Dodany: 23.04.2007 20:01|Autor: Moli
Niewzruszone serce biło we mnie...
Książkę tę przeczytałam niedawno, zresztą jako jedna z nielicznych, ponieważ była moją lekturą. Przyznaję, byłam uprzedzona do tej książki. Pierwsze 80 stron było dla mnie po prostu mordęgą. Później przekonałam się trochę do tej książki. Na tyle, by przeczytać ją może nie z zapałem, ale też i nie na siłę.
Główną wadą tej powieści były dla mnie postacie: spośród ich całej plejady jedyną, która wywoływała we mnie jakiekolwiek emocje, była Jagienka. W "Krzyżakach" jest kilka ciekawych fragmentów, ale to tylko kropla w morzu raczej nudnawej reszty. Nie dostarczyła mi ona ani rozrywki, ani wzruszeń, ani emocji, ani przemyśleń. Była pisana "ku pokrzepieniu serc", ale dziś moje serce pozostaje na nią obojętne. Nie wynika to z mojej awersji do książek historycznych ani do Henryka Sienkiewicza. "Quo vadis" przeczytałam (dwukrotnie) z wielką chęcią i jest to książka, która coś dla mnie znaczy. "Krzyżacy" nie poruszyli mnie zupełnie.
Nie jest to książka kompletnie beznadziejna; zaczynając ją czytać, uznawałam za "nieczytalną". Po przeczytaniu stwierdzam, że jednak jest do przeczytania, ale ja drugi raz tego nie uczynię.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.