Jak Stachura pisał, przede wszystkim trzeba w niej odkryć, że jest po prostu książką, a nie tym, co każda książka opisuje - "nieśmiertelnie żywym życiem".

Mimo to jest czymś wiecej niż książką - jest przewodnikiem... przewodnikiem po człowieku i jego wnętrzu, po świecie, który nas otacza. Pomaga odnaleść w sobie siły... Uczy o sensie cierpienia, o wadze łez i ich znaczeniu... Porusza dziesiątki tematów, ale nie traci przez to swojej integralności. Cały czas dotyka tematów ważnych, aktualnych i... odwiecznych.

Niewątpliwie warto ją przeczytać - może rozmowa z "Człowiekiem-nikt" uświadomi nam, jak bardzo trwamy w okowach naszego "ja"... A nawet jeśli nie pomoże nam odkryć drogi w głąb siebie, to stanie się powiewem świeżego powietrza dla naszej duszy.