Dodany: 21.11.2012 22:01|Autor: NinaX

Mary Su i Gary Stu z powrotem w Nowym Jorku


W ostatni weekend postanowiłam zapoznać się z serią "Dary Anioła" sławnej - dzięki fan fiction do "Harry'ego Pottera" - Cassandry Clare.

Po zwycięskiej wojnie Nocnych Łowców z Valentinem, Clary wraz z przyjaciółmi wraca do Nowego Jorku. W końcu może się cieszyć miłością do Jace'a, szczęściem swojej matki i Luke'a i upragnionym treningiem Nocnego Łowcy. W jej życiu wszystko się poukładało, mimo tego, że jej najlepszy przyjaciel nie tylko jest wampirem, ale i Chodzącym Za Dnia ze Znakiem Kaina na czole. Oczywiście sielanka nie trwa długo i kłopoty nadciągają ze zdwojoną siłą. Valentine'a już nie ma, ale Clary, Jace'a, Isabelle, Simona, Aleca i resztę czekają nowe kłopoty.

To krótkie streszczenie "Miasta upadłych aniołów" brzmi zachęcająco? Otóż to tylko streszczenie. Książka jest niestety dramatycznie słaba, najsłabsza ze wszystkich (także słabych) części. Pani Cassandra Clare stworzyła świat, którego nie przemyślała, którego nie udźwignęła. O ile w pierwszych częściach udawało jej się w mniej lub bardziej udany sposób maskować własne absurdy, w tym tomie już temu nie podołała.

Najwięcej mam do zarzucenia samej konstrukcji postaci, które irytują i drażnią swoim garystu- i marysuizmem. Mamy więc idealną Clary, która poświęca się dla Jace'a, idealnego Simona, który poświęca się dla Clary, idealnego Jace'a, który poświęca się dla świata, idealnych Maię, Jordana, Luke'a, Jolecyn, Aleca, Isabelle... Wszyscy ci bohaterowie jedynie się poświęcają. Przez całą książkę! Więcej - przez całą serię. Sprawia to, że nawet gdy pisarka ukazuje ich wady, którym zresztą zawsze albo nie są winni, albo za nie sowicie pokutują - są postaciami tak nieprawdopodobnie płaskimi i infantylnymi, iż zostaje tylko zgrzytanie zębami. Oczywiście wszyscy radzą sobie bohatersko w każdej sytuacji, bo są tak dojrzali (mają aż po 16-17 lat!) i zdolni, i dobrzy, i silni, etc. Kiedy któremuś dzieje się krzywda, to tylko taka, która jest do naprawienia, tylko taka, która budzi współczucie i troskę. Jednowymiarowość postaci niesamowicie nuży.

Historia w tym tomie jest irytująco wtórna. Liczba wątków zbyt wielka i chaotyczna. Psychologiczny opis postaci niewystarczający, język banalny, a zakończenie przewidywalne. Główny wątek romansowy nudny i zbudowany na klasycznym schemacie Nastoletniej Miłości Po Grób. A wątki ciekawe, poboczne zostały pominięte, spłaszczone lub urwane. Niemniej są, muszę to szczerze przyznać. Wątek Magnusa i Aleca, Maryse i Roberta zasługują na uwagę, aczkolwiek brak rozwiązania wielu kwestii z poprzednich tomów jest równie irytujący, co niekonsekwentny Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu Niezamkniętych kwestii jest więcej. Dodać do tego należy jeszcze przegadane dialogi, morze patosu i niesamowitą naiwność dorosłych (!) bohaterów serii, którzy zostali dodani chyba tylko po to, by tworzyć bezbarwne tło dla poczynań nastolatków.

Poważnym zarzutem odnośnie do całej sagi jest też ten, że akcja toczy się w piorunującym tempie, a Clary i Simonowi wkroczenie do świata Nocnych Łowców, Wielkich Demonów, wampirów, czarodziejów i Idrisu przychodzi tak łatwo i w zasadzie bez żadnych wątpliwości. Głębia psychologiczna postaci jest żadna, a świat przedstawiony chaotyczny, miejscami absurdalny i bardzo niedopracowany.

Pochylam się nad tą książką z głębokim rozczarowaniem. Te same uczucia żywię do całej serii, a także do Cassandry Clare, po której od czasów wychwalanej "Draco Trilogy" spodziewałam się dużo, dużo więcej.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2188
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: