Dodany: 19.10.2011 18:25|Autor: Fiona54

Czytatnik: Takie sobie...czytanie

1 osoba poleca ten tekst.

Ale Allen.....


Jestem zdeklarowaną fanką filmów Woody Allena. Oglądanie jego filmów to wyrafinowana przyjemność, dlatego też z dreszczykiem emocji wzięłam się za czytanie książki Allena "Obrona szaleństwa". Na całość składa się czterdzieści sześć tekstów drukowanych na łamach "New Yorkera". Są to małe błyskotliwe opowiadanka, tak niekiedy surrealistyczne i absurdalne, że tylko Allen może je firmować. Cały ten absurd nie jest jednak stekiem bzdur, skrzy się bowiem niezwykłym humorem, zmusza do refleksji, wywołuje śmiech. Allen pokazuje nam świat w krzywym zwierciadle, które odbijając rzeczywistość, zniekształca ją, ale tylko po to, by tym wyraźniej uwypuklić jego wady. Jest jednocześnie proza Woodego pełna intelektualnego dowcipu, kontekstów literackich i kulturowych.
Z pewnością nie jest to książka dla każdego. Trzeba znać Allena i rozumieć jego dowcip. Nie należy też czytać zbyt wielu opowiastek naraz, bowiem dawka absurdu spowoduje zawrót głowy podobny temu, jakiego doznajemy na karuzeli. Należy więc czytać Allena powoli, smakując jego prozę jak wykwintne danie w drogiej restauracji.

A oto próbka humoru Allena:
"Nurk jest ptakiem dwucalowej wielkości, odznaczającym się zdolnością mowy, ale zachowującym irytujący zwyczaj zwracania się do siebie w trzeciej osobie, np. "On jest wielkim małym ptakiem, czyż nie?"
W mitologii perskiej twierdzi się, że jeśli nurk pojawi się rano na naszym parapecie okiennym, to albo nasz krewniak dojdzie do dużych pieniędzy, albo połamie sobie na śmieciach obie nogi."
Miłej lektury.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 545
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: