Białystok Poetycki 2011
BIAŁYSTOK POETYCKI 2011” – Antologia, czyli zbiór poezji stworzony przez białostockich poetów „nieprofesjonalnych”, którzy nadesłali swoje wiersze na konkurs zorganizowany przez Fundację M.I.A.S.T.O. Białystok.
Pozornie wydawać by się mogło, że zamieszczone w tomiku liryki to ot, takie zwykłe amatorskie wierszyki, z którymi się zazwyczaj spotyka przy tego rodzaju zorganizowanych imprezach, a tu tymczasem… A tu tymczasem – w 85% mamy do czynienia z poezją najczystszej próby: skrzącymi klejnotkami, perełkami, opiłkami oraz odpryskami najszlachetniejszych kruszców.
Jak bowiem pisze Konrad Sikora (Autor Wstępu) pomimo iż wszelkiego rodzaju konkursy mają to do siebie, że zawsze ktoś jest zwycięzcą i ktoś (teoretycznie) musi być przegrany, niemniej akurat w przypadku projektu „Białystok Poetycki” wcale nie można mówić o przegranych. Nie można dlatego, gdyż spośród około 500 nadesłanych tekstów, Panowie: Konrad Sikora, Wiesław Szymański i Janusz Taranienko bezbłędnie wybrali te najpiękniejsze.
Wiesław Szymański z kolei podkreśla, że zademonstrowana książka nie jest antologią reprezentatywną dla literackiego środowiska Białegostoku; niniejsza publikacja jest wyłącznie książką drukującą teksty debiutantów. Zaś jakie są to wiersze, to tu pozwolę sobie zacytować kilka z nich:
GRAŻYNA CYLWIK: „Poezja starych miast”
kamienna ulica
horyzont zamyka
oddycha
gwarem
słów
splotem kroków
mury
mówią
historię czasu
chłonę
zapach kwiatów
pachnie
kawą
tęsknotą
marzenie
jak pianka
pryska
w czarnej
otchłani
MAREK DOBROWOLSKI: ***
nasze pocałunki
delikatne jak bursztyny
gdyby je zebrać
wyłożyłbym nimi
kolejną komnatę
już stoi mi przed oczami
ociekająca blaskiem
spojrzeń ze złota
cóż mam zrobić
by i ta
nie zniknęła
na zawsze
DOROTA ŁABANOWSKA: ***
ustałeś
i szumisz
jak szczyty
sosen
jesienią
usypiane
ja dalej nie
wiem kim
byłam
dla ciebie
kim
jestem teraz
w śmierć poszło co śmiertelne
jest tak jak
serce
zapisało
twój głos
twoje oczy
i nocy słodycz
dobrze pamiętam
FILIP MAKOWIECKI: „potopia”
mama noego dzwoniła
że mam zabrać swoje rzeczy
JOANNA PISARSKA: ***
błogosławię tę pustą przestrzeń
chwile ciszy bez wiatru słów
kiedy strzępy myśli
unoszą się lekko drobinami kurzu
wolna od zgiełku i od siebie samej
wyżej już tylko kopuła nieba
nawet sny pierzchają
przed sakramentem czystej obecności
ANTONI JAN SŁAWICKI: „Imienia nie pamiętam”
było już po zachodzie słońca
rozmowa nie kleiła się raczej
mówiła coś o szkole
jak zwykle pod koniec wakacji
niewinność płynęła jej głosem
nieśmiałość związała mi ręce
tamto niespełnienie
cenniejsze
od stu spełnień późniejszych
KATARZYNA WYSOCKA: „Krzyż”
ramiona otwarte zawsze czekające
schronienie przed pustką
matka lub ojciec – gdy płaczesz – dla ciebie
szafarz wsłuchujący się w twoje zawodzenie
sejf zapchany po brzegi tajemnicą
zapach lat, doświadczeń
twarz bez oczu – niejedno widziała
rdza, metal, drewno
balast – co ciągniesz od świtu do zmierzchu
garb- co raz ciąży a raz jest zbawieniem
krzyż
żywy dowód niewidzialnego
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.