Dodany: 29.04.2013 12:50|Autor: porcelanka

Książka: Uczciwa oszustka
Jansson Tove

2 osoby polecają ten tekst.

Pod śniegiem


„Na wybrzeżu śnieg padał od miesiąca. Jak daleko sięgano pamięcią, nigdy nie było tyle śniegu; sypał nieprzerwanie, piętrzył się przy drzwiach i oknach, obciążał dachy, nie ustawał ani na godzinę. Ledwie oczyszczone drogi dla pieszych błyskawicznie się zaśnieżały. Mróz sparaliżował pracę w szkutniach. Ludzie budzili się późno, bo nie było już poranków”[1].

W ten jakże sensoryczny sposób Tove Jansson wprowadza czytelnika w „wyjątkową powieść dla dorosłych”[2]. Wyjątkową, bo właściwie pozbawioną akcji, za to niewątpliwie symboliczną i metaforyczną. „Uczciwą oszustkę” każdy może interpretować inaczej i to sprawia, że jej lektura jest tak ciekawa.

Katri wiedzie życie w oderwaniu od wszelkich więzów społecznych, jedynie w towarzystwie brata i psa. Pogrążonej w świecie liczb młodej kobiecie obce są uczucia i emocje – liczy się tylko wynik i to, że bilans się zgadza. Panna Kling postrzega rzeczywistość w wymiarze zysków i strat. Moralność sprowadza do dotrzymywania umów – a wszystko w życiu ma postać kontraktu zawieranego z drugim człowiekiem.

Anna mieszka w osamotnieniu w wielkiej willi i zajmuje się ilustrowaniem książek dla dzieci. Stworzyła swój mikrokosmos – wiedzie życie w otoczeniu powieści przygodowych i kwiecistych królików. Dla starszej pani świat składa się z życzliwości i uśmiechu, przykre sprawy najlepiej odłożyć na później.

Najlepiej obie kobiety charakteryzuje podejście do kwestii zaufania. Anna wierzy w ludzi i mówi - „wolę być oszukiwana, niż bez przerwy kogoś podejrzewać”[3]. Dla Katri „poleganie na kimś i stosowanie się do konsekwentnie wydawanych komend to rodzaj odciążenia, uwolnienia się od odpowiedzialności. Wiadomo, co i jak, ma się spokój i pewność wynikającą z zaufania do jednej jedynej osoby”[4].

Główne bohaterki są zarysowane w tak intrygujący sposób, że ich motywacje i pobudki pozostają sprawą otwartą. Tove Jansson niczego przed czytelnikiem nie odkrywa i w gruncie rzeczy nie wiadomo, jakie walki toczą się w ich wnętrzach i co nimi kieruje.

Miało być o symbolach, więc na początek śnieg. Jest wszechobecny w tej powieści - „sypał i sypał, o odśnieżaniu nikt nic nie słyszał”[5]; „był zwykły ciemny zimowy ranek i wciąż padał śnieg”[6]. Śnieg zakrywa świat zewnętrzny i sprzyja wędrówkom w głąb duszy. Jednocześnie czytelnik zapada się w ten biały puch i wszystko staje się uniwersalne – to może być dowolne miejsce i inni ludzie, ważne jest samo przesłanie.

Metaforyczny jest także pies Katri i jego zmieniające się zachowanie. Nie bez powodu oboje mają takie same żółte oczy i można szukać między nimi powiązania – w jakiś sposób pies staje się odzwierciedleniem uczuć swojej właścicielki.

W odróżnieniu od cyklu o Muminkach, w „Uczciwej oszustce” Tove Jansson niechętnie szafuje morałami czy złotymi myślami. Powieść sprawia wrażenie niedokończonej, ale to tylko wrażenie – w końcu na pewne pytania nie ma łatwych odpowiedzi.



---
[1] Tove Jansson, „Uczciwa oszustka”, przeł. Halina Thylwe, wyd. Nasza Księgarnia, Warszawa 2013, s. 9.
[2] Tamże, tekst z okładki.
[3] Tamże, s. 171.
[4] Tamże, s. 187-188.
[5] Tamże, s. 60.
[6] Tamże, s. 9.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1387
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: Szeba 05.05.2013 21:48 napisał(a):
Odpowiedź na: „Na wybrzeżu śnieg padał ... | porcelanka
> Powieść sprawia wrażenie niedokończonej, ale to tylko wrażenie

Ciekawe, bo też trochę miałam takie wrażenie, na początku.

Akurat kiedy czytałam "Oszustkę" ukazała się u nas nowa książka Axelsson i kiedy przeglądałam ją w empiku (z lekkim portfelem a ciężkim sercem) zauważyłam motto, z Jansson właśnie. O! - pomyślałam sobie - tak, gdyby "Oszustkę" napisała Axelsson, to by było to!
I potem sobie jeszcze długo o tym myślałam, żeby ostatecznie dojść do wniosku jak głupia była ta moja reakcja. Owszem, chciałabym czegoś więcej, bardziej i głębiej, ale to by nie była już ta książka, nie książka Tove Jansson. Po "Córce rzeźbiarza" powinnam już była wiedzieć, że to, co początkowo odebrać można jako niedokończone, ledwie naszkicowane, czy nawet powierzchownie potraktowane, w rzeczywistości jest - tylko i aż - subtelne i pozostawione otwartym, bardzo nawet otwartym, bo w zawieszeniu.

Dobra recenzja.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: