Nicholas Sparks to bez wątpienia jeden z najpoczytniejszych współczesnych pisarzy. Miejsce na podium zapewnił sobie kilkoma wzruszającymi historiami o miłości, w których serwuje czytelnikowi w odpowiednich proporcjach dramatyczne sytuacje, wzruszające chwile, a nierzadko nawet tragedie. Ten utarty i - jak się okazuje - skuteczny schemat wykorzystał również w "Szczęściarzu", co uradowało z pewnością wielbicieli jego twórczości. Jednak ja odczuwam pewien niedosyt, gdyż w powieści brak mi ryzyka autora, który (moim zdaniem) poszedł na łatwiznę w tworzeniu tej historii.

Mamy więc Logana - byłego żołnierza, poszukującego kobiety ze znalezionej przypadkiem fotografii, która przynosi mu szczęście. Mamy więc i tę kobietę - rozwódkę o imieniu Beth - i jej 10-letniego syna, mieszkających w małym miasteczku. A żeby było ciekawiej - mamy tu też Claytona, byłego męża Beth, który dba o to, by żaden mężczyzna nie związał się z jego eksżoną. To prowadzi oczywiście do rywalizacji i konfliktu między nim a tajemniczym przybyszem, pracującym u matki Beth. Po drodze namiętność, nieco sekretów i nutka humoru. Czyli wszystko to, z czego składają się utwory Nicholasa Sparksa.

Autor zdecydowanie stawia na fabułę, w związku z czym brak tu głębszych przemyśleń, wniosków czy życiowych sentencji. Może właśnie to powoduje, że postacie przedstawione w powieści są słabo zarysowane i ich potencjał nie został wykorzystany. Przy takiej ilości przeżyć, wspomnień i wątpliwości, Logan mógł być o wiele głębszą i bardziej tajemniczą postacią. Nawet Clayton, będący tu zdecydowanie negatywnym bohaterem, nie do końca potrafi przekonać jako "ten zły". Cała nadzieja tkwi jeszcze w filmie, który być może - tak jak to było w przypadku wcześniejszych adaptacji powieści Sparksa - wydobędzie z tej historii to, co najlepsze i wykorzysta drzemiący w niej potencjał.

Mimo to jest to jednak powieść bardzo przyjemna dla czytelnika, historia nie trąci abstrakcją i jest dosyć prawdopodobna. Lekka i spokojna, odpowiednia dla niewymagających wielbicieli tego typu opowieści.