Dodany: 09.02.2012 21:54|Autor: Michael Glomb

Ambiwalentne odczucia


Cykl "Gwiazda Wenus, Gwiazda Lucyfer" otoczony jest aurą skandalu - "Uczeń czarnoksiężnika", powieść opisywana jako antyklerykalna, antyfeministyczna, której główny bohater jest rozwiązłym homoseksualistą, miała być powodem zwolnienia Jabłońskiego z funkcji dyrektora Śródmiejskiego Forum Kultury w Łodzi. Uważam te opinie za krzywdzące, gdyż ich powierzchowność nie pozwala na dostrzeżenie cech faktycznie decydujących o wartości utworu.

Książka napisana jest w formie memuarów Witelona, śląskiego uczonego, astrologa, matematyka, twórcy znanego w całej Europie dzieła o optyce. Pierwszy tom dotyczy jego dzieciństwa i lat młodzieńczych. Autor umiejętnie łączy losy bohatera z najważniejszymi wydarzeniami XIII wieku, czyniąc go bliskim współpracownikiem możnych i władców, nierzadko kreatorem lub współtwórcą wydarzeń historycznych. I tu należy się Jabłońskiemu szacunek za kilkunastoletnią pracę źródłową, która zaowocowała barwną i drobiazgową rekonstrukcją okresu polskiego rozbicia dzielnicowego. Wbrew napisowi nad półką w księgarni, powieść należy raczej do gatunku historycznych niż fantasy, gdyż elementów fantastycznych jest w niej jak na lekarstwo. Witelon buduje swoją sławę czarnoksiężnika za pomocą przemyślnych, lecz zgoła niemagicznych sztuczek.

Konstrukcja postaci głównego bohatera utrudnia identyfikowanie się z nim. Witelon jawi się jako niemoralny truciciel, mizogin uważającym kobiety za bezrozumne istoty, homoseksualista wciąż szukający cielesnych uciech oraz zatwardziały przeciwnik wszystkich duchownych. O ile jego poglądy dziś chyba nikogo nie szokują, to wspominanie na niemal każdej stronie o własnym geniuszu i wyżynach umysłowych niedostępnych maluczkim staje się po kilku rozdziałach nużące.

Jabłoński wpada niestety w pułapkę jednowymiarowości powieści, która jest wynikiem narracji w pierwszej osobie. Wszystkie wydarzenia poznajemy z punktu widzenia Witelona, wypaczonego przez niechęć czarownika do duchownych i kobiet. Jego antyklerykalizm doprowadzony jest do przesady. Niemal każdy spotkany przedstawiciel Kościoła musi być ograniczonym umysłowo hipokrytą i łotrem, chyba że szata duchownego stanowi jedynie przykrywkę dla zgoła niechrześcijańskich poglądów. W efekcie postacie są mało zróżnicowane. Wynikiem takiej formy narracji jest także brak dialogów. A chociaż jest wiele wydarzeń, akcja toczy się wolno, nie porywa czytelnika.

Mam ambiwalentny stosunek do powieści Jabłońskiego. Lubię powieści historyczne i niezwykle cenię solidne przygotowanie źródłowe. Witelon jest postacią intrygującą, wyjątkową wśród literackich bohaterów. Jednocześnie zbyt przerysowaną, co kojarzy mi się z posłużeniem się skandalem zamiast umiejętnościami literackimi w celu przyciągnięcia uwagi czytelnika. Po kolejne części cyklu sięgam raczej z obowiązku, chęci dokończenia historii, niż dla przyjemności z czytania.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 783
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: