdaniem) książka dotycząca jednego zagadnienia. O czym więc mówi „Ptaszyna”? O zawiłych relacjach rodzinnych i ich aspektach psychologicznych? O Sarszegi i jego mieszkańcach? Odpowiem sam sobie kolejnym już truizmem: o wszystkim. Czerpmy przyjemność z tak doskonale rozlanych na papierze słów, czerpmy przyjemność (znowu truizm) ze świetnego stylu węgierskiego pisarza. To powieść mająca drugie dno.


---
* Dezső Kosztolány, „Ptaszyna”, przeł. Andrzej Sieroszewski, wyd. WAB, Warszawa 2011, s. 143.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 748
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: