Dodany: 24.10.2012 15:56|Autor: rwijbawelne

Książka: Pamiętnik nastolatki 5
Andrzejczuk Beata

1 osoba poleca ten tekst.

Pisać każdy może


Jeszcze niedawno sama byłam nastolatką, więc kiedy przypadkiem wpadł w moje ręce „Pamiętnik nastolatki” Beaty Andrzejczuk, postanowiłam sprawdzić, co dziś czytają licealistki. Mimo że jest to piąta część cyklu, odnalezienie się w fabule nie sprawia trudności osobie, która nie czytała wcześniejszych.

Powieść została napisana w formie pamiętnika osiemnastolatki. Akcja toczy się wokół jej perypetii miłosnych i szkolnych przyjaźni. I właściwie w tych dwóch zdaniach można by streścić akcję całej książki. Główna bohaterka ma być przykładem typowej współczesnej nastolatki, której nieobcy jest Facebook, kwejk i inne fenomeny Internetu typu mięsny jeż.

Niestety o powieści Beaty Andrzejczuk nie można powiedzieć nic pozytywnego. Głównym mankamentem są płytkie portrety psychologiczne wszystkich postaci, odrealnione i czarno–białe. Infantylizm narratorki razi od pierwszych stron. Przygotowująca się do swych osiemnastych urodzin Natka prezentuje poziom emocjonalny i umysłowy dwunastolatki. Znajdziemy takie smaczki, jak: „Słuchaj, a ja jestem solenizantką czy lubilatką”[1]. A także fakt, że Natalia, laureatka konkursu historycznego, pyta swego chłopaka, czym było getto.

Jeszcze bardziej niewiarygodną postacią jest sympatia głównej bohaterki. Maksym, student, jawi nam się jako przysłowiowy książę z bajki, wspaniały w każdym calu. Absolutnie bez żadnych słabości, przezwycięża wszystkie „trudności”, jakie pojawią się na drodze jego ukochanej. Można by rzec, że jego największą wadą jest właśnie brak wad.

Ich młodzieńcza miłość jest całkowicie nierzeczywista nie tyle nawet z powodu niedojrzałości dziewczyny, co przepaści emocjonalnej i intelektualnej dzielącej tę parę. Idealny Maksym – mający wszystko, od pieniędzy, przez urodę i intelekt, po wrażliwość, jest tak szalenie zakochany w głupiutkiej, przeciętnej i egoistycznej Natce, że wybacza jej nawet zdradę.

Pisarka stara się poruszyć wiele problemów trapiących dzisiejszą młodzież, niestety tak naprawdę nie zgłębia żadnego z nich. Gdzieś w tle pojawiają się wątki dotyczące narkotyków i alkoholu, ale Andrzejczuk zgrabnie się po nich prześlizguje, nie dotykając istoty sprawy. Całkowicie natomiast pomija sprawy seksualności nastolatków. Zachowanie głównych bohaterów jest rodem z XIX-wiecznych powieści. Jednocześnie książka jest nachalnie dydaktyczna – tak jakby autorka koniecznie chciała, aby młodzież wyniosła z jej utworu chociażby wiedzę na temat resuscytacji.

Najbardziej w powieści rażą jednak błędy gramatyczne. Co prawda można by je tłumaczyć nieudaną stylizacją na język, jakim posługuje się dzisiejsza młodzież, jednak pojawiają się kwiatki typu: „patrzył się na mnie”[2], „Andżelika jest z nami od pierwszej klasy, ale w tamtym roku z nikim specjalnie nie trzymała”[3].

Po przebrnięciu przez „Pamiętnik nastolatki 5” aż trudno mi uwierzyć, że doczekał się on nagrody internautów i zwyciężył w konkursie literackim. Pisać każdy może, ale czy każdy powinien?



---
[1] Beata Andrzejczuk, „Pamiętnik nastolatki 5”, Rafael Dom Wydawniczy, 2012, s. 228.
[2] Tamże, s. 48.
[3] Tamże, s. 6.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 7894
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 26
Użytkownik: PanSwegoMurzyna 24.10.2012 23:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze niedawno sama był... | rwijbawelne
Kompletnie nie zgadzam się z powyższą recenzją stworzoną przez rwijbawełne. Jest to rewelacyjna powieść o życiu wstępującej w dorosłość Natalii. Doskonale ukazuje portret psychologiczny współczesnej nastolatki w oparciu o jej perypetie uczuciowe i relacje z przyjaciółmi, który jest niezwykle skomplikowany do zaprezentowania na tak małej liczbie stron. Autentyzm całości dopełniany jest przez zastosowanie zabiegu edytorskiego w postaci dialogów zaprezentowanych w formie rozmów za pomocą komunikatorów internetowych, maila czy portali społecznościowych. Trochę brakuje mi relacji z shoppingów tak ważnych w życiu młodej dziewczyny. Jest to idealna pozycja na długie jesienno- zimowe wieczory będąca dopełnieniem serii, po którą zapewne sięgnę wielokrotnie, chociaż ustępuje trochę moim ulubionym pozycjom z serii Harlequin.
Użytkownik: Rybka666 05.11.2012 11:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze niedawno sama był... | rwijbawelne
Ta recenzja jest zupełnie sprzeczna z tym, co pisze tysiące nastolatek na temat tej serii. Dziewczyny zachwycają się książką, podając jako główny argument ,,autentyczność". Uważają książkę za szczerą i prawdziwą. Oznacza to, że utożsamiają się bardzo z główną bohaterką. Po przeczytaniu tej serii, uważam dokładnie tak samo, jak tysiące nastolatek w Polsce. Seria sprzedała się w ponad 50 tysięcy egzemplarzy. Czytając ją, po prostu przeżywa się wszystkie emocje, które przezywa, Natalia. Seria jest bardzo empatyczna. Fakt, dziewczyny są zakochane w Maksymie, który jest prawie bez wad, ale książka jest pisana z perspektywy pamiętnika, a która zakochana nastolatka widzi w swoim chłopaku wady? Są jednak pokazane konflikty między nimi, inne postrzeganie świata. Bezgraniczne wymaganie zaufania, to jednak wada i Maksym ją posiada.Nie rezygnuje ze swojej niebezpiecznej pasji w imię miłości. Autorka celowo wyidealizowała tę postać, pisała o tym wielokrotnie na stronie ,,Pamiętnika nastolatki" na Facebooku. Chodziło o pokazanie dziewczynom, by szukały wartościowych chłopaków, a nie zadowalały się ,,pierwszym lepszym", który klnie i pije browary na ławce, a ich nie szanuje. Seria zawiera wiele przemyśleń i mądrości przekazanych przez ojca, Natalii, ojca Eleazara, w końcu samego, Maksyma. Dzisiejsze nastolatki mają małą wiedzę na temat getta, wojen i historii. Wstydzą się tego, a autorka pokazała im, że wiedzę można uzupełnić, że nie wstydem jest pytać. Książka w żaden sposób nie jest moralizatorska ani dydaktyczna. Ona skłania tylko do refleksji i przemyśleń.Szczerze mówiąc roześmiałam się, czytając, że jest ,,nachalnie dydaktyczna" To potworna nieporozumienie. Absolutnie się z tym nie zgadzam. Nie ma błędów gramatycznych. Tak mówi młodzież. Tak mówi bohaterka książki. I jeszcze jedno, wielka zasługa autorki, ponieważ skłoniła tysiące dziewczyn, które nienawidziły czytać, które nic nie czytały, że sięgnęły po tę serię i była to pierwsza seria, pierwsza książka, która w ogóle przeczytały. Całą masę tego typu wpisów można przeczytać na fesbukowej stronie książki.Myślę, że zupełnie nie zrozumiałaś tej lektury. Na szóstą część, czekają także tysiące nastolatek, które przy ,,Pamiętniku nastolatki" płaczą, śmieją się i uczą rozpoznawać własne emocje.I nie wstydzić się własnych emocji.

Cóż recenzje też każdy pisać może. Ale, czy każdy powinien?
Użytkownik: rwijbawelne 05.11.2012 23:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Ta recenzja jest zupełnie... | Rybka666
Niestety kolejna tania promocja - rejestracja na biblionetce dla dodania jednego komentarza i ocenienia jednej książki na 6,0.
Fakt, że tak mówi młodzież nie znaczy, że w książce nie ma błędów gramatycznych.
Poza tym, książka nie zawiera żadnych treści, których można by nie zrozumieć. Chciałabym przypomnieć, że dyskutujemy o książkach, a nie osobach, które je czytają.
Użytkownik: PanSwegoMurzyna 05.11.2012 23:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Ta recenzja jest zupełnie... | Rybka666
"I jeszcze jedno, wielka zasługa autorki, ponieważ skłoniła tysiące dziewczyn, które nienawidziły czytać, które nic nie czytały, że sięgnęły po tę serię i była to pierwsza seria, pierwsza książka, która w ogóle przeczytały. Całą masę tego typu wpisów można przeczytać na fesbukowej stronie książki.Myślę, że zupełnie nie zrozumiałaś tej lektury. Na szóstą część, czekają także tysiące nastolatek, które przy ,,Pamiętniku nastolatki" płaczą, śmieją się i uczą rozpoznawać własne emocje.I nie wstydzić się własnych emocji. "
http://i2.pinger.pl/pgr406/1da5ecba00085c2649a5840​9
Użytkownik: anelimek 06.11.2012 11:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Ta recenzja jest zupełnie... | Rybka666
Obserwuję od jakiegoś czasu komentarze dotyczące "Pamiętnika nastolatki 5". Muszę z niekłamanym smutkiem stwierdzić, że w recenzji sporządzonej przez Rwijbawełnę jest wiele prawdy. Po lekturze książki odnoszę bowiem wrażenie, iż w najmniejszym nawet stopniu nie rozwija ona czytelnika, ani w aspekcie literackim, ani duchowym. W tym miejscu zgadzam się z Rybka666-książka ta w ogóle nie jest dydaktyczna, co moim zdaniem jest dużym błędem. Rybka666 twierdzi również,że Pamiętnik nie zawiera błędów gramatycznych, a tylko naturalny sposób wypowiedzi nastolatków. Nie rozumiem jednak, dlaczego powielać ten język w książce, skoro tylu młodych ludzi ją czyta. Mieliby oni okazję do poszerzenia swojego słownictwa. Jeśli zaś idzie o brak wiedzy nastolatków, chociażby na temat wspomnianego getta, to przerażające wydaje mi się, iż osoby mające 18 lat, nie posiadają podstawowej wiedzy, choć brały wcześniej udział w konkursach historycznych (Natka). Może mam zbyt idealistyczne podejście ale uważam, że autorka przedstawia dzisiejszą młodzież w negatywnym świetle, ukazując jej poważne braki, zarówno na polu edukacji, jak i emocjonalnego rozwoju. Z przykrością muszą stwierdzić, że książka mnie rozczarowała. Nie przemawia do mnie również argument, że skłoniła do czytania tysiące nastolatków. Istotne wydaje mi się to by nastolatki czytały pozycje, które je rozwijają intelektualnie.
Użytkownik: Rybka666 06.11.2012 12:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze niedawno sama był... | rwijbawelne
(dla dwóch już komentarzy w imieniu ponad 50 tys czytelniczek.)Pn nie jest adresowany do licealistek. Seria adresowana jest dla klas 4-6 SP i gimnazjalistek. To, że czytają one dalsze losy, Natki (która jest już licealistką) nie oznacza, że do licealistek jest adresowana książka. Natka była laureatką konkursu historycznego, z tego, co pamiętam w szkole podstawowej, gdzie wiedza historyczna jest wręcz podstawowa.(skąd ,,recenzentka" o tym wie, skoro przypadkiem przeczytała tylko piątą część?)Autorka nie stawia młodzieży w negatywnym świetle, ale w realnym i dlatego się z tą seria utożsamiają. Młodzież zwłaszcza gimnazjalna jest bardzo wyczulona na brak autentyczności. Po, co pisać więc książki, których nikt, by nie przeczytał? Rozwijać intelektualnie maja lektury. Kto je czyta? Wszyscy czytają opracowania. Wydaje mi się, że autorka bardzo dobrze zna młodzież i wie, co robi. Książka chyba z założenia nie miała być dydaktyczna, a jedynie opierać się na rozpoznawaniu emocji i tym, żeby czytelnik mógł się z nią utożsamić.Weszłam na stronę na Wikipedii autorki i to jest bardzo duży literacki dorobek. Z wywiadów wiem, że na innej serii autorki pracowali psychologowie, pedagodzy, nauczyciele w całej Polsce, w wielu szkołach podstawowych, przedszkolach i poradniach, więc pisanie, że ,,każdy pisać może, ale nie każdy powinien jest obraźliwe" Czasem mam wrażenie, że każda osoba, która recenzuje książki powinna napisać chociaż jedna swoją i ją wydać, o ile udałoby się znaleźć wydawcę, bo to bardzo trudna sprawa. Prawda jest taka, że nie każdy może pisać, bo nie każdy potrafi, choćby skończyć książkę. To jest ciężka praca, którą należy szanować i dać ocenić czytelnikom, dla których jest przeznaczona. Z jakiegoś powodu stała się bestsellerem, a więc coś czytelnikom daje i chyba o to chodzi. Na Wikipedii wyczytałam też, że autorka pracowała z trudna młodzieżą i zawodowo i jako wolontariuszka. Ma doświadczenie, zna różną młodzież. Jest też link do cytatów z dwóch, niestety tylko części PN i cytaty dla mnie osobiście są ważne i mądre. Ja będę z niecierpliwością, oczekiwała na PN6.Te książki mnie osobiście przenoszą w inny świat, zapominam na kilka godzin o wszystkim.
Użytkownik: porcelanka 06.11.2012 14:27 napisał(a):
Odpowiedź na: (dla dwóch już komentarzy... | Rybka666
Nie dostrzegam w recenzji nic obraźliwego. Absurdalne zdaje się być natomiast twierdzenie, iż recenzje mogą pisać tylko osoby, które wydały własną książkę. Przecież Biblionetka służy właśnie dyskusjom na temat książek;)


"Pamiętnik nastolatki 5" to był prezent urodzinowy, przeczytałam chociaż właściwie nastolatką już nie jestem. Z tego powodu nie jestem w stanie stwierdzić na ile autentyczna jest ta powieść. Oczywiście nie jestem ani pisarką ani krytykiem literackim. Pozwolę sobie jednak wyrazić opinię jako zwykła czytelniczka i mam nadzieję, iż nie zostanę przez to odsądzona od czci i wiary.

"Pamiętnik nastolatki 5" to kolejny bestseller, który ma bardzo dobrą reklamę. Niestety jak to często bywa, rozgłos nie idzie w parze z jakością. Postacie są nijakie, papierowe i mało wiarygodne. Akcja jest siermiężna i nudna. Język stylizowany na mowę współczesnych nastolatków jest sztuczny. Jak najmniej takich książek na półkach ;)
Użytkownik: quentti 06.11.2012 16:29 napisał(a):
Odpowiedź na: (dla dwóch już komentarzy... | Rybka666
Cały czas sądziłam, iż ten portal jest właśnie po to, aby wymieniać się poglądami na temat literatury, i to literatury na różnym poziomie, a nie wychwalać bądź też negować osobę autorki. Jej literackie, a także pozaliterackie dokonania nie powinny mieć wpływu na to jak poszczególny czytelnik taką książkę odbiera.

Ja niestety nie oceniam jej zbyt wysoko. Nie chcę ponawiać argumentów podnoszonych przez rwijbawelne i anelimek, więc ograniczę się do stwierdzenia, iż w dość wyraźny sposób opisały uczucia, które i mnie towarzyszyły podczas lektury.

Użytkownik: Rybka666 06.11.2012 13:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze niedawno sama był... | rwijbawelne
Jeden z fragmentów wywiadu i myślę, że to ważny aspekt dla polskiego czytelnictwa młodzieży.

PM: Piszą do Ciebie czytelnicy informując o tym jak zmieniło się ich życie po przeczytaniu książki Twojego autorstwa?

BA: Tak, otrzymuję bardzo dużo miłych e-maili. Najbardziej lubię, te, w których dziewczyny piszą, że wcześniej nie przeczytały żadnej książki, że nie znosiły czytać, a ,,Pamiętnik nastolatki” był pierwszą książką, którą przeczytały. Czuję wówczas, że moja praca nie idzie na marne, bo wierzę, że skoro już zaczęły czytać, to sięgną także po książki innych autorów.

z naciskiem na ,,bo wierzę, że skoro już zaczęły czytać, to sięgną także po książki innych autorów"
Użytkownik: Rybka666 06.11.2012 14:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze niedawno sama był... | rwijbawelne
Może właśnie dlatego, że szkoła podstawowa i gimnazjum daleko za tobą,twoje odczucia są takie, a nie inne, bo książka nie jest adresowana nawet do licealistek, które czytają zupełnie, co innego.,,To kolejna książka, która ma bardzo dobrą reklamę" Ta książka od samego początku nie ma żadnej reklamy. Wydawnictwo, które je wydaje, to maleńkie wydawnictwo katolickie, które nie ma kasy na reklamę.Książka, a raczej seria nigdy nie była promowana. To, że powstały kolejne części, to był nacisk i tysiące e-maili do wydawnictwa, czytelniczek. Miałaby tylko jedna książka, a nie seria. Jeśli jest tak wielkie zapotrzebowanie na taką literaturę, to ją trzeba tworzyć, bo tego widocznie potrzebują nastolatki. Książki pisze się dla czytelników, nie dla siebie i trzeba uwzględniać ich oczekiwania. A oczekiwania są takie, że młode dziewczyny, chcą PN :)Widocznie odnajdują tam, to, czego ty nie odnalazłaś.Podeprę się kolejnym fragmentem wywiadu:
PM: Twoje utwory to nie tylko książki. To także film „Historia ukryta w czekoladzie” w doborowej, aktorskiej obsadzie, do tego „Tatusiada” – audiobook w interpretacji Artura Barcisia. Praktycznie każda Twoja książka staje się automatycznie hitem. Masz jakiś patent na hity w czasach, kiedy młodzież podobno nie czyta, a np. o „Serię nastolatki” się prawie zabiją?

BA: Nie mam patentu. Ogromna popularność serii ,,Pamiętnik nastolatki” zaskoczyła nas wszystkich i mnie, i mojego wydawcę. Miała być tylko jedna książka, tak eksperymentalnie, dlatego na pierwszej z serii nie jest napisane ,,Pamiętnik nastolatki 1”, a ,,Pamiętnik nastolatki”. Wiedzieliśmy wraz z wydawcą, że celujemy w trudną grupę wiekową, która podobno nie czyta, nie ma pieniędzy, a gdy już ma, to przeznacza na zupełnie inne cele, a nie na książki. Nie planowaliśmy wydania kolejnych części. Jakie było nasze zdziwienie, gdy książka zaczęła sprzedawać się jak przysłowiowe świeże bułeczki, nie trudno sobie wyobrazić. Powstały kolejne części. Mieliśmy zakończyć na ,,trójce”, ale dziewczyny na to nie pozwoliły J. Zdecydowaliśmy, więc doprowadzić Natalię, główną bohaterkę, aż do matury. Teraz pracuję nad ,,Pamiętnikiem nastolatki 5”, choć będzie to szósta książka z serii, ( ponieważ jest także ,,Pamiętnik nastolatki 2 ½ - Wakacje Natki) Sukcesem PN jest chyba naturalność bohaterów, brak moralizowania. Postawiłam na emocje, na świat współczesny i jedynym celem, który mi przyświecał, było to, by dziewczyny mogły przeżywać emocje razem z bohaterką, utożsamiać się z nią lub nie, uczyć się nazywania własnych emocji i wiedzieć, że one są normalne; i te dobre, i te złe, że człowiek ma prawo złościć się, nie lubić kogoś, być wściekłym, smutnym, czy też ma prawo popełniać błędy. Zresztą zapraszam na stronę ,,Pamiętnika nastolatki” na Facebooku. Tam dziewczyny osobiście piszą o tym, co im się w tej serii najbardziej podoba. Od siebie mogę dodać jedynie to, że ja bardzo lubię młodzież, lubię szczerze te wszystkie dziewczyny, które czytają moją książkę. Są fantastyczne, mądre, z wyobraźnią. Mam wrażenie, że one to czują, że te moje ciepłe uczucia w ich stronę przelewają się na papier z każdym napisanym słowem. Może w tym należałoby upatrywać sukcesu.
Użytkownik: anelimek 06.11.2012 15:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Może właśnie dlatego, że ... | Rybka666
Doceniam z jak ogromnym zaangażowaniem Rybka666 broni Pamiętnika, niestety powyższe argumenty mnie nie przekonują. Nawiązując do poprzedniego komentarza, chcę podkreślić, iż rzeczywiście nie znam poprzednich części Pamiętnika, a wiedzę o konkursie historycznym, w którym brała udział Natka czerpię wyłącznie z części 5. Nie rozumiem również krytyki pod adresem osób, którym ta książka się nie spodobała, gdyż każdy ma prawo wyrazić swoją opinię. Pragnę również podkreślić, że biblionetka służy głównie do dyskusji o książkach, a nie o ich autorach. Nie mam zamiaru twierdzić, że Beata Andrzejczuk jest kiepską pisarką, na podstawie jednej przeczytanej książki jej autorstwa. Niemniej jednak nie rozumiem po co w świecie zdominowanym przez portale społecznościowe typu facebook, zamieszczać jeszcze w książce fragmenty wypowiedzi z tych portali, które nie wnoszą do książki żadnej treści. Nie wiem czy jednym z celów Pamiętnika było zachęcanie do wyrażania na facebooku wszystkich swoich myśli i dodawania płytkich komentarzy. Wydaje mi się jednak,że nie o to chodziło. Oczywiście jeżeli tysiące nastolatek nadal będą z zapartym tchem śledzić losy Natki, to mam nadzieję, że przynajmniej bohaterka wraz z wiekiem nabędzie trochę więcej wiedzy i doświadczenia życiowego. Ja jednak nadal wierzę,że współczesne gimnazjalistki są jednak odrobinę inteligentniejsze od tych przedstawionych w książce.
Użytkownik: Matylda. 06.11.2012 15:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Może właśnie dlatego, że ... | Rybka666
Czyżby Autorka?:-)
Użytkownik: rwijbawelne 06.11.2012 15:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Może właśnie dlatego, że ... | Rybka666
Niestety ze strony "Pamiętnik nastolatki" na Facebooku usuwane są wszelkie krytyczne wpisy, a osoby je dodające blokowane, więc nie jestem pewna czy to faktycznie rzetelne odzwierciedlenie poglądów czytelników.
Niemniej jednak, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że wszystkie wypowiedzi Rybki666 są nachalną promocją książki, więc zważywszy na to, jak również na w/w stronę na F. seria nie może narzekać na brak reklamy.
Użytkownik: Kuba Grom 06.11.2012 16:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Niestety ze strony "Pamię... | rwijbawelne
Oj, może nie przesadzajmy. Nie każdy nowy użytkownik zachwalający jakieś dzieło to od razu pracownik agencji PR (choć i tacy się na biblionetce trafiali). Książki nie czytałem ale mam taką drobną uwagę - czy książka ma być po prostu "pamiętnikiem nastolatki" czy powieścią? Gdybyśmy wzięli autentyczny pamiętnik przypadkowej osoby, to prawdopodobnie trudno by się go czytało, choć zarazem byłby w pełni autentyczny i oddawałby naturalny język młodzieży, ale ta książka pamiętnikiem nie jest. Jest powieścią stylizowaną na pamiętnik ale napisaną z jakąś określoną myślą. I teraz pytanie - czy to zubożenie fabuły, papierowe postacie itd. to dopuszczalna stylizacja, czy wynik braku ambicji? I czy aby przypadkiem takie "stylizowanie" nie mówi czegoś o niezbyt pozytywnym obrazie dzisiejszej nastolatki w głowie autorki?

Jeśli książka ma rozwijać czytelnika, czy pokazywać mu świat w ciekawy sposób, to jest dobrą powieścią; jeśli jednak poprzestaje na "odtwarzaniu" emocji, nieporadności i miałkości wrażeń wyimaginowanej młodzieży, to jest w zasadzie tylko czytadłem. A jak to z tym jest niech sobie odpowiedzą ci, którzy czytali.
Użytkownik: Szeba 06.11.2012 21:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, może nie przesadzajmy... | Kuba Grom
Oprócz wątków spotkaniowych, mikołajowych, konkursowych i miesięcznych podsumowań, tak duży ruch był tu ostatnio tylko w temacie Noblowskim, nawet przy 666 odcieniach szarości nie ;) W dodatku rzeczywiście, sporo nowych twarzy, a więc jednego możemy być pewni w związku z tym - regulamin nowo zapisani mają na świeżo ;)
Użytkownik: Rybka666 06.11.2012 15:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze niedawno sama był... | rwijbawelne
Nie ma tu krytyki, pod adresem osób, którym się PN nie podoba. Oczywiście, że każdy ma prawo do własnego zdania, tylko tak jakoś dziwnie, że osoby do których książka jest adresowana czyli 4-6 SP i gimnazjalistki, mają diametralnie inne zdanie, i co, do języka, i co do komunikatorów, i co do akcji. Jednym słowem do wszystkiego. Może na temat takich książek powinny się po prostu wypowiadać czytelnicy, do których dana książką jest adresowana? Bo to tak, trochę, jakbym ja wypowiadała się na temat środowiska, o którym nie mam zielonego pojęcia np. o squattersach, o których niewiele wiem, a przeczytałabym o nich książkę? No, sama nie wiem, ale jakoś tak mi to wygląda. Nie uważam też, że Natka jest mało inteligentna. Uważam, że ma luki, jeśli chodzi o wiedzę, ale z całą pewnością, nie jest nieinteligentna. Jest po prostu przeciętna, jak większość ludzi, jak większość z nas, czy nam się to podoba, czy nie. Nie było celem książki stworzenie postaci inteligentnego mola książkowego. Natomiast do samych gimnazjalistek, autorka ma bardzo duży szacunek, co widać po jej wpisach na stronie. Uważa swoje czytelniczki i fanki za kreatywne, inteligentne, mądre, uzdolnione, dziewczyny.
Użytkownik: PanSwegoMurzyna 06.11.2012 18:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie ma tu krytyki, pod ad... | Rybka666
Czytam, czytam i śmiać się przestać nie mogę. Prawdziwa sztuka krytyki się nie boi, gdyż się sama swym przekazem obroni. Niepotrzebne są jakieś wstawki z wywiadów z autorką, aby rozpędzić czarne chmury, które zawisły nad "PNFive" na owym portalu. Równie dobrze mógłbym dodać kilka cytatów z Nietzschego czy Kanta na "poparcie mojej tezy", aby było po prostu ciekawiej. Jeżeli ta książka jest adresowana do określonej grupy wiekowej, która ją wielbi, zaś osoby kilka lat starsze posądzane są o kompletne niezrozumienie materii i przekazu tego "dzieła" to czas pakować walizki i uciekać z tego kraju. Z moich obserwacji dzisiejsza młodzież jest znacznie głupsza i ograniczona niż jeszcze 5-10 lat temu. Internet, telewizja, prasa kolorowa w znacznym stopniu przyczyniają się do tego zjawiska, prowadząc do degrengolady intelektualnej społeczeństwa. Wiele osób młodych uważa, że czytanie myszką trąci, ograniczając się do bryka z lektury szkolnej. Jednakże znajdują się takie, które czytają namiętnie i z pasją, ale dlaczego proponuje się im pozycje nie wnoszące nic w ich rozwój intelektualno-emocjonalny,które są pisane językiem potoczny stosowanym na ulicy, w celu nadania autentyzmu wypowiedzi w stylu braci Mroczek w M jak Mydło a nie poprawną polszczyzną. Powieść ta doskonale wpisuje w otaczającą nas popkulturę, która promuje miernotę, ludzi znanych z tego, że są znani oraz małe dziewczynki śpiewające smutne piosenki o miłości. Z całego serca nie polecam.
Użytkownik: Florice 06.11.2012 20:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytam, czytam i śmiać si... | PanSwegoMurzyna
Zgadzam się, niestety to co czyta dzisiejsza młodzież (a sama jeszcze się do niej zaliczam) jest mało ambitne. Nie mówię, żeby od razu brać się za Dostojewskiego, ale posunę się do stwierdzenia, że część współczesnych książek dla dzieci i młodzieży ogłupia na równi z Internetem. Myślę, że powód tego, że dzieci nie czytają wcale, albo czytają tylko książki lekkie, przyjemne i "nie mające zbyt wielu stron"-cytat kuzyna(nie przeczyta niczego co ma więcej niż 50 stron) leży także w doborze lektur w szkołach, jednak na przykładzie mojego kuzyna widzę, że można czytać jako lektury książki mądre i ciekawe, np. w 1 gimnazjum jako jedną z lektur czytają Opium w rosole (apropos gimnazjum: po co 13-latek ma czytać Dziady??).
Użytkownik: Szeba 06.11.2012 21:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się, niestety to ... | Florice
Podobno dla dzisiejszych gimnazjalistów, dla większości, wczesne książki Musierowicz są tak samo egzotyczne jak Dziady, Krzyżacy, Bogurodzica... W pierwszym momencie zaskoczyła mnie ta informacja, ale po namyśle skłonna jestem uwierzyć, rozumiem to nawet - realia zupełnie obce a i etycznie też może być czasem niezrozumiale dla współczesnego młodego niegniewnego...

Kiedyś raz już zostałam zaskoczona w temacie lektur szkolnych, kiedy dowiedziałam się, że Hobbit, to nudy i trudna książka. Tylko że póki nie był na liście lektur szkolnych, to jakoś żniwa takich opinii nie zbierał. Jakieś fatum nad kanonem lektur szkolnych jednak jest i zawsze będzie.


A książka, o której tu mowa, po przejrzeniu, wydaje się być rzeczywiście książką kiepską, z drugiej strony do złudzenia przypomina coś, co jak się domyślam i dziś wiele nastolatek prowadzi w jakimś sekretnym kajeciku, więc wcale nie dziwię się popularności. Sądzę, że potrzebujemy tak różnych rzeczy, każde z nas, a nawet jedna i ta sama psychika ;) że o co te wieczne spory?
Użytkownik: aleutka 07.11.2012 09:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie ma tu krytyki, pod ad... | Rybka666
Nie do konca sie zgadzam. Czy mozemy sie wypowiadac tylko o ksiazkach traktujacych o tematach na ktorych sie znamy na poziomie ekspertow? Nie wolno mi czytac (i oceniac, krytycznie lub nie) ksiazek np o zupelnie innych kulturach o ktorych nic nie wiem, squattersach i innych? Moge sie przeciez nie znac na temacie a widziec ze ksiazka jest kiepsko napisana. Nie oczekuje od powiesci dla nastolatek ze bedzie Zbrodnia i kara, ale otwarte rozgrzeszanie sie w ten sposob z uczynienia bohaterki i ksiazki "przecietna" to troche strzelanie sobie w stope.

Pomijam juz fakt, ze jako osoba dorosla bylam kiedys nastolatka, zapewniam, wiec mam o tym jakies pojecie, wieksze niz o kulturze squattersow. Owszem warunki zewnetrzne sie zmienily, ale emocje pozostaly podobne, a o ile dobrze rozumiem ta ksiazka ma byc glownie o emocjach. Moje corki obecnie male dziewczynki beda kiedys nastolatkami i chcialabym aby oferta wydawnicza do nich skierowana nie ograniczala sie do Zmierzchu i innych Pamietnikow licealistek (zgroza) czy innych nastolatek.

Smutne jest zdanie "nie bylo celem tej ksiazki stworzenie inteligentnego mola ksiazkowego".* Pomijajac juz fakt, ze srednio oczytana dziewczyna prowadzilaby chyba troche mniej monotonne jezykowo dialogi niz Natka, rzeczywiscie inteligentny mol ksiazkowy z elementarna wrazliwoscia zakwestionowalby prawdodpodobnie idee ze wiekszosc ludzi jest "przecietna". Duzo jest ludzi zwyczajnych, ktorych niezwyklosci trzeba poszukac (i wlasnie ksiazki powinny na to uwrazliwiac), ale taka zgoda na przecietnosc to troche niebezpieczna jest, zwlaszcza w literaturze dla mlodziezy. Pogodzcie sie z nijakoscia, nie dazcie do niczego niezwyklego. Jeszcze sie zaczniecie wyrozniac a przeciez wiekszosc ludzi ma byc przecietna, takie zycie. Pomijam juz fakt, ze do uswiadomienia sobie roznych bardziej subtelnych odcieni emocji potrzebny jest bogatszy jezyk. Na razie Natka nazywa uczucia jakby je identyfikowala z katalogu. Nie pozostawia sie czytelniczce pola do wyobrazni w tej kwestii, nie pokazuje tych emocji np. poprzez zachowanie co pozwalaloby na rozwoj empatii. Wszystko na talerzu. Skoro meski bohater jest taki bliski idealu, (aby zachecic dziewczyny do wysokich wymagan) moze warto byloby stworzyc dziewczyne, ktora do jakiegos idealu dazy (z tego samego powodu)? Moze nawet daloby sie to zrobic bez moralizowania? Moze daloby sie wyposazyc ja w jakas pasje? Juz Zuza robila na mnie ciekawsze wrazenie z tych kawalkow ktore przeczytalam. Dziewczyna przynajmniej walczy o swoje zycie po swojemu, argumentuje, mysli logicznie, i to o czyms innym niz chlopaki,demotywatory itp. Moja dwunastoletnia siostrzenica zanudzilaby sie z Natka. Wcale nie dlatego, ze jest jakas intelektualistka zanurzona w ksiazkach, choc je lubi. Ile mozna na facebooku siedziec. Ona woli jezdzic konno i na rolkach, spotykac sie z przyjaciolmi w realu. Za szkola srednio przepada. Jeszcze niedawno wyprowadzala na spacer niewidzialne psy, a teraz jako nastolatka tak bardzo chce miec prawdziwego i coraz lepiej argumentuje w tej kwestii. A to zwyczajna, niezamozna rodzina jest. Przecietnosc, tez cos.

Jestem juz dorosla, zgoda, ale nadal z duza przyjemnoscia czytam literature mlodziezowa. Dlatego wlasnie niepokoi mnie zalew tych roznych pamietnikow, pisanych bylejakim stylem, bo dzisiejsze nastolatki tak mowia. Mam nadzieje ze jest inaczej.

*Przestaje zaskakiwac, ze najbardziej, o ile rozumiem poprzednie komentarze zachwycaja sie ta ksiazka dziewczyny, ktore zadnej innej ksiazki dobrowolnie nie przeczytaly. Najwyrazniej taki target i juz.
Użytkownik: Rybka666 06.11.2012 16:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze niedawno sama był... | rwijbawelne
czekałam, na odpowiedź administratorki odnośnie blokowania osób na stronie PN. To prawda zostały zablokowane dwie osoby (jedna wczoraj, skąd recenzentka, o tym wie?) dwie w ciągu paru lat za trolling. Czy dwie osoby na ponad 6 tysięcy to dużo? To FanPage, czyli strona fanów, a nie antyfanów.
Użytkownik: rwijbawelne 06.11.2012 17:03 napisał(a):
Odpowiedź na: czekałam, na odpowiedź ad... | Rybka666
Czyli jak widzimy, faktycznie Rybka666 to autorka serii Pamiętników:)
Użytkownik: Rybka666 06.11.2012 21:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze niedawno sama był... | rwijbawelne
Pochlebia mi bardzo takie stwierdzenie :) ale na stronce PN każdy może napisać i do autorki, i do administratorki. Wiele osób ma kontakt zarówno z autorką, jak i administratorką na priv:) To będzie mój ostatni komentarz, bo tylko Pani ,,recenzentka" wiedziała o zablokowaniu uczestnika na stronce PN. Skoro administratorka twierdzi, że w ciągu kilku lat zablokowano spośród ponad 6 tysięcy osób tylko dwie: jedną rok temu, a wczoraj drugą, to wszystko staje się jasne dla inteligentnych ludzi. Trolling prowadzony przez....wiadomo :)A trollowaniem się brzydzę, bo u jego podłoża leży zazdrość, zawiść, leczenie własnych kompleksów, że samemu się nic nie potrafi osiągnąć i chęć zwrócenia na siebie uwagi. Życzę miłego trollowania i żegnam się, bo to nie mój poziom.
Użytkownik: rwijbawelne 06.11.2012 21:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Pochlebia mi bardzo takie... | Rybka666
Przypominam, że dyskutujemy o książkach, a nie o osobach, które je czytają. W związku z czym nie na miejscu jest pomawianie mnie o jakieś "trollowanie".
Użytkownik: PanSwegoMurzyna 06.11.2012 21:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Pochlebia mi bardzo takie... | Rybka666
Na straganie

Na straganie w dzień targowy
Takie słyszy się rozmowy:

"Może pan się o mnie oprze,
Pan tak więdnie, panie koprze."

"Cóż się dziwić, mój szczypiorku,
Leżę tutaj już od wtorku!"

Rzecze na to kalarepka:
"Spójrz na rzepę - ta jest krzepka!"

Groch po brzuszku rzepę klepie:
"Jak tam, rzepo? Coraz lepiej?"

"Dzięki, dzięki, panie grochu,
Jakoś żyje się po trochu.

Lecz pietruszka - z tą jest gorzej:
Blada, chuda, spać nie może."

"A to feler" -
Westchnął seler.

Burak stroni od cebuli,
A cebula doń się czuli:

"Mój Buraku, mój czerwony,
Czybyś nie chciał takiej żony?"

Burak tylko nos zatyka:
"Niech no pani prędzej zmyka,

Ja chcę żonę mieć buraczą,
Bo przy pani wszyscy płaczą."

"A to feler" -
Westchnął seler.

Naraz słychać głos fasoli:
"Gdzie się pani tu gramoli?!"

"Nie bądź dla mnie taka wielka" -
Odpowiada jej brukselka.

"Widzieliście, jaka krewka!" -
Zaperzyła się marchewka.

"Niech rozsądzi nas kapusta!"
"Co, kapusta?! Głowa pusta?!"

A kapusta rzecze smutnie:
"Moi drodzy, po co kłótnie,

Po co wasze swary głupie,
Wnet i tak zginiemy w zupie!"

"A to feler" -
Westchnął seler.

Morał z tego taki: Rybka666 lodówką się nie ogoli :)
Użytkownik: PanSwegoMurzyna 06.11.2012 22:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze niedawno sama był... | rwijbawelne
https://www.facebook.com/pages/Pami%C4%99tnik-nastolatki/118205374899660
Pocztą pantoflową jak to się szybko roznosi. Już nawet krytyka posądzana jest o trollowanie. Niestety odpieranie zarzutów tak jak w życiu politycznym tak i tu nie odnosi się do racjonalnej argumentacji, tylko ataku na drugą stronę. Właśnie w ten sposób leczy się własne kompleksy i niedoskonałości a nie jakimś trollowaniem. Pozdro600 jak to młodzi mawiają:)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: