Dodany: 26.02.2012 22:49|Autor: Kayada

Jak będzie wyglądał świat za 60 lat?


Zabierając się za lekturę tej książki, nie miałam pojęcia, co mnie czeka. Antyutopia osadzona w niedalekiej przyszłości? A może w odległych czasach? Albo zupełnie fantastyczny, alternatywny świat? A może przeciwnie, znajdę tu poglądy starożytnych na temat przyszłości (czyli współczesności)? Ewentualnie jakiś romans paranormalny... Co ostatecznie otrzymałam?

"Nieśmiertelność zabije nas wszystkich" to historia opowiedziana z perspektywy Johna Farrella. Historia zaczynająca się w całkiem niedalekiej przyszłości, bo w roku 2019. Wtedy to wynaleziono lek dający nieśmiertelność. Specyfik, początkowo dostępny jedynie w podziemiu, po trzech latach zostaje zalegalizowany. Jakie będą skutki powszechnego dostępu do wiecznego życia? Jakie są jego zalety i wady? Czy w ogóle istnieją jakiekolwiek mocne/słabe strony...?

Książka została podzielona na cztery części ("Prohibicja", "Upowszechnienie", "Nasycenie" i "Korekta") z różnych okresów. W "Prohibicji" z 2019 roku widzimy, jak John decyduje się na nielegalny zabieg unieśmiertelnienia. Natomiast "Upowszechnieni"e, opisujące rok 2029, to już "wolna amerykanka", niemal wszyscy obywatele podjęli decyzję, by żyć wiecznie. Zaczynają się jednak pewne problemy, których apogeum nastąpi kilka lat później. Tę sytuację autor przybliża w "Nasyceniu" (2059 rok): ludzi jest zbyt wielu, zaczynają się problemy z żywnością, wodą, mieszkaniami, dostępem do służby zdrowia... Pojawia się nuda, monotonia, mieszkańcy zaczynają szukać odskoczni od codzienności. A to tylko przykłady! Nawet w ostatniej części (2079) nie ma mowy o stabilizacji, a samo zakończenie - intrygujące, otwarte - pozostawia czytelnika z wieloma pytaniami.

Tematyka powieści na pewno nie jest rozrywkowa, choć podczas lektury natrafimy zarówno na momenty radosne, jak i smutne. Stworzona przez autora rzeczywistość sprawia wrażenie bardzo prawdopodobnej. Duża w tym zasługa narracji: wszystko opisuje John, używając czasu przeszłego - jakby to już się zdarzyło. Bohater nie snuje filozoficznych dywagacji o wadach i zaletach nieśmiertelności, po prostu prezentuje nam swoje życie - i robi to niesamowicie barwnie. Książka pełna jest ciekawych i przerażających koncepcji, odbiorca zaczyna się zastanawiać: Co by było, gdyby faktycznie...?

Zainspirowana "Nieśmiertelnością...", zaczęłam dyskutować na ten temat z mamą. O ile początkowo obydwie dostrzegałyśmy głównie zalety długowieczności, o tyle w trakcie dalszej lektury zaczęłam zwracać uwagę na wady: tak oczywiste, a jednocześnie ujawniające się dopiero wraz z rozwojem fabuły. Na pewno i Wy zweryfikujecie swoje poglądy na ten temat. Jeśli jesteście ciekawi, jak może wyglądać świat Waszych dzieci i wnuków, dajcie się przekonać i sięgnijcie po dzieło Drewa Magary'ego. Zdecydowanie mniej fantastyczne niż równie futurystyczna "Robokalipsa", ale równie porywające i przerażające. Oto kolejna, naprawdę godna uwagi książka "ku przestrodze"!

Polecam: zainteresowanym możliwym przyszłym porządkiem świata; tym którzy polubili "Robokalipsę".

Ocena końcowa: 6-/6


[Recenzję opublikowałam wcześniej na swoim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1459
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: SilveryFoxxx 28.02.2012 13:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Zabierając się za lekturę... | Kayada
Świetna recenzja :) Jeśli miałam jakieś wątpliwości odnośnie tej książki, to Twój opis skutecznie je rozwiał. I bardzo się cieszę, że zwróciłaś moją uwagę na "Robokalipsę". Coś czuję, że będę musiała zweryfikować swoje plany czytelnicze i nabyć w pierwszej kolejności właśnie te dwie książki :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: