Sięgając po "Pamiętnik róży", miałam pewne obawy - trudno byłoby ich nie mieć, słysząc dookoła głosy znajomych o "oczerniających Exupéry'ego zapiskach jego wrednej żony". Spotkała mnie jednak miła niespodzianka.

"Pamiętnik róży" to wzruszająca i z pozoru oderwana od rzeczywistości historia niezwykłej, szalonej miłości dwojga indywidualistów. Pozwala czytelnikowi bliżej poznać nie tylko Różę, ale i samego Małego Księcia. Mimo że obnaża wady Saint-Exa, nie odebrałam jej jako próby przedstawienia go jako potwora - raczej jako portret Exupéry'ego w bardzo ludzkim wymiarze, ukazujący przy okazji nutę szaleństwa w charakterach obydwojga głównych bohaterów. Szaleństwa, bez którego ich związek nie byłby nigdy możliwy.

Gorąco polecam - nie tylko fanom Saint-Exupéry'ego, ale każdemu, kto ciekaw jest tego, jak wielobarwna może być miłość.