Dodany: 30.05.2011 20:23|Autor: illorenzo

Wiele spojrzeń na jedną historię


Mój dotychczasowy kontakt z książkami o tematyce afrykańskiej ograniczał się do reportaży Kapuścińskiego, toteż nie ukrywam, iż zasiadałem do czytania powieści Bessona z pewną rezerwą. Nie wiedziałem, czego powinienem się spodziewać po połączeniu mało mi znanego tematu z najnowszej historii Afryki – a konkretnie rozważań nad źródłami ludobójstwa w Rwandzie - ze szpiegowską intrygą. Jednak wraz z kolejnymi rozdziałami przekonywałem się do niej coraz bardziej i już po skończonej lekturze z czystym sumieniem mogę polecić ją każdemu, kto ceni sobie niebanalny sposób narracji i opisu, a przede wszystkim ciekawych i niepozbawionych psychologicznej głębi bohaterów.

Opowieść osnutą, jak już wspomniałem, wokół tematu ludobójstwa w Rwandzie widzimy oczami kilku różnych osób i właśnie ta ciągła zmiana perspektywy jest dla mnie największą zaletą tej książki. Podczas lektury czuje się, że każdy z bohaterów inaczej patrzy na świat, ma odmienny charakter i odmienne doświadczenia za sobą. Również opis miejsc, w których toczy się akcja - przede wszystkim kongijskiej stolicy Brazzaville - jest niezwykle plastyczny i sugestywny. Nie wiem, na ile wykreowany przez Bessona obraz Afryki jest prawdziwy (choć jego trzyletni pobyt w Kongu świadczy zdecydowanie za jego autentycznością), ale tragiczne rozdarcie pomiędzy jasnymi i sterylnymi enklawami luksusu wraz z nieodłącznym od nich szumem klimatyzatorów a duszną, gęstą i pogrążoną w mroku resztą kontynentu pozostało mi w pamięci jeszcze długo po odłożeniu książki na półkę…

Zatem raz jeszcze serdecznie polecam :).

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1991
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: carmaniola 25.08.2011 13:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Mój dotychczasowy kontakt... | illorenzo
Mnie również książka Bessona bardzo się podobała. Mniej może pod kątem literackim - wydaje mi się, że jakoś nie bardzo spójna ta opowieść, nie wszystkie nitki trafiły do jednego kłębka. Ale za to jest to fantastyczny materiał do przemyśleń jeśli chodzi o dzieje współczesnej Afryki i efekty pomocy dla krajów Trzeciego Świata, która coraz mocniej jest krytykowana zarówno przez specjalistów zachodnich, jak również przez samych mieszkańców Afryki. W podobnym duchu jak powieść Bessona utrzymana jest książka Żar: Oddech Afryki (Rosiak Dariusz) - świetnie się moim zdaniem uzupełniają.
Użytkownik: adas 30.11.2011 13:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie również książka Bess... | carmaniola
W tym roku, bardzo dobrym, może jedna lub dwie powieści mnie tak wciągnęły. Po prostu chce się jak najszybciej poznać finał tej historii, a to przecież cegła jest. No może pół cegły ("pół cegły przeczytałem" - czy to dobry pomysł na nick?;).

Tyle, że jest to książka nierówna, tendencyjna i... fascynująca. Miejscami. Potrafi wkurzyć stereotypem (znaczy się: jak oczytany Europejczyk wyobraża sobie Afrykę), by chwilę potem ten stereotyp obalić, a na końcu przewrotnie zakrzyczeć: ten stereotyp był prawdziwy! I czytelnik taki jak ja kompletnie nie wie co ma powiedzieć. Może to o to chodziło?

Ciężko napisać co mi się w tej powieści nie podobało lub podobało, bo zbyt wiele trzeba by zdradzić z jej treści, ale jedną rzecz muszę opisać. Beasson łącznie z 1/10 objętości przeznacza na publicystykę, mini eseje polityczno-historyczne. I znowu, na początku byłem oburzony. Czemu Francuz traktuje mnie jak kretyna? Przecież sam mogę to sprawdzić w wikipedii! Ale po chwili refleksja - ha, na pewno byś sprawdził. Już biegniesz.

Literacko jest tak samo. Są fragmenty przekombinowane, ale są też mistrzowsko napisane. Całość skonstruowana aż nazbyt misternie, trochę jak w podrzędnej literaturze sensacyjnej, gdzie na 700 stronie wszystkie wątki się domykają. Choć dałem się oszukać, i dało mi to prostacką przyjemność.
Użytkownik: carmaniola 01.12.2011 10:17 napisał(a):
Odpowiedź na: W tym roku, bardzo dobrym... | adas
Śliczny nick. ;-)

Mnie również to "pół cegły" wciągnęło bardzo mocno. Właśnie ze względu na tę Afrykę w tle po nią sięgnęłam [po "Rzece krwi" Butchera tytuł mi ślicznie pasował], więc informacje o wydarzeniach na owym kontynencie łykałam zawzięcie i bez niechęci, choć początkowo dręczyła mnie obawa, co też ten pisarz, który był tam raz i na krótko, może o nim powiedzieć. Ale, wg mnie, przygotował się bardzo starannie i na dodatek parę rzeczy, może niezbyt popularnych i poprawnych politycznie wygarnąć potrafił, czasami wręcz bezpardonowo. Chociażby ta Rwanda... wszyscyśmy chyba chowani na "Hotelu Ruanda", a ostatnio nawet jakaś moda u wydawców zapanowała na wydawanie wspomnień ocalonych z pogromu Tutsich. A nie wszystko tam takie proste i jasne było i Besson zwraca na ów fakt uwagę czytelnika. I chwała mu za przełamywanie stereotypów. Tym bardziej, że Francuz.

Wątek sensacyjny był dla mnie trochę jak dobra przyprawa, ale w końcówce mocno za pikantna dla niewprawnych kryminalistycznie carmaniol, bo gdy bohaterowie masowo zaczęli wychylać się ze swych przebrań, to nieco się pogubiłam i wolałabym nie odpowiadać na pytanie typu: kto kogo zabił i dlaczego. Wszelka przesada jest szkodliwa, a to jakaś zbiorowa wylinka była!



Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: