Dodany: 29.06.2011 11:54|Autor: kocio

Spojrzenie na Kobylińskiego


Ciekawie jest zajrzeć w przeszłość i sprawdzić, jak się mają niegdysiejsze śniegi. Kobyliński w tej antologii jawi się jako straszna rysownicza gaduła - rysunki przeważnie mają podpis, żarty czysto wizualne stanowią mniejszość. I jakoś nie bardzo mnie one śmieszyły, po latach chyba już wytarły się ich znaczenia.

Inna sprawa, że poprzeczka się chyba podniosła - Raczkowski wzbudza we mnie nieustanny podziw, Mleczko też jest bardziej dosadny i tą bezpośredniością zmusza do emocji. Na ich tle nestor grafiki wydaje mi się ledwie anegdociarzem i filozofem. Jego satyra jest dla mnie za mało emocjonalna. Można sobie pooglądać, choć bez ekscytacji. Na szczęście takie zbiorki czyta się całkiem szybko.

Ulubiony rysunek: stoją koło siebie trzy posągi. Środkowy cokół jest najwyższy; i mają wyryte numery jak na podium sportowym...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 507
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: