"Pogrzeb mojej zbyt wielkiej miłości"
Dzisiejszy dzień zacząłem lekturą opowiadania Stefani Grodzieńskiej "Ja i Ty". Opowiadanie zaczęło się zupełnie nieśmiało. Nieco skomplikowana fabuła z wtrąceniami Autorki na temat pisanego tekstu. Ale Mistrzyni Mowy Polskiej zasługuje w pełni na to miano. Gdybyż więcej takich Autorek w pismach kobiecych, o ile mniej byłoby niezrozumienia, wojen żeńsko-męskich, rozpaczy, konfliktów. Tylko w pełni dojrzała kobieta (cóż to znaczy? proste: akceptacja swojej płciowości i umiejętność wykorzystania swoich uzdolnień, bez ciągłego epatowania otoczenia kaprysami z oczekiwaniem na niezasłużony podziw) może takie prawdy o życiu przekazywać. Książka jest "terapeutyczna" i powinna być lekturą obowiązkową dla wszystkich nieszczęśliwych (czytaj: unieszczęśliwiających się) kobiet, które nie potrafią poradzić sobie z własnymi lękami.
Zamiast zbytniego rozpisywania się, może lepszy będzie krótki cytat: "Tak, to ja nie umiałam z tobą postępować. Wystarczyło, że przez kilka dni nie zatruwałam ci życia pretensjami i podejrzeniami, żebyś znów brał mnie pod rękę na ulicy tak po twojemu, żebyś mnie całował na przywitanie…" *
* Stefania Grodzieńska "Kieszonkowe tragedie", PIW 1968, s. 148
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.