Dodany: 22.11.2007 15:38|Autor: aborygen
Własna walka
Czy jest ktoś, kto nie rozmawiał kiedyś z samym sobą? Jeśli tak, to dziwny musi być to człowiek. Czy tym właśnie jest "Fabula rasa" - schizofreniczną rozmową z samym sobą? Moim zdaniem tak, ale niech to nikogo nie zraża, geniusz często miesza się z szaleństwem.
Autor dokonuje w swym dziele kolejnego "przewrotu kopernikańskiego". Można zgadywać, że Stachura -niczym Kant - dochodzi do wniosku, iż tak naprawdę poznać świat można tylko od wewnątrz, od poznania siebie. W nieskończenie wielkim świecie nawet nauka pozostaje bezradna, cóż więc nam, maluczkim, pozostaje? Zgłębiać własne ja - naszą jedyną prawdziwą własność.
Przepis Stachury jest prosty. Spojrzeć na siebie z dystansu. Tak bardzo z boku, że można już na siebie popatrzeć, poklepać po plecach i powiedzieć - "słuchaj, stary, ale to, to ci nie bardzo wychodzi". Skoro sami zauważamy nasze błędy, czy możemy spocząć i zaprzestać prób doskonalenia siebie w nieskończoność?
Dwie osoby, kółko dyskusyjne, pełny kościół, to nie ma znaczenia, ważne, żeby najważniejsze pytania rodziły się w głębi nas. Filozofia ponad fizyką. Autor, prowadząc własny dialog, naprawdę popada w trans; i cóż w tym dziwnego? W końcu kłótnie są zawsze ekscytujące. A co dopiero z samym sobą.
Moim zdaniem ta książka, TO NIE JEST DROGOWSKAZ. To jest instrukcja, jak taki prywatny drogowskaz zbudować. Bardzo polecam.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.