Dodany: 17.05.2011 00:00|Autor: paren

Książki i okolice> Konkursy biblionetkowe

6 osób poleca ten tekst.

"OBRAZ WYRAŻONY SŁOWEM, czyli ZDJĘCIA I FOTOGRAFIE w LITERATURZE" - KONKURS nr 123


Przedstawiam Wam konkurs nr 123 przygotowany przez McAgnes:


"OBRAZ WYRAŻONY SŁOWEM, czyli ZDJĘCIA I FOTOGRAFIE w LITERATURZE" - KONKURS nr 123

Słowo pisane jest dla nas, użytkowników BiblioNETki, wyjątkowo ważne. Pochłaniamy książki litera po literze, słowo po słowie, zdanie po zdaniu. Ale gdy trafimy na fotografię w tekście, wpatrujemy się w nią uważnie... bo obraz czasem wart jest więcej niż tysiąc słów. Toteż opisanie fotografii w mniej niż tysiącu słów to sztuka.

Przedstawiam trzydzieści fragmentów, w których mowa jest o fotografiach. Uczta dla wyobraźni! Do zdobycia sześćdziesiąt punktów, po jednym za autora i za tytuł. Ilość strzałów bez ograniczeń. Odpowiedzi proszę przesyłać na adres: [...] do 28.05.2011 do godziny 23:59.

Proszę wyraźnie zaznaczyć w pierwszym mailu, że się nie chce podpowiedzi dotyczących znajomości dusiołków i ich rodziców, jeśli się nie chce. Zakładam bowiem, że wszyscy chcą.

I bez czołgów proszę, bo czołg mało fotogeniczny jest i źle wychodzi na zdjęciach. Zresztą, wszystkie fotki są tak urokliwe, że z pewnością wcześniej czy później odkryją przed Wami swe oblicza, czego Wam życzy Naczelny Fotograf.




1.

     Gdy się miało szczęście, które się nie trafia:
     czyjeś ciało i ziemię całą,
     a zostanie tylko fotografia,
     to - to jest bardzo mało...



2.

     – R., chodź no, znalazłem ją!
     – Kogo?
     – Twoją spadkodawczynię!
Zaintrygował mnie, muszę przyznać, więc przestałam się zastanawiać nad możliwością używania chwytów dżudo z makarowem w garści i potuptałam do salonu. Ojciec siedział na kanapie z opasłym albumem na kolanach.
     – Wygląda na to, że to ona. – Pokazał mi starą sepiową fotografię. Na kremowym papierze pod zdjęciem ktoś napisał kaligraficznie piórem Kasieńka maj 1932. Kasieńka miała na oko trzy latka, błyszczące ciemne oczka i włoski uczesane na boczek. W sukieneczce z bufkami typu bobo i bucikach na guziczki stała na niskiej ławeczce, ściskając w garści mały koszyczek.
     – Nie wygląda tu na kogoś, kto może kogokolwiek uspadkowić – mruknęłam. – Myślisz, że to ona?
Ojciec przewrócił stronicę starego albumu.
     – Jest jeszcze tutaj.
Kolejna fotografia podpisana została Kasia czerwiec 1937, parafia św. Łukasza, a dziecko na niej było odziane w białą sukienkę komunijną, dzierżyło wielką świecę i z przejęcia trzymało się równie sztywno jak ona. Więcej zdjęć nie znaleźliśmy, zupełnie jakby Kasia Szyft rozpłynęła się w powietrzu. W dwa lata po zrobieniu tego zdjęcia, jak wiadomo, wybuchła wojna, więc być może tę część rodziny Szyftów, do której należała Kasieńka, los rzucił gdzieś dalej od reszty. Usiłowaliśmy odnaleźć ją na zbiorowych fotografiach z wesel i pogrzebów lub amatorskich zdjęciach powojennych, lecz były to wysiłki bezowocne. Nawet użycie lupy nic w tej kwestii nie zmieniło. Jakby Katarzyna Szyft zniknęła z rodzinnej geografii w roku 1937 na prawie siedemdziesiąt lat po to, by objawić się znienacka jako bezosobowa notka od jakiegoś paragrafa.



3.

Na ekranie pojawiła się fotografia Księżyca. W samym centrum satelity znajdował się jaskrawo biały pierścień krateru, z którego rozchodził się uderzający, promienisty wzór. Wyglądało to tak, jak gdyby ktoś rozsypał worek mąki na tarczy Księżyca; mąki, która rozsypała się we wszystkich kierunkach.
     - To jest Tycho - rozpoczął Michaels, pokazując na centralnie położony krater. - Na tej pionowo wykonanej fotografii Tycho jest znacznie lepiej widoczny niż z Ziemi. Oglądany z naszej planety znajduje się bliżej krawędzi Księżyca. Gdy spogląda się na niego w dół z wysokości tysiąca mil, można zauważyć, jak dominuje nad całą półkulą.
Michaels pozwolił Floydowi nasycić oczy tym niecodziennym widokiem znajomego przecież obiektu i mówił dalej :
     - Przez ostatni rok prowadziliśmy badania magnetyczne tego regionu przy pomocy niskopułapowego satelity. Badania zakończyły się w zeszłym miesiącu, a ich rezultatem jest ta oto mapa, od której zaczęły się wszystkie kłopoty.
Na ekranie pojawił się kolejny obraz. Przypominał mapę konturową, chociaż ukazywał pole natężenia magnetycznego, a nie wysokość nad poziomem morza. Na większej części mapy linie były mniej więcej równoległe w stosunku do siebie. Odległość między nimi była również z grubsza jednakowa. Jednak w jednym z rogów linie nagle zaczęły się nakładać, formując koncentryczne kręgi - jak rysunek słojów wokół sęka na desce.
Nawet dla niewprawnego oka musiało być oczywiste, że w tym regionie stało się coś szczególnego z księżycowym polem magnetycznym. Wzdłuż dolnej krawędzi mapy biegł duży napis: ANATOMIA MAGNETYCZNA TYCHO - JEDEN (AMT-1). W górnym prawym rogu znajdowała się pieczęć: TAJNE.



4.

Na stoliku najbliższym schodom spoczywał tylko jeden przedmiot: czarno-biała fotografia w drewnianej ramce, pochylona pod takim kątem, by odbijać księżycowy blask prosto w oczy wchodzącego po schodach.
Z. aż pochylił się nad blatem, bacząc jednak, by niczego nie dotknąć. Fotografia przedstawiała jego samego i jakiegoś mężczyznę w czarnym garniturze, spacerujących kamiennym nabrzeżem. W tle znajdowały się kilkupiętrowe budynki, zabytkowe kamienice. Sam A. był na fotogra¬fii w grubym, białym swetrze, popołudniowe słońce roz¬bijało się na brzegach materiału w wełnistą aureolę, A. wyglądał jakby go wyretuszowano na to nabrzeże prosto z pocztówkowego nieba lśniących aniołów i puchowych chmur.
Ledwo spojrzał, przypomniał sobie.
Paryż, listopad przed odpaleniem „Wólszczana", Durenne nad Sekwaną, pierwsza lekcja.
     — Wyobraź sobie miejsce, budowlę.
Francuz mówił przez nos i z lekkim akcentem. Lewą ręką bez przerwy sięgał do kieszeni marynarki, wyjmując i wkładając do niej chusteczkę. Z. nie był pewien, czy to tik nerwowy, czy kolejna mnemotechnika Durenne'a. A może katar.



5.

     - Najważniejsza dla nas jest następująca rzecz: czy wie pani, jak on wygląda?
     - Oczywiście - stwierdziłam. - Ale traci pan czas. Zginął w Wenezueli w osiemdziesiątym drugim.
     - Nie. Sprawił, że uznaliśmy go za martwego. Rok później otworzyliśmy grób. Był pusty. Udawał zmarłego tak świetnie, że oszukał lekarzy. Ale trumna zawierała tylko kamienie. Posiada dość zaskakujące umiejętności. Dlatego nie powinniśmy wymawiać jego nazwiska. Nazywam to Regułą Numer Jeden.
     - Nie wymawiać jego nazwiska? Dlaczego?
     - Ponieważ jest w stanie je usłyszeć, nawet wyszeptane, w promieniu ponad tysiąca jardów. Korzysta z tego, żeby wyczuć naszą obecność.
     - Dlaczego sądzi pan, że to on ukradł Chuzzlewita.
Tamworth sięgnął do teczki i wyjął z niej akta. Na wierzchu widniał napis: „Ściśle tajne - wyłącznie do wiadomości OS-5”. Zewnętrzna kieszonka przeznaczona na zdjęcie była pusta.
     - Nie mamy jego zdjęcia - oznajmił, gdy otwierałam akta. - Jego obraz nie utrwala się na kliszy fotograficznej ani filmowej, a nigdy nie przebywał w areszcie dostatecznie długo, by sporządzić jego portret. Pamięta pani kamery w Gad’s Hill?
     - Tak.
     - Nie sfilmowały nikogo. Przejrzałem taśmy bardzo dokładnie. Obraz z kamer zmienia się co pięć sekund. Niemożliwe, by ktokolwiek przemknął się między nimi niezauważony. Rozumie pani?



6.

Madame H. leżała na swoim szerokim łóżku, jedynym sprzęcie, który pozostał jej wierny. Policzki jej płonęły gorączką, kaszel rozdzierał pierś.
Na mój widok od razu westchnęła płaczliwie:
     — A Z., kumie, Z.?...
     — Zachorował: Od dnia, kiedy się rozchorowałaś, i on choruje. Trzyma twoją fotografię i patrzy na nią wzdychając.
     — Mów... Mów jeszcze... — szepnęła biedna syrena, przymykając oczy ze szczęścia.
     — Przysyła mnie, abym zapytał, czy niczego ci nie trzeba... Przyjdzie sam dzisiejszego wieczoru, chociaż ledwo powłóczy nogami... Nie może znieść rozłąki z tobą.
     — Mów... Mów... Mów jeszcze...
     — Dostał depeszę z Aten — ślubna suknia gotowa, wianek i pantofelki też. Wysłano je statkiem, lada dzień nadejdą... Białe woskowe świece z różowymi wstęgami też...
     — Mów... Mów... Mów dalej...
Ale szybko zmorzył ją sen, oddech stał się chrapliwy, zaczęła majaczyć. Pokój wypełniała woń wody kolońskiej, amoniaku i potu, przez otwarte okienko dolatywał z podwórka ostry zapach odchodów z kurnika i króliczych klatek.



7.

Nazwana była po prostu: „Księga życia kapitana J.”, a na karcie tytułowej widniały nazwiska O. F. i J. B. jako autorów. Rycina na pierwszej stronie wyobrażała kapitana stojącego przy drzwiach wiodących do latarni i spoglądającego na zatokę. Była to fotografia, którą O. uchwycił pewnego dnia podczas pracy nad powieścią. Kapitan wiedział o tym, nie spodziewał się jednak, że fotografia znajdzie się w książce.
     - Tylko pomyśleć o tym - powiedział - stary marynarz dokładnie opisany w prawdziwej książce. Największy to dziś dzień w moim życiu. Czuję się tak strasznie dumny! Wcale spać nie będę tej nocy. Do wschodu słońca przeczytam moją książkę.



8.

Ubrawszy się, trzej podróżnicy zeszli do izby jadalnej. Widząc Marysię, zajętą podlewaniem kwiatków w doniczkach, S. wydobył z portfelu swoją podobiznę i złożył na niej zamaszysty podpis. Następnie wręczył fotografię dziewczynce i rzekł:
     — Weź to na pamiątkę i nie gniewaj się na mnie, że nie opowiedziałem ci bajki na dobranoc. Uczynię to, gdy będę wracał z podróży.
     — Och, jakie to śliczne — zawołała wnuczka B.. — Oprawię to w ramki i powieszę sobie nad łóżeczkiem
W czasie śniadania, gdy S. sięgnął po słoik z dżemem, rozległ się ostrzegawczy okrzyk doktora:
     — Ostrożnie! Co to jest?
     — Dżem z pomidorów — wyjaśnił B., zdziwiony zachowaniem się lekarza. — Sam go zrobiłem z pomidorów wyhodowanych w ogródku. Jest bardzo smaczny.
Doktor wziął słoik do ręki i pokazał S.:
     — Co tu jest napisane? S. przeczytał głośno:
     — Dżem z muchomorów.



9.

     – Podejdź bliżej, mam tu coś, co może cię zainteresować.
I z wewnętrznej kieszeni szaty wyciągnął bardzo zniszczoną magiczną fotografię.
     – Pierwsi członkowie Z. F. – mruknął M. – Znalazłem to zeszłej nocy, kiedy szukałem zapasowej peleryny-niewidki, bo ten Podmore nie ma zwyczaju oddawać pożyczonych rzeczy… Pomyślałem, że niektórzy chętnie by na to rzucili okiem.
H. wziął od niego fotografię. Zobaczył grupkę ludzi; niektórzy machali do niego rękami, inni unosili okulary, by mu się przyjrzeć.



10.

     — Tak — powiedziałem — zrobimy zdjęcie, ustawcie się razem.
Koledzy stłoczyli się przede mną i nawet A1. przyszedł. Najgorsze było to, że w instrukcji napisano, że trzeba odejść cztery kroki, a ja mam jeszcze małe nogi. Więc za mnie odliczył kroki M., bo on ma bardzo długie nogi z wystającymi, brudnymi kolanami, a potem ustawił się z grupą. Patrzyłem przez małe okienko, czy wszyscy tam są: nie było głowy E., bo on jest za duży, i połowa A1. wystawała z prawej strony. Szkoda, że ta duża bułka zasłaniała twarz A2., ale on nie chciał przestać jeść.
     Wszyscy się uśmiechnęli i pstryk! — zrobiłem zdjęcie. Będzie fantastyczne!



11.

Kirył zadzwonił na bazę transportową, zamówił "latający kalosz", a ja wziąłem plan, żeby zobaczyć, co oni tam narysowali. Zupełnie nieźle narysowali, w normie. Na podstawie fotografii z lotu ptaka, w dużym powiększeniu. Widać nawet bieżnik na oponie, która leży pod bramą garażu. Ech, ile by każdy stalker dał za taki plan... a zresztą, na jaką cholerę zda się plan po nocy, kiedy pokazujesz gwiazdom zadek i własnych rąk nie możesz zobaczyć.



12.

Musiałem spojrzeć. Była to fotografia skromnego pomnika przed budynkiem rady miejskiej w jakimś małym miasteczku. Pomnik miał wmurowaną tablicę z nazwiskami mieszkańców miasteczka, którzy polegli w różnych wojnach, sądziłem więc, że fotografię zrobiono dla tej tablicy. Można było odczytać na niej nazwiska i spodziewałem się, że znajdę wśród nich nazwisko H., ale nie znalazłem.
     - To było jedno z jego hobby - powiedziała panna Faust.
     - Co takiego?
     - Fotografowanie różnych sposobów ustawiania kul armatnich w piramidę. Widocznie tutaj są ułożone w jakiś niezwykły sposób.
     - Rozumiem.
     - On sam był niezwykłym człowiekiem.
     - Zgadzam się z panią.
     - Może za milion lat wszyscy ludzie będą tak inteligentni i będą patrzeć na świat w ten sposób co on. Ale od przeciętnych współczesnych ludzi różnił się tak, jakby był przybyszem z Marsa.
     - A może on rzeczywiście był Marsjaninem?
     - Byłoby to najprostsze wyjaśnienie dziwnego zachowania się trojga jego dzieci.



13.

Gablotka ta była prawie pusta. Na ciemnym aksamitnym tle tkwiły rozkrzyżowane na szpilkach dwa ogromne nocne motyle, żółtawe, o grubych włochatych odwłokach, przeciętych poprzecznymi brązowymi paskami w poprzek, a wzdłuż - długą, błękitną linią. Pośrodku tułowia miały znamiona w kształcie maleńkich trupich głów. Obie były absolutnie podobne do ćmy, którą J. w tej chwili trzymał w palcach. Ponad ćmami biegł napis:

ACHERONTIAE - ZMORY
ATROPOS L. (ZMORA TRUPIA GŁÓWKA)
(Złowione w Londynie 1-7 czerwca 1959)

Lecz obaj stojący przed gablotką mężczyźni nie przyglądali się ogromnym ćmom. Nieruchomymi, zdumionymi oczyma wpatrywali się w trzeci obiekt, umieszczony dokładnie pośrodku pomiędzy dwoma owadami.
Była to głowa kobieca, wycięta z niewielkiej fotografii i umieszczona na szpilce.



14.

     - To się nazywa gazeta. Przynajmniej tak tu pisze. A przecież tu są zdjęcia kobiet! Mogą je zobaczyć godne szacunku, zamężne niewiasty albo małe dzieci!
William Stickers ze sporym wysiłkiem trzymał gazetę otwartą na stronie ze zdjęciem grupy dziewcząt na pływalni miejskiej. Zdjęcie zresztą było podłej jakości, co J. stwierdził na własne oczy, zaglądając mu przez ramię.
     - O co chodzi? - zdumiał się szczerze. - Przecież mają kostiumy kąpielowe?!
     - Kostiumy kąpielowe? - teraz zdziwił się Alderman. - Przecież widać im całe nogi!
     - I co w tym złego? - parsknęła starsza jejmość w owocowym kapeluszu. - Zdrowe ciała gimnastykujące się na bożym słońcu. I w dodatku w bardzo praktycznych ubiorach.
     - Praktycznych, szanowna pani? Wolę nie myśleć do czego!
     - Dama w kapeluszu to pani Sylvia Liberty - szepnął pan Vicenti, pochylając się ku J. - Zmarła w tysiąc dziewięćset czternastym jako niestrudzona sufrażystka.
     - Statystka?
     - Sufrażystka! Czego was teraz w szkołach uczą?! Sufrażystki walczyły o prawo kobiet do głosowania. Miały zwyczaj przykuwać się do balustrad i obrzucać policjantów jajami. No i naturalnie rzucać się pod konia księcia Walii podczas wyścigów.
     - I co, ten koń ją załatwił?
     - Niezupełnie. Pani Liberty pomyliły się instrukcje i rzuciła się pod księcia Walii.



15.

Prawie nie mam jej fotografii z dzieciństwa. Nie wiem, jak wyglądała babcia Wanda, dziadek Leonard, wuj Maciej, ciocia Ewa, ciocia Sasza, Milewski, Apollo z szelkami, nie wiem nawet, jak wyglądał Lisów. Podczas ofensywy Rosjanie - Radziety lub Sowieci, mówi babcia, Rosjanie to byli przed rewolucją, a potem była radziecka tłuszcza - rozpalili w kominku zdjęciami, które leżały w wielkiej drewnianej skrzyni stojącej w sieni.
Spłonęła fotografia Romusi nad kopą jaj, którą musiała codziennie, jajko za jajkiem, wypijać, co i tak nie pomogło na jej galopujące suchoty, spłonęła fotografia dziadka Brokla w białym prążkowanym garniturze, wspartego o lśniącą karoserię pierwszego automobilu na Ukrainie, spłonęły fotografie ojca w nieodmiennym kapeluszu na nieodmiennie łysej głowie, spłonęły fotografie mamy w luźnych sukienkach, spłonęły pocztówki z dalekich miast o szumnych nazwach i sepiowe reprodukcje rzeźb i obrazów z przestronnych sal odległych muzeów.
Nie ma twarzy. Nie ma dłoni. Nie ma futryn, stołów, grafik, stosów czasopism i książek o złoconych brzegach.
Tych parę, dosłownie parę sepiowych migawek… przynajmniej tyle.



16.

Mężczyzna wyjął z koperty duże czarno-białe zdjęcie i położył na stole przede mną. Wydało mi się, że do pokoju wkradło się trochę realności.
     - To jest zdjęcie owiec, którego użyłeś w swoim folderze.
Jak na powiększenie zrobione z drukowanego zdjęcia, a nie z negatywu, odbitka była zadziwiająco czytelna. Prawdopodobnie wykonana jakąś specjalną techniką.
     - Wiem tylko, że to zdjęcie dostało się w twoje ręce jakąś prywatną drogą i wykorzystałeś je potem w tym biuletynie. Zgadza się?
     - Tak.
     - Zgodnie z naszymi informacjami zdjęcie zostało zrobione w ciągu ostatnich sześciu miesięcy przez zupełnego amatora zwykłym tanim aparatem. Nie ty je zrobiłeś. Ty masz Nikona SLR i robisz lepsze zdjęcia. No i od pięciu lat nie byłeś na Hokkaido. Prawda?
     - Zgadza się - powiedziałem.
     - Hmm - powiedział mężczyzna i przez chwilę się nie odzywał. Milczał, jakby starając się wyważyć znaczenie ciszy. - Tak czy nie, potrzebne nam są trzy informacje. Gdzie i od kogo dostałeś to zdjęcie, a także dlaczego zamieściłeś takie nędzne zdjęcie w folderze?
     - Nie mogę powiedzieć - odpowiedziałem tak stanowczo, że aż sam się zdziwiłem. - Dziennikarz ma prawo nie wyjawiać źródła swoich informacji.



17.

Kartkował album, w którym znajdowało się ponad sto osiemdziesiąt zdjęć - sześć rolek - z katastrofy na moście. M., mając świeżo w pamięci opowieść Vangera, czuł wręcz rozdrażnienie, patrząc na natarczywie ostre, czarno - białe obrazy. Fotograf był dobrym rzemieślnikiem i świetnie udało mu się oddać powypadkowy chaos. Spora część dokumentacji dotyczyła działań wokół przewróconej cysterny. Mikael bez trudu rozpoznał usmarowanego olejem, gestykulującego czterdziestopięcioletniego Henrika Vangera.
     - A to mój brat Harald.
Starzec wskazał mężczyznę w marynarce, który pochylony do przodu pokazywał coś we wraku samochodu.
     - Zdecydowanie nieprzyjemny typ, ale można go raczej skreślić z listy podejrzanych. Poza krótkim wypadem do domu, żeby zmienić buty, cały czas był na moście.
Henrik przerzucał kolejne stronice. Zdjęcia odzwierciedlały zmieniające się obiekty zainteresowania fotografa. Cysterna w centrum uwagi. Gapie nad wodą w centrum uwagi. Wrak samochodu w centrum uwagi. Zdjęcia przeglądowe. Zbliżenia wykonane teleobiektywem.
     - A tu jest to interesujące zdjęcie - oznajmił Vanger. - Na ile udało nam się ustalić, zrobiono je między 14.40 a 14.45, to znaczy ponad czterdzieści pięć minut po tym, jak Harriet spotkała pastora. Spójrz na nasz dom, środkowe okno na piętrze. To jest pokój Harriet. Na poprzednim zdjęciu okno jest zamknięte. A tutaj otwarte.
     - Ktoś był w jej pokoju.
     - Pytałem wszystkich, ale nikt się nie przyznał do otwarcia okna.



18.

Podczas wizyt osób ojcu nieznanych pierwsze skrzypce grały niezamierzona nieprzystępność i srogość.[...] Swych gości nękał też bezlitośnie konsekwentnym egzekwowaniem pochopnie złożonych deklaracji. Ekipie filmowej, która obiecała rozłożyć sprzęt w dwadzieścia minut, gotów był zagrozić wyrzuceniem z domu, gdy termin, odmierzany z zegarkiem w dłoni, nie został dotrzymany; podobny los mógł spotkać struchlałego fotografa, który deklarował, że portretowe zdjęcie będzie gotowe w pół godziny.



19.

"Donoszę, panie naczelniku,
że przed godziną moja żona
się zapytała: - Co to jest
takiego grupa Laokoona?

Czułem, że tu jest coś z otchłani,
a właśnie był na obiad śledź;
śledź mi jak dyszel stanął w krtani:
- Musisz z nią coś wspólnego mieć!

Z tą grupą! - rzekłem jak we mgle
od strachu. - Znamy doskonale
parlamentarne grupy, ale
tej »Grupy Laokoona« nie!

Na własną rękę więc w powiecie
zrobiłem z Waciem mały huk -
i co powiecie, co powiecie?
wyśnił się student Bresz, mój wróg!

U jednej z wdów mrowisko śliczne
nakryłem: Bresz i inne bubki,
a w książce niby historycznej
fotografijkę całej grupki,

którą załączam - podpis Ś. B.
jest na odwrocie - jasne: Bresz!
Proszę się przyjrzeć: świętą rzeźbę
udają, lecz się, bratku, strzeż!

Bresza pod kluczyk i po krzyku -
radziłbym, panie naczelniku..."



20.

Statek tkwił ze cztery stopnie od pionu, gdy przyszedł koniec. Kąt ten można było ustalić dokładnie, gdyż właśnie wtedy otworzyła się migawka aparatu fotograficznego porucznika Nichollsa. Zrobione zostało niezapomniane zdjęcie - zwykły obraz tonącego statku, który na tle błękitnego nieba stoi pionowo dziobem do góry. Obraz bez wielu szczegółów, z wyjątkiem dwóch kanciastych brył, w niezwykły sposób zawieszonych w powietrzu. Były to pięćdziesięciotonowe czołgi, oderwane z umocnień na przednim pokładzie, uchwycone podczas lotu, zanim uderzyły o nadbudówki mostku pogrążające się już w wodzie. Na tylnym planie widoczna była rufa „Belle Isle": śruba wysoko nad wodą i czerwony kur unoszący się nad spokojnym morzem.
Dosłownie w sekundę po tym, jak pstryknęła migawka, gwałtowny podmuch wyrwał aparat z rąk Nichollsa i rozbił go o nadbudówkę, lecz film nie został uszkodzony.



21.

Po tygodniu poszliśmy na chwilę do sąsiadów przedstawić im Piotrka. Dostał od nich czerwony balonik.
W domu bardzo zadowolony bawił się balonem, a my robiliśmy mu zdjęcia. Parę dni potem oglądaliśmy gotowe odbitki.
     — No, nareszcie Piotrek się śmieje! — cieszyliśmy się.
Kilka miesięcy później chciałam zrobić duże powiększenia do rodzinnego albumu. Przeglądałam serię zdjęć z balonikiem, ale nie znalazłam uśmiechu. Może się zgubiły? Przejrzałam negatyw klatka po klatce. I nic. Z twarzy Piotrka zniknęło tylko napięcie.
Wtedy myśleliśmy, że to już uśmiech.

Uśmiech, który widzą, jest nagrodą za trud.
Ciekawe, czy za parę miesięcy im też zgubią się zdjęcia z pierwszym uśmiechem?

* *
Niedawno znajomi pokazywali mi zdjęcia dziewczynki, którą odwiedzają w domu dziecka.
Załatwianie formalności przedłuża się i wciąż nie mogą zabrać jej do siebie.
     — Zobacz, ona się wreszcie uśmiecha!
Znam ten uśmiech, to ledwo dostrzegalne rozluźnienie mięśni w kącikach ust.
     — Tak, widzę. Nareszcie!
Ale nie opowiadam o zdjęciach z balonikiem. Są umęczeni codziennymi wyprawami do domu dziecka.



22.

Wszystkie fotografie przedstawiały cmentarz. Na cmentarzu widać było trzech różnych osobników, zastygłych w rozmaitych fazach działania. Można było z łatwością ułożyć kolejność zdjęć. Na pierwszych osobnicy tkwili w grobach, zagłębieni prawie po kolana i wyrzucali łopatami piasek, na następnych z łopatami w garści i ogłupiałym wyrazem twarzy gapili się w obiektyw, na ostatnim wyskakiwali z grobów i zaczynali uciekać. Urozmaicenie wprowadzał fakt, że dwóch osobników występowało na zdjęciach razem, a trzeci oddzielnie i ten trzeci pojawiał się od fazy porzucania łopaty i wyskakiwania. W fazie pierwszej był jakoś pominięty.
J. i P., zdolni wreszcie do posługiwania się normalną, ludzką mową, pełni szalonych emocji, dzielili się uwagami.
     - Popatrz, łysy! Skąd?! Przecież go tam nie było!
     - Łysy, patrz, wyskakuje - i ucieka! Skąd się tam wziął?!
     - Przylizany kopie głębiej... Patrz, Rudy Sprężynowiec ledwo zaczął!
     - Dzieci, na litość boską, co wy macie z tym wspólnego?! - krzyknęła z przerażeniem pani Krystyna.



23.

Pierwsze ich pytanie było:
     - Jak Mercedario? Doszliście do szczytu?!... - i z namiociku wysuwa się para rąk, by serdecznie uścisnąć nasze rękawice. [...]
Dwójce Kok - Wampir nie udało się wejść na szczyt, wrócili razem ze Stefanami. Ci ostatni dołożyli parę głazów do "znaku zwycięzcy" w parę godzin po nas. Dokonali drugiego wejścia na szczyt. Mało tego: Osiecki w czasie burzy na grani Mercedario wykonał szereg zdjęć filmowych. Obiecuje sobie dużo po tych nadzwyczajnych efektach, jeżeli tylko wskutek wyjątkowego wprost naelektryzowania wówczas powietrza nie nastąpiły iskrzenia wewnątrz aparatu, gdy przewijała się taśma celuloidowa. Później okazało się, że te obawy były płonne, a zdjęcia udały się doskonale, mimo że były wykonane w bardzo ciężkich warunkach.



24.

Od lat niewiele piszę o Mazurach, bo serce się kraje. Tylu przyjaciół nie żyje, tylu wyjechało, tylu do cna zmieszczaniało, a ja sama jakoś się połamałam. [...]
     ...Otóż to! Te filmy o szczególnej czułości przydałyby się były na tych legendarnych Mazurach, w tych legendarnych latach sześćdziesiątych! Przydałyby się, bo włóczyliśmy się nocami i świtami po burych łąkach, czarnych borach i chmurnych jeziorach. Moi koledzy jednak mieli te monotonne radzieckie zenity i te wschodnioniemieckie filmy Agfa 6 na 9. Mam zresztą sentyment do tych filmów, a jeden z nich jakimś przypadkiem miałam przy sobie dopiero co w Miami, w roku 1993 powiedzmy, i wyprztykałam go, weszłam do budki florydzkiego fotografa, a on spojrzał, westchnął po polsku i roześmiał się od ucha do ucha: O, moje kochane NRD!... Ale wywołać tego już, niestety, nie umiał.



25.

Na fotografii tłumu
moja głowa siódma z kraja,
a może czwarta na lewo
albo dwudziesta od dołu;

moja głowa nie wiem która,
już nie jedna, nie jedyna,
już podobna do podobnych,
ni to kobieca, ni męska;

znaki, które mi daje,
to znaki szczególne żadne;

może widzi ją Duch Czasu,
ale się jej nie przygląda;

moja głowa statystyczna,
co spożywa stal i kable
najspokojniej, najglobalniej;

bez wstydu, że jakakolwiek,
bez rozpaczy, że wymienna;

jakbym wcale jej nie miała
po swojemu i z osobna;

jakby cmentarz odkopano
pełen bezimiennych czaszek
o niezłej zachowalności
pomimo umieralności;

jakby ona już tam była,
moja głowa wszelka, cudza;

gdzieś, jeżeli cos wspomina,
to chyba przyszłość głęboką.



26.

     - Siadaj tu - powiedziała mama i pociągnęła córkę na tapczan, w cień rododendrona. Sięgnęła na półkę i wyjęła spomiędzy książek grube albumy z fotografiami.
I. znała je dobrze; wszystkie zresztą siostry B. uwielbiały te pożółkłe tomiska, pełne starych fotografii jakichś zapomnianych ciotek i kuzynek. Były tu też i dwa nowsze albumy, zawierające szczegółową ilustrowaną historię ich czterech - G., I., N. i P. Teraz jednak mama otworzyła album ze swego dzieciństwa i młodości.
     - Gdzieś tu powinno być takie zdjęcie - powiedziała, przeglądając sztywne karty. - Czekaj. Pięćdziesiąty pierwszy rok. O, już je mam!
Nieduża fotografia amatorska ukazywała przeraźliwie chudą dziewczynę o cienkich jasnych warkoczykach sięgających ramion i cienkich długich nogach wystających spod pogniecionej spódnicy. Dziewczyna "kuliła ramiona w sposób zdradzający wielką nieśmiałość; uśmiechała się bojaźliwie, a jej okrągłe małe oczy wyrażały przestrach i smutek. Nieszczęsna ta istota stała niezgrabnie pod murkiem, podczas gdy na dalszym planie widać było roześmiane, zagadane lub biegające beztrosko koleżanki.
     - To ja - oświadczyła mama, z politowaniem patrząc na swój wizerunek sprzed dwudziestu ośmiu lat. - Miałam wtedy tyle lat, co ty teraz. Trudno sobie wyobrazić brzydsze stworzenie.
     - Faktycznie - ucieszyła się I.
     - A to zdjęcie zrobiono w siedem lat później. Proszę porównać. Na tej błyszczącej dużej fotografii widniała mama, podobna już do siebie, ale młodsza i ładniejsza. Miała puszystą fryzurę, szpilki na pięknych nogach, śmiały makijaż i sukienkę w kształcie bombki. Śmiała się od ucha do ucha, ukazując wszystkie wspaniałe zęby, a przez jej pierś biegła na ukos szarfa z napisem "Miss Juvenaliów 1958".



27.

Sesja fotograficzna trwała dwie godziny, a Belg wykazał talenty, o których nawet się nie śniło twórcy portretów wystawionych w oknie studia. Wyciągnął najpierw z kieszeni pęk kluczy i otworzył nimi zamek dużej skrzyni ustawionej w kącie. Wyjął z niej kilka bardzo kosztownych kamer fotograficznych, błysków i reflektorów oraz pełny zestaw szminek do charakteryzacji, farb do włosów, peruk, peruczek i najrozmaitszych okularów.
Po dobrej godzinie makijażu i ustawiania obiektywów i świateł Belg nagle wpadł na pomysł, który wyeliminował konieczność znalezienia kogoś podobnego do S.. Przyglądał się właśnie uważnie twarzy swojego modela, którą przy użyciu teatralnych szminek usiłował ucharakteryzować tak, by dodać jej dwadzieścia lat życia i doświadczenia. Poszperał w skrzyni i wyciągnął z niej perukę.
     - Co pan na to? - zawołał.
Peruka była stalowosiwa, ostrzyżona na jeża.
     - Jak pan myśli, czy pańskie własne włosy, obcięte i ufarbowane, nie wyglądałyby właśnie tak?
S. przyjrzał się peruce uważnie.
     - Najlepiej będzie, jak ją nałożę, a pan zrobi mi w niej zdjęcie - zaproponował.
Rezultat był doskonały. Belg zrobił sześć różnych zdjęć i zniknął w ciemni na dobre pół godziny. Kiedy się wyłonił z plikiem gotowych odbitek, obydwaj pochylili się i uważnie zaczęli studiować rezultat wysiłków fotografa. Zobaczyli twarz starego, zmęczonego człowieka o szarej cerze i oczach podbitych, jak po latach cierpień i nędzy. Mimo że mężczyzna nie miał ani wąsów, ani brody, robił wrażenie starszego, steranego człowieka, co najmniej pięćdziesięciopięcioletniego i na dodatek nie cieszącego się zbyt dobrym zdrowiem.
     - Myślę, że się nada - powiedział Belg z satysfakcją.



28.

Przy sąsiednim stoliku siedziało parę osób. Nie słyszał o czym mówili, ale gdy muzyka trochę przycichła, doleciało do niego kilka słów, które nagle ułożyły się w czytelne, choć urywane zdania: ...więc ta dziewczyna chciała, żeby sprawdzili, czy nie zaszła jakaś pomyłka. Była przekonana, że to nieporozumienie... ale spławili ją... Jak się nazywała?... Czekaj, jakoś tak na -owicz czy -aniewicz... e, nie, chyba jakoś inaczej... zresztą nie wiem. - I co się z nią stało? - Jak to co? Po dwóch czy trzech dniach po tym fatalnym egzaminie odebrała sobie życie. - To było u nas? - No tak, u was, na prawie.
Siedział jak skamieniały.[...]
Teraz wiedział już dobrze, co musiała czuć dziewczyna w sukience z indyjskiej bawełny. Ale przecież do diabła, nie był żadnym Tycem!
Ach, wreszcie zapomnieć o tej przeklętej sprawie! Tak, to było najrozsądniejsze. I pewnie by o niej zapomniał, gdyby pewnego dnia, szukając jakichś papierów, nie zaszedł przypadkiem do wydziałowego archiwum. Kobietę, która wprowadziła go do długiego, oświetlonego jarzeniówkami korytarza, znał od dawna, więc mógł bez przeszkód zajrzeć do kartotek. Nie miał żadnego planu. W jakiejś chwili pomyślał tylko, że, ot tak, dla świętego spokoju, zajrzy przy okazji do teczek z egzaminów wstępnych. Może sobie przypomni twarz tamtej dziewczyny. Nie wiedział zresztą, co zrobi, jeśli trafi na ślad.
Dopiero po przejrzeniu paru skoroszytów poczuł, że wciąga go ta detektywistyczna robota, trochę poważna, trochę niepoważna. Bo przecież szukał, ale nie wiedział właściwie kogo. Patrzył na fotografie, ale co można zobaczyć na fotografiach przypiętych do podania? Samego siebie trudno rozpoznać na takiej fotografii, cóż zaś mówić o kimś, kogo widziało się parę chwil. Coś mu zamajaczyło w pamięci, przysuwał zdjęcia do światła, dotykał palcami czyichś twarzy, ale - nie, nie mógł sobie niczego przypomnieć... Mglisty obraz rozsypywał się jak cząstki puzzli. Bosa stopa w sandałku, rzemyk na łydce, popielate włosy rozczesane na środku głowy, kosmyk zakładany palcem za ucho, kolor cery, skroń...



29.

Wyciągnęła jakąś fotografię spod poduszki i podała ją K.
     - Niech pan obejrzy to zdjęcie - powiedziała błagalnym głosem. Aby lepiej przyjrzeć się fotografii, K. wszedł do kuchni, ale również tam trudno było cokolwiek na zdjęciu dojrzeć, gdyż fotografia była ze starości spłowiała, w kilku miejscach połamana, pognieciona i poplamiona.
     - Zdjęcie nie jest w zbyt dobrym stanie - rzekł K.
     - Niestety, niestety - potwierdziła oberżystka - kiedy nosi się je przy sobie latami, to musi się stać takie. Ale jeżeli pan dokładnie się przyjrzy, to wszystko rozpozna, z całą pewnością, zresztą mogę panu dopomóc. Niech pan powie, co pan tam widzi, bardzo bym rada usłyszeć coś o tej fotografii. A więc co?
     - Jakiegoś młodego człowieka - odparł K.
     - Słusznie - rzekła oberżystka. - A co on robi?
     - Leży, zdaje się, na desce, przeciąga się i ziewa. Oberżystka zaśmiała się.
     - Ależ wcale nie - powiedziała.
     - Ale tu przecież jest deska, a tutaj on leży - upierał się K. przy swoim zdaniu.
     - Niech pan jednak dokładniej się przyjrzy - powtórzyła oberżystka ze zniecierpliwieniem. - Czy naprawdę leży?
     - Nie - powiedział teraz K. - nie leży, ale unosi się w powietrzu.
Teraz rozpoznaję, to wcale nie deska, to prawdopodobnie sznurek, zaś młody człowiek przez ten sznurek skacze.
     - No więc - ucieszyła się oberżystka - on skacze, tak ćwiczą urzędowi posłańcy. Wiedziałam, że w końcu pan to rozpozna. A czy widzi pan również jego twarz?
     - Bardzo mało - rzekł K. - Widzę, że strasznie się natężył, otworzył usta i przymrużył oczy, a włosy ma rozwiane.
     - Świetnie - pochwaliła K. oberżystka. - Więc ktoś, kto nigdy tego człowieka nie widział osobiście, nie może nic więcej rozpoznać. Ale to był śliczny chłopak; widziałam go tylko raz przelotnie, lecz nigdy go nie zapomnę.



30.

Fotografia to zadziwiający make-up, tym perfidniejszy, że uatrakcyjnienie rzeczywistości zawiera się w samym fakcie jej odbicia, bez względu na to, co jest przedmiotem reprodukcji. Widziałem wczoraj okładkę jednego z warszawskich magazynów z kolorowym zdjęciem z balu sylwestrowego u Dziennikarzy. W tłumie były dwie wspaniałe kobiety, których zupełnie nie zauważyłem na balu. A ja mam oko.
Na przykład Bogna. Jest śliczna i gdybym oglądał ją na filmie, czułbym nieutulony żal, że jestem pozbawiony pięknych dziewcząt. Co innego zaś, gdy jest tuż obok. Dziś rano obudziło mnie pukanie. Otworzyłem, wpakowała się Bogna. Zaczęła z miejsca, szybko i bezładnie, że się stęskniła, że ma dwie wolne godziny, bo jest fizyka, a ona chodzi na drugą grupę, i że dlatego tak wcześnie wstała i przyleciała tutaj, żeby choć na chwilę. Wróciłem do łóżka - fatalnie zmęczony prawie całonocnym pisaniem o "Tygodniku" - i nawet nie wiem, kiedy Bogna, zimna i świeża, była tuż obok. Trochę potem uniosła powieki, w jej oczach nie było już tkliwej intensywności, lecz śmiech.
"Pomyśl - szepnęła - one tam na fizyce... Jak się męczą..."
Pomyślałem i poczułem się młody, śmiałem się i było mi dobrze, acz zwyczajnie. To samo na filmie, wraz z załączonym dialogiem, wyglądałoby uwodzicielsko fotogenicznie.

===========


Dodane 13 czerwca 2011:
Tytuły utworów, z których pochodzą konkursowe fragmenty, znajdziesz tutaj:
Rozwiązanie konkursu


Wyświetleń: 110372
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 203
Użytkownik: paren 17.05.2011 00:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs ... | paren
Zdjęcia i fotografie to "uczta dla wyobraźni".
Pięknie to powiedziała McAgnes i bardzo ciekawe dobrała fragmenty potwierdzające te słowa. :-)

Życzę Wam miłej zabawy!
Użytkownik: KrzysiekJoy 17.05.2011 00:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs ... | paren
I do rana mam zajęcie. Zabieram się za wywoływanie zdjęć.
Użytkownik: Czajka 17.05.2011 04:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs ... | paren
Teraz chociaż wiem dwa zdjęcia. :)
Użytkownik: agatatera 17.05.2011 09:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Teraz chociaż wiem dwa zd... | Czajka
Ja tylko trzy :)
Użytkownik: janmamut 17.05.2011 14:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Teraz chociaż wiem dwa zd... | Czajka
A to którego z 1, 7, i 26 nie rozpoznajesz? A 8 charakterystyczna bez czytania! No i jeszcze sami autorzy. Mnie przy 25 nie zawiodły odruchy fizjologiczne, ale nie każdy tak reaguje...
Użytkownik: anek7 17.05.2011 15:12 napisał(a):
Odpowiedź na: A to którego z 1, 7, i 26... | janmamut
Podpowiedź do 25 to już bronią ciężkiego kalibru zalatuje...
Dla mnie super charakterystyczny jest fragment 6, 10 i 22.
A tej 8 to niestety z niczym nie kojarzę... To może podpowiedź?
Użytkownik: janmamut 17.05.2011 17:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Podpowiedź do 25 to już b... | anek7
Bo to użycie 25 zalatuje zamachem na mamuta. ;-)

8. Ostatnie zdanie fragmentu. Może nie czytałaś, ale przecież widziałaś. Chyba.
Użytkownik: anek7 17.05.2011 20:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo to użycie 25 zalatuje ... | janmamut
Ano widziałam...
Już się w czasie wakacji muszę zebrać w sobie i wreszcie przeczytać ten cykl:)
Użytkownik: Czajka 17.05.2011 17:29 napisał(a):
Odpowiedź na: A to którego z 1, 7, i 26... | janmamut
7 :)
Ale już wiem ten fizjologiczny. ;))
Użytkownik: Zbojnica 18.05.2011 09:12 napisał(a):
Odpowiedź na: 7 :) Ale już wiem ten fi... | Czajka
Ktoś coś może szepnąć o 7? :) Wiem, że znam, a nie wiem skąd :(
Użytkownik: anek7 18.05.2011 09:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Ktoś coś może szepnąć o 7... | Zbojnica
Niemal wszystkie dziewczynki znają tę książeczkę i jej liczne rodzeństwo - szczególnie najstarszą siostrzyczkę (tę znają również chłopcy, którzy czytają lektury szkolne).
Kapitan jest bohaterem drugoplanowym, a i jeszcze podpowiem, że lektura tej książki była ostatnią rzeczą jaką zrobił w swoim życiu...
Użytkownik: Zbojnica 18.05.2011 09:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Niemal wszystkie dziewczy... | anek7
Dziękuję!
Muszę sobie przypomnieć wszystkie siostrzyczki, tak dawno nie czytane :).
Użytkownik: anek7 17.05.2011 08:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs ... | paren
Już zbieram znajome fotografie i prześlę później jakiś zgrabny albumik...
Użytkownik: McAgnes 17.05.2011 10:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs ... | paren
Tu Naczelny Fotograf :) Zapraszam w plener i do studia, na sesję zdjęciową! :)
Użytkownik: Natii 17.05.2011 10:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs ... | paren
Bardzo fajny temat, może się skuszę. :-)
Użytkownik: Marylek 17.05.2011 15:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs ... | paren
Ustawię się w kolejce po dodatkowe odbitki... ;)
Użytkownik: duch puszczy 17.05.2011 17:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs ... | paren
Masa znajomych na tych zdjęciach, masa:)
Użytkownik: bogna 17.05.2011 19:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs ... | paren
Hahahaha!!! Fragment z moją imienniczką :-)
Użytkownik: KrzysiekJoy 18.05.2011 15:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Hahahaha!!! Fragment z mo... | bogna
A może wiesz w jakim plenerze, zrobiono Twojej imienniczce to zdjęcie? :) Czyje jak czyje, ale fotografię Bogny, muszę mieć w albumie.:)
Użytkownik: anek7 18.05.2011 16:14 napisał(a):
Odpowiedź na: A może wiesz w jakim plen... | KrzysiekJoy
Kurczę, ja ponoć znam fotografa...
Użytkownik: bogna 18.05.2011 18:36 napisał(a):
Odpowiedź na: A może wiesz w jakim plen... | KrzysiekJoy
Niestety, dokładnie nie, ale z takim imieniem to na pewno w Polsce :-)
Użytkownik: miłośniczka 17.05.2011 20:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs ... | paren
O, sama nie wierzę! Przeczytałam sobie ot, tak, i rozpoznałam dwa zdjęcia. Rozpoznałam też kolejnych dwóch fotografów, no i jeszcze jeden strzał w ciemno mam - niby coś mi majaczy, ale nie wiem, czy to na pewno ten styl fotografowania... A ja taka niekonkursowa jestem.
Użytkownik: minutka 17.05.2011 20:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs ... | paren
Ciekawy temat, spróbuję wyświetlić fotografie, nie jestem zbyt dobrą specjalistką w tej dziedzinie, ale zrobię co się da. :)
Użytkownik: Zbojnica 17.05.2011 21:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs ... | paren
Ładne, ładne :)
Przyłączam się :D
Użytkownik: Aithne 17.05.2011 21:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs ... | paren
Jestem w szoku, rozpoznaję aż 12 zdjęć! Chyba aż wezmę udział w konkursie... :)
Użytkownik: Zoana 17.05.2011 22:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs ... | paren
Po pierwszym czytaniu mam cztery (chyba) udane ujęcia. :)

Świetny konkurs i - nikt jeszcze nie wspomniał! - nowe logo i naprawdę piękne hasło konkursowe! :)
Użytkownik: Marylek 18.05.2011 16:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs ... | paren
Tak mi się zdaje, ze czytałam to wczoraj, no, nadjalej przedwczoraj. Ale za nic nie mogę sobie przypomnieć gdzie. :( Ktoś pomoże?
18, 27, 29.
???
Użytkownik: Zbojnica 18.05.2011 16:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się zdaje, ze czyt... | Marylek
Tatuś 29 znany jest nieco bardziej z innej powieści, wykorzystanej z resztą w naszej edukacji. Tatuś co prawda nie nasz, ale niedaleki granicom :). Książka, która jest dusiołkiem, została wydana po śmierci naszego tatusia, podobne z resztą jak ta inna, lekturowa ;).
Użytkownik: Akrim 18.05.2011 16:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się zdaje, ze czyt... | Marylek
Też nie mam. Belg z 27, którego powinnam znać, tłucze mi się po głowie, ale nie wiem, gdzie go ulokować.
Ponoć czytałam też 13 i 30, ale też nic nie kojarzę. :(
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 18.05.2011 16:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Też nie mam. Belg z 27, k... | Akrim
Belg jest stosunkowo mało ważny; ważniejsze są metamorfozy S. i zadanie, które miał do wykonania, w którym to celu powinien był się udać na południowy zachód od ojczyzny fotografa.
30 wysłałam do sprawdzenia, bo własnej nie posiadam. Jeśli to to, co myślę, to rodzica należy kojarzyć z kolorowymi skarpetkami :)
Użytkownik: janmamut 18.05.2011 17:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Belg jest stosunkowo mało... | dot59Opiekun BiblioNETki
Tak. Bogna, choć nie biblionetkowa, bardzo pomogła. :-)
Użytkownik: Akrim 18.05.2011 17:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Belg jest stosunkowo mało... | dot59Opiekun BiblioNETki
No jasne, S.! :)) Kąsało mnie to bardzo, ale już wiem. :)
Skarpetki też pomogły, dziękuję! :-)
Użytkownik: Marylek 18.05.2011 17:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Też nie mam. Belg z 27, k... | Akrim
W 13. wyobraź sobie opisywaną scenę przed gablotą. I to, co w gablocie, oczywiście oprócz fotografii - kto zbiera takie egzemplarze? I nie daj się zwieść Londynowi! ;)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 18.05.2011 16:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się zdaje, ze czyt... | Marylek
Z 18 mam to samo, a ponadto z 13 i 15. Chodzą za mną bezwstydnie i nie chcą ukazać swego oblicza:)
29 znam rodzica, co nie znaczy, że wiem, kto zacz - na razie nie mam pomysłu :(.
27 zidentyfikowałam od razu. Zdaje się, że był to pierwszy okaz tego gatunku, który w życiu przeczytałam, i jeden z niewielu, które wydano w PRL (i to jak dawno... druga klasa liceum... wierzyć się nie chce!). S., jako bohater ewidentnie negatywny (ładnych parę osób przez niego straciło życie, w tym jeden Polak), nie powinien budzić uczucia podziwu, a jednak budził - choćby tym mistrzostwem charakteryzacji, które mamy tu częściowo opisane. I nosił przy sobie bardzo przemyślne urządzenie, które na pierwszy rzut oka było całkiem czymś innym, niż naprawdę.
Użytkownik: Zbojnica 18.05.2011 17:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Z 18 mam to samo, a ponad... | dot59Opiekun BiblioNETki
15. to pewna opowieść o bardzo niezwykłej osobie.
Tatuś popełnił niedawno kolejne dziełko, a dusiołek rozsławił jego nazwisko od Bieszczadów aż po Bałtyk..
Użytkownik: Marylek 18.05.2011 17:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Z 18 mam to samo, a ponad... | dot59Opiekun BiblioNETki
Ha! Ten inicjał bardzo jest ważny w 29, tak?

O 13 napisałam powyżej. O tatusiu 13 niedawno dowiedziałyśmy się wiele nowego, ja, potem Ty i Akrim też. :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 18.05.2011 18:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Ha! Ten inicjał bardzo je... | Marylek
S.? W 27, nawet jest w tytule!
Chociaż właściwie w 29 - który dosłownie przed chwilą udało mi się odtajnić - inicjał bohatera też jest dość znaczący, zwłaszcza że w tym innym - lekturowym - dzieciątku tatusia też mamy pana tak oznakowanego, choć z dodatkiem imienia.
Użytkownik: Marylek 18.05.2011 18:23 napisał(a):
Odpowiedź na: S.? W 27, nawet jest w ty... | dot59Opiekun BiblioNETki
Hm, wysłałam obydwie fotografie, nie mam cierpliwości sprawdzać, choć oba albumy mam własne. Zobaczymy, co powie Naczelny Fotograf.

Ale 18 wciąż nie kojarzę. :(
Użytkownik: Akrim 18.05.2011 19:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Hm, wysłałam obydwie foto... | Marylek
Ja ani 18, ani 29. :(
Użytkownik: Zbojnica 18.05.2011 20:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja ani 18, ani 29. :( | Akrim
W 29. istotny jest inicjał :). Istotny dla całej twórczości tatusia, bo często tak właśnie określa bohaterów :)
Użytkownik: Marylek 18.05.2011 20:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja ani 18, ani 29. :( | Akrim
Tak, mnie się też ten inicjał skojarzył. Tatuś nim szafował, można powiedzieć. ;) A dusiołek, hm, jak to u tatusia, światowa klasyka ponurości.
Użytkownik: KrzysiekJoy 18.05.2011 20:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, mnie się też ten ini... | Marylek
A ten K. to taki "mierniczy ponurości".
A Krzyś to nawet w hymnie jest uwieczniony z tatusiem:)
Użytkownik: Akrim 18.05.2011 20:53 napisał(a):
Odpowiedź na: A ten K. to taki "miernic... | KrzysiekJoy
Mam tatusia wraz z mierniczym. :))
Dziękuję! :-)
Użytkownik: Akrim 18.05.2011 18:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Ha! Ten inicjał bardzo je... | Marylek
A, to ten tatuś! :))
Użytkownik: Marylek 18.05.2011 18:55 napisał(a):
Odpowiedź na: A, to ten tatuś! :)) | Akrim
Tak! I tylko w jednym fruwają bezgłośnie te, co w gablocie. :)
Użytkownik: Akrim 18.05.2011 19:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak! I tylko w jednym fru... | Marylek
Już je złapałam. ;)
Dzięki!
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 18.05.2011 19:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak! I tylko w jednym fru... | Marylek
No jasne, większość mam własnych, ale tej akurat nie :).
Użytkownik: janmamut 18.05.2011 19:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się zdaje, ze czyt... | Marylek
Czyżby ta przerwa między 27 a 29 sugerowała, że 28 masz?
Użytkownik: Marylek 18.05.2011 19:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyżby ta przerwa między ... | janmamut
Właśnie tak! :)
28 to jeden z moich ukochanych tatusiów. Dusiołek, choć z pozoru ornitologiczny, jest bardzo akedemicki.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 18.05.2011 19:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyżby ta przerwa między ... | janmamut
Na pewno ma! I ja zresztą też, bo obie tatusia bardzo lubimy. A dusiołka o wiele bardziej, niż wychodzi ze średniej ocen. I nie z powodu uwielbienia dla pewnego szczególnego rodzaju fauny, która zresztą wcale nie zamieszkuje tam, gdzie tatuś (i bohater dusiołka też).
Użytkownik: Zbojnica 18.05.2011 18:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs ... | paren
A ja bym poprosiła o dusiołka nr 14. Znam pana tatusia, ale że go nie znoszę serdecznie, i znam jakieś 5 książek wszystkiego (a to niewiele jak na tak płodnego twórcę ;-)), to może być problem ;-)
Użytkownik: Marylek 18.05.2011 19:17 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja bym poprosiła o dusi... | Zbojnica
To powiedz coś o tatusiu. Ja go ponoć też znam, ale nie kojarzę.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 18.05.2011 19:35 napisał(a):
Odpowiedź na: To powiedz coś o tatusiu.... | Marylek
I ja również.
Użytkownik: Oio 18.05.2011 19:36 napisał(a):
Odpowiedź na: To powiedz coś o tatusiu.... | Marylek
Właśnie, ja także chętnie się czegoś dowiem o tym tatusiu, bo też go podobno znam. :)
Użytkownik: Zbojnica 18.05.2011 19:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie, ja także chętnie... | Oio
Ten pan ma bardzo wysoką czytalność ;-)
Nie lubię jego języka i świata ( i jeszcze to namnożenie dziwacznych postaci) ale co ja, biedna, mogę wobec tych tysięcy wielbicieli?
Użytkownik: Marylek 18.05.2011 20:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Ten pan ma bardzo wysoką ... | Zbojnica
Ach, to pewnie ten, którego ja bardzo lubię? Nawet jestem w klubie wielbicieli. :D
Użytkownik: Zbojnica 18.05.2011 20:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Ach, to pewnie ten, które... | Marylek
Obawiam się, że tak :D

Dobra, to jak będzie z tym konkretnym dusiołkiem? Co on za jeden ?:D
Użytkownik: Marylek 18.05.2011 20:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Obawiam się, że tak :D ... | Zbojnica
Jeszcze nie wiem, dopiero mi tatuś zaświtał dzięki tej rozmowie. :) Poszukam - jako prawdziwa wielbicielka posiadam komplet dzieł tatusia. Tak mi się przynajmniej wydaje. :-D
Użytkownik: Zbojnica 18.05.2011 20:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze nie wiem, dopiero... | Marylek
Gratuluję wytrwałości w kompletowaniu zatem :D
Oczywiście, mogłabym zaryzykować wymienianie każdego dzieła po kolei, ale obawiam się, że nie zdążę przed końcem konkursu :D
Użytkownik: Marylek 18.05.2011 21:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Gratuluję wytrwałości w k... | Zbojnica
Znalazłam dusiołka! :)
Teraz uważaj: to nie jest główny nurt twórczości tatusia. Z pozostałych wybierz dusiołka o takim, który sie nie bał tego, czego zwykle wszyscy się boją. A nawet współpracował!
Użytkownik: Zbojnica 18.05.2011 22:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Znalazłam dusiołka! :) ... | Marylek
To coś z imieniem w tytule ?:D
Użytkownik: Marylek 18.05.2011 22:30 napisał(a):
Odpowiedź na: To coś z imieniem w tytul... | Zbojnica
Tak! :)
Użytkownik: Zbojnica 18.05.2011 22:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak! :) | Marylek
Dziękuję po stokroć :D
Użytkownik: Akrim 18.05.2011 21:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeszcze nie wiem, dopiero... | Marylek
Do namierzenia tytułu bardzo pomocne jest dusiołkowe J. :)
Użytkownik: Marylek 18.05.2011 21:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Do namierzenia tytułu bar... | Akrim
Eeee, znaczy, tego, to nie jest ten, hm, główny nurt?
Użytkownik: KrzysiekJoy 18.05.2011 20:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Ten pan ma bardzo wysoką ... | Zbojnica
Nie jesteś sama. Ja też nie przepadam za nim, choć muszę powiedzieć, że gotów jestem, dwie jego fotografie oprawić w ramki. ;)
Użytkownik: Zbojnica 18.05.2011 20:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie jesteś sama. Ja też n... | KrzysiekJoy
Hurra hurra, nie jestem sama :D

Użytkownik: Marylek 18.05.2011 21:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie jesteś sama. Ja też n... | KrzysiekJoy
Bo nie obejrzałeś wszystkich. Jak więcej pooglądasz, więcej będziesz chciał oprawić, głęboko w to wierzę! :)
Użytkownik: anek7 18.05.2011 21:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo nie obejrzałeś wszystk... | Marylek
Tego można dosłownie obejrzeć:)
Użytkownik: janmamut 18.05.2011 19:41 napisał(a):
Odpowiedź na: To powiedz coś o tatusiu.... | Marylek
Gdyby zamiast tego był fragment z innego dzieła, o tym, jak powstaje fotografia i czemu czasem są problemy z kolorami, wszystko byłoby jasne.
Użytkownik: Zbojnica 18.05.2011 20:01 napisał(a):
Odpowiedź na: To powiedz coś o tatusiu.... | Marylek
Niestety nie mogę się bardzo odwołać do treści ;-)
Jedna z jego książek odwołuje się - także w tytule - do klasyki literatury angielskiej.
Gatunek to jeden z najpopularniejszych. Zaraz za kryminałami, na przykład :)
Użytkownik: anek7 18.05.2011 22:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs ... | paren
Gdyby ktoś mógł mi błysnąć fleszem przy fotografiach nr 2, 13, 16, 18, 21, 23, 24 i 28...
Pozostałe mam i mogę nimi służyć:)
Użytkownik: Oio 18.05.2011 22:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdyby ktoś mógł mi błysną... | anek7
13 - książka należy do bardzo popularnego gatunku. Tatuś jest nasz, ale gdybyś nic o nim nie wiedziała i spojrzała na okładkę jednego z jego dzieci, raczej byś się tego nie domyśliła. ;)
16 - tatuś jest bardzo popularny. W dusiołku jest nazwa miejsca - pewnie to Cię doprowadzi do odpowiedniego kraju. A jak znajdziesz rodzica, to powinno być już łatwo, bo pada tu też słowo klucz.
18 - to takie wspomnienia o naszym bardzo znanym autorze. Znanym już nawet w kosmosie. :)

Pozostałych też nie mam.

A na przykład czwórkę możesz pomataczyć? Znam rodzica, ale nic mi nie wpada do głowy.
Użytkownik: anek7 18.05.2011 22:45 napisał(a):
Odpowiedź na: 13 - książka należy do ba... | Oio
4 - ten tatuś napisał taką bajkę o pewnej grudniowej nocy, sprzed lat - ja trochę tamtą zimową noc pamiętam, ale Ciebie jeszcze nie było na świecie.

A dusiołek konkursowy ma w tytule potężną sprzeczność.
Użytkownik: Oio 18.05.2011 22:54 napisał(a):
Odpowiedź na: 4 - ten tatuś napisał tak... | anek7
O dzięki, to chyba już wiem! :)
Użytkownik: janmamut 18.05.2011 22:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdyby ktoś mógł mi błysną... | anek7
13. Najpierw znajdź autora, który nie jest tym, kim się wydaje. I jako nie ten, kim się wydaje, stworzył rzeczy o tym, że nie jest tak, jak się nam wydaje.

16. Tak, dwa słowa kluczowe wskazują właściwie!
Użytkownik: Marylek 18.05.2011 22:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdyby ktoś mógł mi błysną... | anek7
To ja poproszę 4, 10, 11, 19, 20 - na dobry początek.

13 - fruń po dusiołka bez hałasu, aż go dościgniesz ;)
16 - pokręcone, ale w dusiołku masz klucz do tytułu - co tam było na zdjęciu?
28 - ani o kolorach, ani o ptactwie, wbrew pozorom
Użytkownik: Zbojnica 18.05.2011 22:54 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja poproszę 4, 10, 11,... | Marylek
To tak:
10. Zwróć uwagę na namnożenie inicjałów, charakterystyczne dla książki :) Imion w niej wiele, a wszystkie jednego rodzaju:D Niektórzy mówią, że to rzecz dla dzieci, ale czy ja wiem ?;)
11. Powieść dusiołkowa posłużyła za kanwę pewnego filmu. Tytuł filmu zawiera się we fragmencie dusiołkowym..Jedno słowo.
19. Tatuś rządzi po prostu. Zabawa jak ta lala, zwłaszcza jak się wsiądzie w pewien magiczny środek transportu z odkrytym dachem ;)
Użytkownik: Marylek 18.05.2011 23:02 napisał(a):
Odpowiedź na: To tak: 10. Zwróć uwagę ... | Zbojnica
To chyba namierzyłam 11! :D Dzięki!
Reszta jutro.
Użytkownik: anek7 18.05.2011 23:12 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja poproszę 4, 10, 11,... | Marylek
4 - tatuś jest nasz i dosyć często się w konkursach pojawia. Podpowiedź pisałam ciut wyżej dla Ultramaryny - może Ci się skojarzy:)

10 - znasz rodzica i rodzeństwo. Styl charakterystyczny bardzo. Dusiołek występuje w licznym towarzystwie - całość skojarzyła mi się z dużą przerwą w szkole. A tytuł dusiołka bardzo adekwatny do konkursu.

11 - co dwie głowy to nie jedna. Ale miejsce na imprezę to sobie takie bardziej fatalne wybrali...

19 - chyba nikt inny nie potrafił tak pisać o Krakowie i jego magii oraz o pewnym słynnym snycerzu... ale o tym to pewnie wiesz z autopsji...

20 - a ten tatuś o statku wojennym mógł pisać z autopsji...
Użytkownik: misiabela 20.05.2011 19:50 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja poproszę 4, 10, 11,... | Marylek
Marylku, tak mnie skutecznie namówiłaś, to teraz ratuj!!! Masz już te szukane, a zwłaszcza 10, 19 i 20?
Użytkownik: Marylek 20.05.2011 20:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Marylku, tak mnie skutecz... | misiabela
Mam wszystkie oprócz 5 i 15.

10 - wszyscy znaja, kochają i pekaja ze śmiechu. Bohater dusiołka (narrator) i jego koledzy szkolni, a także jego rodzina, stanowią źródło nieustającej radości czytelników. Od lat! I wiele rodzeństwa ma nasz dusiołek, bo tatuś pisał i pisał.

19 - genialna jest podpowiedź Zbójnicy o drobiu na scenie. :-D Tatuś pisywał też kiedyś w "Przekroju", w zamierzchłych czasach. Ale nie tylko prześmiewczo pisał, lirycznie też potrafił.

20 - ja czytałam tylko jednego dusiołka tatusia, i to nie konkursowego, ale Naczelna Fotografka jest prawdziwą fanką! Tatusia skojarz z udanymi wizualizjami, gdzie wojna wygląda jak zapierająca dech przygoda, a potem wystarczy znaleźć jego pierwsze chronologicznie dzieciątko.
Użytkownik: Zbojnica 20.05.2011 20:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam wszystkie oprócz 5 i ... | Marylek
Jak babcię kocham, przejrzyj wszystkie mataczenia o 15. Nie sposób było nie słyszeć o tym dziełku!
Użytkownik: misiabela 20.05.2011 23:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam wszystkie oprócz 5 i ... | Marylek
No tak, zgodnie z przewidywaniami, znam tylko (muszę uwierzyć Naczelnej Fotograf, bo nie kojarzę) dusiołka nr 7 :-((

Ale dzięki za pomoc, kolejne wywołane :-)
Użytkownik: Akrim 21.05.2011 06:17 napisał(a):
Odpowiedź na: No tak, zgodnie z przewid... | misiabela
Znasz nie tylko 7, ale i jej rodzeństwo. :-) Najbardziej podobała Ci się najstarsza siostrzyczka naszego dusiołka, rozpoczynająca ten dziewczyński cykl. :)
Użytkownik: Marylek 21.05.2011 07:12 napisał(a):
Odpowiedź na: No tak, zgodnie z przewid... | misiabela
Każdy zna 7, kto chodził do podstawówki, nawet chłopcy. No, może bohaterkę 7 i jej koleżanki, bo nasz dusiołek to już któraś część cyklu. Kapitan nie jest tam najważniejszą postacią. ;)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 18.05.2011 22:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdyby ktoś mógł mi błysną... | anek7
2- po tytule można sądzić, że to ten sam gatunek co 14, tym bardziej, że rodzicielka się w nim specjalizuje, a na scenę wkraczają mniej więcej takie same postacie jak w tytule 14. Ale oprócz tychże nie ma w nim nic ze świata alternatywnego – sama realność, na przykład skutki odziedziczenia nieruchomości na zapadłej wsi.
13 – odgadłam po mataczeniu Marylka powyżej. Dodam, że rodzic to wielki erudyta – zarówno to, jak i kilka innych jego dzieciątek nosi tytuły zaczerpnięte z poezji (tu akurat bardzo klasycznej). Fauna w dusiołku pełni rolę kluczową dla odgadnięcia profesji pewnej ważnej dla fabuły postaci.
W 16 również występuje fauna, ale należąca do innej gromady niż ta w 13. Tekst dusiołkowego fragmentu pozwala zidentyfikować region, a jak region, to i bohatera, a jak bohatera, to i rodzica – a kiedy już on będzie znany, to należy jeszcze raz uważnie obejrzeć zdjęcie i zobaczyć, co na nim widać .
21 – o kim jest dusiołek? I co one mogą robić, a może raczej, co robiły często, gdy nie miały do dyspozycji komputera, telewizora i playstation?
O autorstwo 24 podejrzewam pewną bliską mi (duchowo jedynie, bo nigdy nie udało mi się jej poznać, choć teoretycznie miałam taką możliwość) osobę, której domeną był gatunek literacki inny niż dusiołek. Podejrzenie wysłałam do sprawdzenia, ale jeszcze nie mam odpowiedzi od Mistrzyni Fotografii.
28 znowu można kojarzyć nieco zoologicznie (patrz mataczenia dla Mamuta), ale to tylko metafora, tego samego typu co np. w nazwie elementu służącego do dobywania wody przed erą wodociągów. Przedmiot określony tą metaforą jest diabelnie kosztowny.
18 i 23 też nie mam. A ponadto brakuje mi 3, 4, 5, 12 i 20.
Użytkownik: Marylek 18.05.2011 22:49 napisał(a):
Odpowiedź na: 2- po tytule można sądzić... | dot59Opiekun BiblioNETki
Niewiele Ci brakuje!

12 - klasyka zaoceaniczna, choć rodzice tatusia pochodzili z kraju sąsiadującego z naszym. Gatunek - a nie, Ty chyba nie lubisz... No dobra, to tytuł: taki w sam raz dla mnie! Fauna dla mnie, moje kochane słodziaki, maleńtasy takie jeszcze!... Ale to nie jest o tych zwierzątkach, o nie!

Reszty nie mam.
Użytkownik: Akrim 20.05.2011 08:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Niewiele Ci brakuje! ... | Marylek
Nie umiem rozszyfrować tych miauczących maleńtasów... ;(
Przybliżysz je jeszcze ociupinkę? :)
Użytkownik: Marylek 20.05.2011 09:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie umiem rozszyfrować ty... | Akrim
W sumie nie wiadomo, czy one są w liczbie mnogiej, czy tylko jeden maleńtas, ważne, że jest tam to, w czym kiedyś przebywały ludzkie maleńtasy zaraz na początku swej drogi życiowej. Dziś to już przedmiot z lamusa, zupełnie nieużywany. Dusiołka bardzo polecam, choć biały humor to to nie jest. ;)
A tatuś pochodził z tego kraju, co ON, ale znacznie młodszy, cztery lata temu jeszcze żył.
Użytkownik: Akrim 20.05.2011 09:12 napisał(a):
Odpowiedź na: W sumie nie wiadomo, czy ... | Marylek
No, to jestem w domu, a właściwie w sypialni dziecięcej! :))
Dziękuję! :-)
Użytkownik: Marylek 20.05.2011 09:21 napisał(a):
Odpowiedź na: No, to jestem w domu, a w... | Akrim
:)
A masz może tego 20 od okrętu? Strzeliłam, ale chyba kulą w płot, bo w naszego, a on chyba nie nasz. Wkurza mnie, bo ponoć znam tatusia.
Użytkownik: Zbojnica 20.05.2011 09:34 napisał(a):
Odpowiedź na: :) A masz może tego 20 o... | Marylek
Nie nasz, wyspowiec w kratkę szkocką. O okrętach mógł pisać, bo największą zawieruchę XX wieku przyszło mu spędzić właśnie na jednostkach pływających. Dusiołek jest jego pierwszą książką, aczkolwiek sławę zapewne większą przyniosła mu kolejna książka, która została nawet sfilmowana (rzecz działa się na wyspie,która de facto nie istnieje!).
Użytkownik: janmamut 20.05.2011 09:41 napisał(a):
Odpowiedź na: :) A masz może tego 20 o... | Marylek
A mamut, wdzięczny za pomoc przy znalezieniu cennego ornitologicznego, morze rzec?

Może ten fragment 20 nie jest na tyle charakterystyczny, by widzieć, że pisał go wielki mistrz, ale chwilę później jest to już całkiem jasne.
Użytkownik: Zbojnica 20.05.2011 09:42 napisał(a):
Odpowiedź na: :) A masz może tego 20 o... | Marylek
Aha, pochodzenie wyspiarskie tatusia widać w jego nazwisku...oni mają je dość charakterystyczne, patrzysz i wiesz ;-)
Użytkownik: Marylek 20.05.2011 09:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Aha, pochodzenie wyspiars... | Zbojnica
Ach, to chyba wiem, kto zacz! Dziękuję Wam! :-)
Użytkownik: Marylek 20.05.2011 09:23 napisał(a):
Odpowiedź na: No, to jestem w domu, a w... | Akrim
Ja mam 12 własne, pożyczę Ci kiedyś po konkursie, jak będę odsyłać książki, ok? Bo naprawdę warto!
Użytkownik: Zbojnica 20.05.2011 09:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie umiem rozszyfrować ty... | Akrim
A pamiętasz taką dziecięcą zabawę, której niezbędnymi elementami były dłonie i kawałek sznurka albo grubszej nici? Jak ę nazywa ta zabawa?
Użytkownik: Akrim 20.05.2011 09:13 napisał(a):
Odpowiedź na: A pamiętasz taką dziecięc... | Zbojnica
:-) Dzięki!
Użytkownik: Zbojnica 18.05.2011 23:05 napisał(a):
Odpowiedź na: 2- po tytule można sądzić... | dot59Opiekun BiblioNETki
3. również rozsławiona przez film, w tytule z nazwą dzieła wydanego jeszcze zanim my nauczyliśmy się pisać. Że o czytaniu nie wspomnę :)
20. Tatuś nie brytyjski, acz wyspowy, dość płodny :) Dusiołek jest jego pierwszą książką, najprawdopodobniej związaną z tym, czym zajmował się podczas II Wojny Światowej :)
Użytkownik: anek7 18.05.2011 23:30 napisał(a):
Odpowiedź na: 2- po tytule można sądzić... | dot59Opiekun BiblioNETki
4 - trochę wcześniej mataczyłam Ultramarynie.

5 - chociaż autor ma polskie korzenie, to w Polsce wydano tylko dwie jego powieści (przynajmniej tyle mamy w naszej bazie) a ten dusiołek już był w konkursie - w każdym razie ja go już kiedyś odgadywałam;)

12 - znasz tatusia z jego najsłynniejszego dzieła - aczkolwiek sądząc po ocenie jakoś specjalnie Cię nie zachwyciło.
Co do dusiołka to tytuł mógłby wskazywać na pokój dziecinny sprzed lat, chociaż ostatnimi laty ten przedmiot powraca do łask...

20 - wyżej pisałam Marylkowi. Dodam, że też już był w konkursie i to całkiem niedawno...
Użytkownik: Zbojnica 18.05.2011 23:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs ... | paren
A u mnie rozmazane na drugim planie pozostają:
5,18,21,23,24,27,28,30.

Pomocy!!
Użytkownik: Marylek 18.05.2011 23:36 napisał(a):
Odpowiedź na: A u mnie rozmazane na dru... | Zbojnica
18 - bardzo zabawnie i nostalgicznie tatuś dusiołka pisze o swoim własnym tatusiu, skądinąd wielkim i płodnym (też) tatusiu innych dusiołków. Nasz Ci on!
27 - kolejny tytuł "odzwierzęcy", chyba fauna dobrze wychodzi na zdjęciach. S. poluje za dnia! ;)
28 - już mataczyłam powyżej. Ornitologicznie i kolorowo.

Reszty samam nie mam.
Użytkownik: Zbojnica 19.05.2011 13:59 napisał(a):
Odpowiedź na: 18 - bardzo zabawnie i no... | Marylek
Ta 18 tyczy się książki, którą Ty bardzo lubisz, a i Tatusia Tatusia dusiołka wielbisz? :)
Użytkownik: Marylek 19.05.2011 19:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Ta 18 tyczy się książki, ... | Zbojnica
Tak, 18 już mam, dziekuję! :)

Teraz szukam 3-6, 15, 19-21, 23, 24. :)
Użytkownik: anek7 19.05.2011 20:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, 18 już mam, dziekuję... | Marylek
Nad resztą się chwilę muszę zastanowić, ale jeśli chodzi o 6 - spróbuj sobie miejsce akcji (wymieniona w tekście nazwa geograficzna dosyć dokładnie je określa) skojarzyć z inicjałem Z. (też w tekście występuje).
Czytać nie czytałaś ale może chociaż widziałaś?
Użytkownik: Marylek 19.05.2011 20:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Nad resztą się chwilę mus... | anek7
Hm, skojarzyłam. Czy to może być takie proste? Idę postrzelać, dzięki za trop! :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 19.05.2011 20:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, 18 już mam, dziekuję... | Marylek
24 - i to niżej też nie pomogło? A mamusia to przecież taka kultowa postać - "nią się mówiło, nią się myślało...! "I te Mazury przez nią fotografowane takie znamienne, zresztą ona w ogóle lubiła uwieczniać siebie (na przykład w dużym czarnym kapeluszu) i swoich bliskich.
Na 23 wpadłam dosłownie dopiero przed chwilą - jeszcze nie mam potwierdzenia, ale jestem całkiem pewna; ja tę książkę zresztą czytałam, w strasznie zamierzchłych czasach, więc w ogóle o tym zapomniałam. Tematyka wszakże Ci bliska - skoro więc Simpson, to czemu nie ten tatuś? A co ciekawe, jeden z jego współtowarzyszy wyprawy (w jakie góry - to można się domyślić z fragmentu) nosił takie samo nazwisko, jak mamusia 24, choć nie był z nią spokrewniony).
21 - nie czytałam, ale spenetrowawszy oceny Fotomistrzyni, od razu wytypowałam pozycję kojarzącą mi się z bohaterami fragmentu. Mamusia ma jeszcze jedno dzieciątko o zoologicznym tytule, przeznaczone dla opisanego tu chłopczyka.
20 - i znowu ten okręt! Pierwszy w karierze tatusia!
19 - a jedna przyjaciółka mamusi 24 to pewnie połowę dzieciątek tego tatusia na pamięć umie, bo m.in. z nich robiła spektakle do śmiechu, które leciały i leciały...
15 - ona jest w tytule, a jej druga połowa dokończyła to, co zaczął "błazen, wielki mąż"
6 - popatrz na miasto w dusiołku i wyobraź sobie taniec z tych stron
5 - mam jeszcze niepotwierdzone, ale prawie że na pewno jest to jedna z 2 części cyklu, w którym występuje detektyw do zadań specjalnych i ożywają postacie literackie. Ta druga, niedusiołkowa, nosi tytuł, który można inaczej wyrazić jako marzenie każdego Biblionetkowicza.
4 - to jest rodzic, którego jeszcze nie tknęłam i nie wiem, czy kiedy to zrobię, choć ma bardzo wysokie notowania - najsłabiej oceniana z jego własnych książek (nie licząc antologii, gdzie jest współautorem) ma ponad 4,5! Ale zaglądałam kiedyś w bibliotece do tego największego z jego dzieciątek, co to ma koło 1000 stron i zmroziło mnie jakoś :) A dusiołek jest oksymoroniczny :)
3 też nadal nie mam.
Użytkownik: anek7 19.05.2011 21:48 napisał(a):
Odpowiedź na: 24 - i to niżej też nie p... | dot59Opiekun BiblioNETki
3 - trochę przewrotnie powiem, że tę książkę mogłaby czytać Czajka lecąc na Księżyc dekadę temu...

21 i 23 chyba mam, 24 też.

Pozostała mi już tylko 2 i 28.
Użytkownik: Marylek 19.05.2011 21:58 napisał(a):
Odpowiedź na: 3 - trochę przewrotnie po... | anek7
2 - mogłabyś ją znaleźć w necie! A już w ocenach Naczelnej Fotograf na pewno. Ma swoją stronę, przecież! ;)
28 - bardzo prywatnie Ci powiem, że cieszę się z umieszczenia jednej z moich ulubionych książek tutaj, bo może się ją uda w ten sposób rozpropagować. Przepiękna polszczyzna! A mówiłam już, że wbrew pozorom (i tytułowi) nie traktuje ona o ptactwie wodnym? ;)
Użytkownik: Zbojnica 19.05.2011 22:19 napisał(a):
Odpowiedź na: 2 - mogłabyś ją znaleźć w... | Marylek
A czy coś o rodzicielu 28 można prosić ?:)
Użytkownik: Marylek 19.05.2011 22:27 napisał(a):
Odpowiedź na: A czy coś o rodzicielu 28... | Zbojnica
Byłam kiedyś na spotkaniu z nim. Nawet o tym tutaj napisałam w cz... :)
Użytkownik: Zbojnica 19.05.2011 22:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Byłam kiedyś na spotkaniu... | Marylek
No przecież ja czytałam jego książkę poprzedzającą dusiołka!!! I zapomniałam o niej na śmierć. Dziękuję za przypomnienie!!!
Użytkownik: anek7 19.05.2011 22:27 napisał(a):
Odpowiedź na: 2 - mogłabyś ją znaleźć w... | Marylek
Że o ptactwie to mówiłaś, ale o wodnym to nie...
A to jednak zawęża krąg poszukiwań;)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 20.05.2011 15:50 napisał(a):
Odpowiedź na: 3 - trochę przewrotnie po... | anek7
Ooo! Cudowna jesteś! Bez Czajki, to nie wiem, czy wpadłabym na to, bo tematyka kosmiczna nie jest mi zbyt bliska!
Użytkownik: anek7 20.05.2011 18:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Ooo! Cudowna jesteś! Bez ... | dot59Opiekun BiblioNETki
:O)
Użytkownik: Zbojnica 19.05.2011 21:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, 18 już mam, dziekuję... | Marylek
3. Już komuś mataczyłam, powstał całkiem zacny film z tego dusiołka, który w tytule zawiera także inny tytuł książki, która powstała tak dawno, że najstarsi górale tego nie pamiętają :)
4. Tatuś dusiołka jest dość płodnym twórcą, i bardziej rozpoznawalnym w swojej dziedzinie :). Ma jednakowoż taką wadę, że jego książek nie da się czytać w autobusie.
Aha, jego nazwisko było swego czasu bardzo słynne na całym świecie, a to za sprawą sukcesu, jaki odniósł inny nasz krajan na pewnej bardzo ważnej gali w pewnym bardzo dużym kraju za wielką wodą.
5. nie mam
6. zawiera dość istotną wskazówkę co do miejsca akcji
15.Tatuś nagrodzony został za dusiołka ważną nagrodą. Znany z dość ciekawego image'u, swego czasu miał zwyczaj prowadzania się meloniku i ze stylową laseczką. Ot, pisarz naszych czasów :)
19. Dziwna sprawa, ale tatuś rozsławił na całą Polskę pewien gatunek drobiu :) No bo widział kto kiedy ptactwo hodowlane na deskach teatru? Podane w tak smakowity i zabawny sposób? :)
20. już komuś mataczyłam :). Tatuś w kratkę. Szkocką.
21, 23,24.nie mam
Użytkownik: Marylek 20.05.2011 09:32 napisał(a):
Odpowiedź na: 3. Już komuś mataczyłam, ... | Zbojnica
24. A słuchasz czasem starych polskich piosenek? Krajewski, Rodowicz, Skaldowie... ;)
Użytkownik: Zbojnica 20.05.2011 09:36 napisał(a):
Odpowiedź na: 24. A słuchasz czasem sta... | Marylek
24. już mam, dziękuję. Ale może szepnęłabyś jakieś słówko o 21, 23 lub 5 ?:)
Użytkownik: Marylek 20.05.2011 09:49 napisał(a):
Odpowiedź na: 24. już mam, dziękuję. Al... | Zbojnica
Tych własnie też wciąż nie mam. :(
I jeszcze 3 i 15.
Użytkownik: Zbojnica 20.05.2011 10:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Tych własnie też wciąż ni... | Marylek
Tatuś 3. pochodzeniowo podobny do tatusia 20. acz nie idealnie.
Właściwie, ja dusiołka skojarzyłam jakoś bardziej pozaksiązkowo ;-). Funkcjonuje on bowiem od jakichś 40 lat także jako wybitne dzieło kinematografii.
No i ten topos długiej wędrówki, tak ładnie zaznaczony w tytule...
Użytkownik: Marylek 20.05.2011 11:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Tatuś 3. pochodzeniowo po... | Zbojnica
Dzięki, mam! Długa wędrówka - to była świetna podpowiedź! :)
Użytkownik: Zbojnica 20.05.2011 12:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki, mam! Długa wędrów... | Marylek
:D
A może wiesz coś o 27. ?:D
Użytkownik: Marylek 20.05.2011 12:22 napisał(a):
Odpowiedź na: :D A może wiesz coś o 2... | Zbojnica
Wiem. :) Też była wizualizacja, nawet dość słynna, w latach 70-tych właśnie. Na podstawie naszego dusiołka, który ma w tytule przedstawiciela drapieżnika z rodziny psów (masz inicjał!), a opowiada o tym, jak jeden profesjonalista próbował, bo mu zapłacili, ale mu się nie udało, bo drugi przeszkadzał. Bardzo trzyma w napięciu! Tatuś dość płodny, mieszka na tej wyspie, gdzie urodził się tatuś 20, dużo podróżuje.
Użytkownik: Zbojnica 20.05.2011 12:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem. :) Też była wizuali... | Marylek
Chyba mam :D
Idzie do schowka :) Dziękuję!
Użytkownik: Zbojnica 20.05.2011 10:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Tych własnie też wciąż ni... | Marylek
15. już mataczyłam. Tatuś z młodszego pokolenia pisarzy, ale jakże już nobilitowany! W końcu zdobył za dusiołka nie byle jaką nagrodę parę lat temu :). Książka o niebanalnej osobie z rodziny Tatusia, trochę też o krowach, trochę o piorunach kulistych..
Użytkownik: Marylek 20.05.2011 20:46 napisał(a):
Odpowiedź na: 15. już mataczyłam. Tatuś... | Zbojnica
NIEMOŻLIWE!!!

Oczywiście nie muszę dodawać, że mam własną i że jej jeszcze nie przeczytałam, prawda?

Idę tłuc głową o ścianę, potem posypię głupi łeb popiołem i zabiorę się za czytanie.
Użytkownik: Marylek 20.05.2011 12:49 napisał(a):
Odpowiedź na: 24. już mam, dziękuję. Al... | Zbojnica
Mam 23. Wstyd powiedzieć - mam to własne, ale nie czytałam. Hmm... Znajdziesz w ocenach Naczelnej Fotografki w książkach geograficznych. Jakie to góry można przeczytać w dusiołku, potem już łatwo. :)

Brakuje mi 5, 15 i 21, ale muszę już iść do pracy. :-/
Użytkownik: Akrim 20.05.2011 16:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam 23. Wstyd powiedzieć ... | Marylek
Mnie tych samych (oprócz 15) I jeszcze 16.
15 - jej tytuł sugeruje związek z częścią tytułu 12. ;)
Użytkownik: KrzysiekJoy 20.05.2011 17:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie tych samych (oprócz ... | Akrim
15.
Bohaterka, to moja krajanka, a ja jeszcze nie pobawiłem się z nią...
Użytkownik: Akrim 20.05.2011 18:58 napisał(a):
Odpowiedź na: 15. Bohaterka, to moja k... | KrzysiekJoy
Ani z nią, ani zapewne nią... ;)
Użytkownik: KrzysiekJoy 20.05.2011 17:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie tych samych (oprócz ... | Akrim
Idąc tym tropem myślenia, to i 21 można tym sposobem namierzyć.;)
Użytkownik: Zbojnica 20.05.2011 17:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Idąc tym tropem myślenia,... | KrzysiekJoy
A coś więcej o tym nieszczęsnym 21. można prosić ?:D
Użytkownik: KrzysiekJoy 20.05.2011 18:23 napisał(a):
Odpowiedź na: A coś więcej o tym nieszc... | Zbojnica
Nieszczęsny to był "Bidul" a Piotruś (nie czytałem) miał to szczęście, bo mógł z nową mamą poukładać swoje życie.
Użytkownik: Marylek 20.05.2011 19:59 napisał(a):
Odpowiedź na: A coś więcej o tym nieszc... | Zbojnica
21 namierzyłam (chyba, bo nie mam jeszcze potwierdzenia) dzieki mataczeniu Dot tutaj. Zrobiłam to co ona: wszystkie mamusie z ocen Fotografki sprawdzałam pod kątem istnienia DRUGIEGO dusiołka o zwierzęcym tytule. Katorżnicza praca, ale znalazłam. I to musi być to, bo opis się zgadza, łącznie z Piotrkiem. :)
Użytkownik: Akrim 20.05.2011 20:39 napisał(a):
Odpowiedź na: 21 namierzyłam (chyba, bo... | Marylek
Ja poszłam inną drogą. :-) Dzięki sugestii Krzysia (pod moją podpowiedzią do 15) i swojemu przypuszczeniu, do jakiego gatunku książka może należeć, nie musiałam długo szukać. :)
Pozostała tajemnicza fotka nr 5.
Użytkownik: Marylek 20.05.2011 20:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja poszłam inną drogą. :-... | Akrim
Mnie tez pozostała 5.

Nieszczęsna 15 stoi nad moją głową od pięciu lat i nie może się doczekać przeczytania. Kupiłam ją sobie zaraz jak tę nagrodę zdobyła, ale kolejka pożyczonych... Ech, normalna to ja nie jestem. :-p
Użytkownik: Zbojnica 20.05.2011 20:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie tez pozostała 5. ... | Marylek
A ja, psiakość, rozgryźć 21 nie mogę nijak!!! Numeru 5 z reszta też nie, ale to mnie tak nie irytuje ;-)
Użytkownik: Marylek 20.05.2011 20:56 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja, psiakość, rozgryźć ... | Zbojnica
Bo trochę niszowy ten dusiołek. I to jest prawdziwa historia, wspomnienieniowa. A w tytule ma to, co lubią budować dzieciaczki... :)
Użytkownik: Zbojnica 20.05.2011 21:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo trochę niszowy ten dus... | Marylek
...gubi mnie mój komercyjny gust :D
Użytkownik: Zbojnica 20.05.2011 21:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo trochę niszowy ten dus... | Marylek
O rety, rety!
Mam 21, znalazłam :D
Dziękuję, dzięki Wam moje siedzenie dzisiaj w pracy nabrało sensu :D
Użytkownik: anek7 20.05.2011 21:52 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja, psiakość, rozgryźć ... | Zbojnica
To jeszcze o 5 (która jest w portfolio Naczelnej Fotograf):

Chociaż to książka raczej nowsza to tytuł ma mocno klasycyzujący;)
Użytkownik: KrzysiekJoy 20.05.2011 20:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie tez pozostała 5. ... | Marylek
Skoro nie zgadłyście 5 wczoraj to może być kłopot. Proponuję skupić się w następny czwartek. ;)
Użytkownik: KrzysiekJoy 20.05.2011 21:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie tez pozostała 5. ... | Marylek
Zaśpiewam Ci Marylko na pocieszenie.
"Mam tak samo jak i Ty"
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 20.05.2011 21:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie tez pozostała 5. ... | Marylek
Jak masz dostatecznie dużo czasu, to zrób z 5 to, co ja: spójrz na mataczenie Anek7 gdzieś powyżej, i poszukaj w ocenach Fotomistrzyni rodzica o obcym nazwisku (bo ten przodek polski był widać ze strony matki). Nie musisz strzelać w każdego, tylko w takiego, u którego tytuł jednego z dzieciątek skojarzy Ci się z czymś, co pewnie musiałaś przerabiać na studiach (a jak nie to, to coś podobnego:), zaś drugi jest taki, że jeszcze przed zajrzeniem w opis pomyślisz: to coś dla mnie!
Użytkownik: Akrim 20.05.2011 21:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak masz dostatecznie duż... | dot59Opiekun BiblioNETki
Och, ja znalazłam! Dziękuję Dorotko za to mataczenie. :-)
Tom, który określiłaś "to coś dla mnie" mam nawet własny. Oczywiście nieprzeczytany... :))
Użytkownik: Marylek 20.05.2011 21:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Och, ja znalazłam! Dzięku... | Akrim
Hi, hi, a ja dziękuję też Tobie. Poszłam na skróty - liczyłam na Twoją rzetelność w spisywaniu tego, co masz na półkach. I chyba znalazłam! :-)))
Użytkownik: Akrim 20.05.2011 19:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Idąc tym tropem myślenia,... | KrzysiekJoy
Bingo! :)) Wielkie dzięki! :-)
Użytkownik: Zbojnica 20.05.2011 19:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Bingo! :)) Wielkie dzięki... | Akrim
A ja wciąż nie wiem...a służę wszystkimi innymi dusiołkami poza 5., bo też (jeszcze) nie uchwycony :(
Użytkownik: Akrim 20.05.2011 20:41 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja wciąż nie wiem...a s... | Zbojnica
Wyżej napisałam, jak znalazłam tę opowieść o Piotrusiu. :)
Użytkownik: Marylek 20.05.2011 20:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie tych samych (oprócz ... | Akrim
16 - część tytułu masz w dusiołku. O jakim zwierzęciu jest tam mowa? Dodaj do tego nazwę miejsca, którą też tam znajdziesz, a potem pomyśl, jaki pisarz z tego kraju robi ostatnio międzynarodową karierę? Tytuł nie pozostawi wątpliwości!
Użytkownik: Akrim 20.05.2011 20:27 napisał(a):
Odpowiedź na: 16 - część tytułu masz w ... | Marylek
Już go mam, tego skośnookiego bacę! ;)) Zaćmienie mnie chyba jakieś ogarnęło, bo przecież on przyszedł mi pierwszy do głowy, przeglądałam tytuły jego książek i... nie widziałam!
Ale cóż - bywa, przynajmniej u mnie. :))
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 19.05.2011 06:10 napisał(a):
Odpowiedź na: A u mnie rozmazane na dru... | Zbojnica
24 - już mam potwierdzenie i to rzeczywiście Ona. Bo ona pisała o wszystkim - o wojnie, o miłości, o tańcu, o książkach... i o fotografowaniu także - jedne do rymu i do taktu, inne tylko do rymu, a jeszcze inne całkiem bezrymowo.
30 – kolorowe skarpetki nie pomogły? No to może związek nie tylko z dusiołkową Bogną, ale także - nieco dłuższy, choć też nietrwały i później - z wieloletnią wyrocznią mody; Ty nie pamiętasz tych czasów, a ja za młodu przy każdej wyprawie do Warszawy wędrowałam na ostatnie piętro ówczesnej „galerii handlowej”, żeby postać w gigantycznej kolejce po kultowy ciuch… Dusiołek zaś czasowo zlokalizowany jest jeszcze wcześniej - w epoce, o którą musiałabyś pytać babcię lub dziadka i w której można było wylecieć z pracy za opublikowanie niewłaściwego tekstu albo za nieopublikowanie właściwego.
Użytkownik: anek7 19.05.2011 08:33 napisał(a):
Odpowiedź na: 24 - już mam potwierdzeni... | dot59Opiekun BiblioNETki
Ja chyba też już mam Mamusię (musiałam z dużej litery) 24...
Teraz tylko trafić w dusiołka...
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 19.05.2011 21:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja chyba też już mam Mamu... | anek7
Najlepiej migawką! :)
Użytkownik: anek7 19.05.2011 21:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Najlepiej migawką! :) | dot59Opiekun BiblioNETki
:)
Użytkownik: Zbojnica 19.05.2011 08:42 napisał(a):
Odpowiedź na: 24 - już mam potwierdzeni... | dot59Opiekun BiblioNETki
Mamusi wciąż brak, ale ta Warszawa do 30 zrobiła swoje ;-). Dziękuję :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 19.05.2011 18:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Mamusi wciąż brak, ale ta... | Zbojnica
Ona też z Warszawy - a pachnąca majowa flora zawsze mi ją przypomina (i do tego precyzyjniej określa jej adres :).
Użytkownik: Zbojnica 19.05.2011 22:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Ona też z Warszawy - a pa... | dot59Opiekun BiblioNETki
Dziękuję, dotarłam.Przyznaję, że od Mamusi wolę tego Pana, który tak ładnie, o swych uczuciach, pisał :)
Użytkownik: Marylek 19.05.2011 23:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Ona też z Warszawy - a pa... | dot59Opiekun BiblioNETki
Hm, a jeśli to Ona, to co z tytułem?
Użytkownik: Zbojnica 19.05.2011 23:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Hm, a jeśli to Ona, to co... | Marylek
Tytuł bardzo ładnie zasugerowała Dot nieco wyżej :). Przejrzyj dobrze twórczość Mamusi :)
Użytkownik: Marylek 20.05.2011 08:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Tytuł bardzo ładnie zasug... | Zbojnica
Tak sobie strzeliłam - pyk! I jest! :)
Użytkownik: Akrim 20.05.2011 09:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak sobie strzeliłam - py... | Marylek
Ja strzelałam już dwa razy, jako trzeci poszedł strzał taki dialogowo-rozrywkowy. :)) Może wreszcie trafię. :-)
Użytkownik: Marylek 20.05.2011 09:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja strzelałam już dwa raz... | Akrim
Nie, nie, tytuł jest ściśle związany z tematyką konkursu! Jak najściślej! :-D
Użytkownik: misiabela 22.05.2011 09:14 napisał(a):
Odpowiedź na: 24 - już mam potwierdzeni... | dot59Opiekun BiblioNETki
Ja się męczę w tej ciemni już od rana, a tu cisza... Nie mogę jakoś wywołać tej 30-stki, tzn. tatusia wiem, ale które to dziecko? Czy tytuł jest jakoś bezpośrednio w tej epoce, o której piszesz?
To samo mam z 10. Które to????
Użytkownik: Marylek 22.05.2011 09:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja się męczę w tej ciemni... | misiabela
10 - przejrzyj wszysstkie dzieciątka, one mają wyszczególnienia na swoich stronach. Nasz dusiołek to ten, gdzie występuje opowieść czymś niesbędnym do cykania zdjęć.
30 - mnie pomogła biografia tatusia - dusiołek był wydawany dwa razy! ;)
Użytkownik: misiabela 22.05.2011 09:42 napisał(a):
Odpowiedź na: 10 - przejrzyj wszysstkie... | Marylek
Marylku, widzę, że dzisiaj masz dzień sponsorowany przez literkę s :-)))

Dzięki za podpowiedź, idę kombinować, tzn. 30, bo co do 10 to muszę jutro nawiedzić księgarnię.
Użytkownik: Marylek 22.05.2011 10:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Marylku, widzę, że dzisia... | misiabela
Taak, obawiam się, że się jeszcze nie obudziłam. :-( W przeciwieństwie do mojej klawiatury, która żyje własnym życiem! ;-)

Jutro możesz nawiedzić księgarnię, nie widzę przeciwwskazań, za to dziś jeszcze możesz nawiedzić katalog Biblionetki! :-)
Użytkownik: Czajka 22.05.2011 11:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Marylku, widzę, że dzisia... | misiabela
Hihi, obstawiam prawy regał. :D
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 22.05.2011 12:22 napisał(a):
Odpowiedź na: 10 - przejrzyj wszysstkie... | Marylek
10 odkryłam właśnie w ten sposób: sprawdziłam dwa, które mam własne, nie było, to przeczytałam spisy treści wszystkich pozostałych w nadziei znalezienia czegoś kojarzącego się z fotografią.
30 stanowi bezpośrednie odniesienie do epoki. Ja czytałam dość dawno i poznałam po Bognie, ale można też wykorzystać inną występującą w tekście nazwę własną - bezpośrednio związaną z wydarzeniami z życia rodzica poprzedzającymi powstanie dusiołka.
Użytkownik: misiabela 22.05.2011 13:02 napisał(a):
Odpowiedź na: 10 - przejrzyj wszysstkie... | Marylek
No przecież to oczywiste!! A ja przeglądając twórczość tatusia, sprawdzałam książeczki tylko na jedną literkę, zapominając, że zdarzały się też inne. Ale w końcu mam!! Dzięki!
30 też wywołane :-))
Użytkownik: McAgnes 19.05.2011 22:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs ... | paren
Jesteście fantastycznie fotogeniczni, zasypujecie mnie zdjęciami, nie nadążam odpisywać (mogę na spokojnie tylko wieczorami, próbowałam z pracy, ale tylko się myliłam) :)
Wszystkie dusiołki już odgadnięte!
Użytkownik: misiabela 20.05.2011 16:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs ... | paren
Kurczę, ja chyba na inne imprezy chodzę, bo nikogo na tych zdjęciach nie rozpoznaję :-((
Idę jeszcze postudiować mataczenia.
Użytkownik: Akrim 20.05.2011 19:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Kurczę, ja chyba na inne ... | misiabela
Często też mam takie wrażenie po pierwszym przeczytaniu dusiołków :-)
Użytkownik: misiabela 20.05.2011 19:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Często też mam takie wraż... | Akrim
To niestety nie wrażenie. Po waszych mataczeniach domyśliłam się trzech i ani rusz. A na dodatek idzie jakaś kosmiczna burza i będę musiała się odłączyć od sieci :-)
Użytkownik: Marylek 20.05.2011 20:14 napisał(a):
Odpowiedź na: To niestety nie wrażenie.... | misiabela
Trzy na początek to bardzo dobrze. Jak dostaniesz listę od Naczelnej, pewnie Ci się rozjaśną następne niewyraźne jeszcze zdjęcia. :)
Użytkownik: Cirilla 20.05.2011 20:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs ... | paren
O! Jaki fachowy konkurs i jaki ruch na forum!! :)
Użytkownik: misiabela 21.05.2011 16:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs ... | paren
Nikt nie pyta o nr 8. Czy to jakaś oczywista oczywistość, tylko ja jej nie rozpoznaję??
Użytkownik: janmamut 21.05.2011 16:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Nikt nie pyta o nr 8. Czy... | misiabela
8. Zjedz sobie muchomora, to Ci się umysł rozjaśni.
Użytkownik: Akrim 21.05.2011 17:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Nikt nie pyta o nr 8. Czy... | misiabela
Nawet jeśli nie czytałaś dziecięciem będąc, to oglądać musiałaś! :-) Tego dziarskiego S. i jego towarzyszy, którzy ruszają w podróż nie dla przyjemności, lecz aby pomóc pewnej ważnej osobie, nie da się zapomnieć... :))
Użytkownik: misiabela 21.05.2011 19:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Nawet jeśli nie czytałaś ... | Akrim
Niestety, nie czytałam ani tego, ani nic innego tego rodzica (chyba że nie zaznaczyłam), kompletnie nie kojarzę. A rodzic to on czy ona?
Użytkownik: Akrim 21.05.2011 19:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Niestety, nie czytałam an... | misiabela
On i nasz. :)
Gdybyś wybrała się do Krakowa, może prędzej by Ci się przypomniał S. ;)
Użytkownik: misiabela 21.05.2011 20:54 napisał(a):
Odpowiedź na: On i nasz. :) Gdybyś wy... | Akrim
O matko! Chyba wiem, dzięki :-)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 21.05.2011 21:00 napisał(a):
Odpowiedź na: On i nasz. :) Gdybyś wy... | Akrim
A żeby przypomnieć sobie coś więcej niż S., dobre są na kolację pomidorki z zieloną pietruszką, a potem spacer pod parasolem i w kaloszach ;). Można też autem, o ile nie dobrały się do niego okropiki ;).
Użytkownik: Zbojnica 21.05.2011 21:03 napisał(a):
Odpowiedź na: A żeby przypomnieć sobie ... | dot59Opiekun BiblioNETki
Wiem, że odbiegnę od tematu ale zgłodniałam :D Przez tę zieloną pietruszkę i pomidory:D
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 21.05.2011 21:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem, że odbiegnę od tema... | Zbojnica
A tam był jeszcze taki jeden, co nałogowo pijał mleko, tylko nie pamiętam, czy gotowane (brrr!), czy surowe...
Użytkownik: Zbojnica 21.05.2011 21:25 napisał(a):
Odpowiedź na: A tam był jeszcze taki je... | dot59Opiekun BiblioNETki
Tak, tak, taki nasz podwórkowy Leon Zawodowiec ;)
Użytkownik: Marylek 21.05.2011 21:25 napisał(a):
Odpowiedź na: A tam był jeszcze taki je... | dot59Opiekun BiblioNETki
Obojętne, surowe czy gotowane - tak samo brrrrr!!!
Użytkownik: Zbojnica 21.05.2011 21:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Obojętne, surowe czy goto... | Marylek
Pozwolę sobie zaprzeczyć ;)
Użytkownik: Oio 21.05.2011 20:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs ... | paren
A 17? Chyba jeszcze nikt nie mataczył, więc pewnie to proste, ale ja nie wiem. :(
Użytkownik: Zbojnica 21.05.2011 20:49 napisał(a):
Odpowiedź na: A 17? Chyba jeszcze nikt ... | Oio
To pierwsza część, po dusiołku są jeszcze dwie, a pewnie byłoby więcej, gdyby tatusiowi się z tego świata nie zeszło. Nie sposób nie słyszeć, a epigoni się mnożą.
Pochodzenie? Zimne ;)
Użytkownik: Marylek 21.05.2011 21:10 napisał(a):
Odpowiedź na: A 17? Chyba jeszcze nikt ... | Oio
17 to wieeelki hicior ubiegłego roku i sprzed dwóch lat. O emocjach w wersji z dreszczykiem.
Użytkownik: Oio 21.05.2011 21:51 napisał(a):
Odpowiedź na: 17 to wieeelki hicior ubi... | Marylek
Aaa... to już wiem. :)
Użytkownik: Marylek 25.05.2011 10:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs ... | paren
A dlaczegóż to zniknęło piękne, fotograficzne logo konkursowe? :(
Użytkownik: paren 25.05.2011 12:41 napisał(a):
Odpowiedź na: A dlaczegóż to zniknęło p... | Marylek
Logo konkursowe jest przez pierwszy tydzień trwania konkursu, a potem wraca stałe logo biblionetkowe.
A logo fotograficzne, tak jak i poprzednie projekty Sznajpera, jest piękne, to prawda. :-)
Użytkownik: agnesines 25.05.2011 12:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Logo konkursowe jest prze... | paren
A dlaczego nie może być w trakcie całego konkursu?
Użytkownik: gosiaw 25.05.2011 12:55 napisał(a):
Odpowiedź na: A dlaczego nie może być w... | agnesines
Bo Admin chce, żeby czasami wisiało też normalne logo. ;) Z czym się zgadzam, bo zabawa zabawą, ale jednak zwykłe logo powinno dominować w serwisie.
Użytkownik: janmamut 25.05.2011 13:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Logo konkursowe jest prze... | paren
Bardzo ładne. Może jest więc okazja, by przypomnieć czyjąś sugestię z innego wątku. Chodziło o to, czy możliwe jest danie jako wzorca do zakładek również projektów przypisanych do konkursów.
Użytkownik: Sznajper 25.05.2011 14:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo ładne. Może jest w... | janmamut
Zakładki będą niedługo :)
Użytkownik: janmamut 25.05.2011 15:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Zakładki będą niedługo :) | Sznajper
To się cieszę, bo przynajmniej część z nich może bardziej zachęcić do zajrzenia na stronę, niż wersja standardowa.

Swoją drogą, podziwiam wytrwałość. Wiem, ile mnie zajmuje przygotowanie tłumaczenia do kontrkonkursu, a przypuszczam, że tu nakład pracy jest zbliżony.
Użytkownik: imarba 25.05.2011 14:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Logo konkursowe jest prze... | paren
Logo konkursu przypomina takim jak ja zalatanym czasami osobom, że jest jakiś konkurs, co prawda, nie zawsze da się wziąć udział, ale dzięki niemu można się zorientować, że coś się dziek. To świetny pomysł i świetne wykonanie :)
Użytkownik: mika_p 28.05.2011 21:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam Wam konkurs ... | paren
Agnes, czy mój mail z początków dzisiejszej doby dotarł? Bo się martwię.
Użytkownik: McAgnes 29.05.2011 00:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Agnes, czy mój mail z poc... | mika_p
Dotarł, dopisałam wszystko.

Ogłaszam koniec konkursu, niebawem ogłoszenie wyników :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: