Dodany: 09.11.2007 14:35|Autor: ewaeva
A jednak życie...
"Być przez chwilę sobą" na pewno nie zawiedzie fanów twórczości Ph. Bessona, ośmielę się nawet stwierdzić, że to najlepsza i najdojrzalsza książka tego autora. Ale to oczywiście wyłącznie moja opinia.
Historię głównego bohatera poznajemy niejako od środka - w momencie, gdy wraca on do rodzinnej wioski po długiej nieobecności. Powody tej nieobecności poznajemy stopniowo, kiedy to bohater powoli i jakby z ociąganiem odkrywa przed czytelnikiem sekrety swojej przeszłości - nawet te najgłębiej skrywane, najbardziej wstydliwe, te, na które nie ma powszechnego społecznego przyzwolenia. Krok po kroku poznajemy jego przeszłość, a także zarys przyszłości. Bohater mozolnie, ale konsekwentnie dąży do szczęścia, mimo win, które nad nim ciążą. Nie jest to jednak historia odkupienia - ono już nastąpiło, podczas wydarzeń poprzedzających główną akcję powieści, nie opisanych, a jedynie przekazanych czytelnikowi w postaci aluzji lub wspomnień - poczucie izolacji, śmierć dziecka, pobyt w więzieniu, rozstanie...
"Być przez chwilę sobą" jest jednak historią optymistyczną na tle pozostałych powieści Bessona, bo przecież "Niepewne dni" oraz "His brother" ilustrują powolny proces umierania, "Pod nieobecność mężczyzn" oraz "Chłopiec z Włoch" opowiadają - chociaż w odmienny sposób - o miłości i nagłej śmierci, a "Babie lato" - o rozstaniu i cierpieniu z nim związanym. A w "Być..." najważniejsze jest szczęście, które ostatecznie zwycięża i ma szansę naprawdę długo trwać.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.