Jak to jest mieć wenę...
Ostatnio wpadłam na niezły pomysł. Postanowiłam napisać dalszy ciąg do serii "Kruczy Dwór" Geoffrey'a Huntingtona (o której już wcześniej wspomniałam). Jakiś miesiąc temu po raz pierwszy przekonałam się jak to jest, gdy nachodzi wena. To po prostu coś niemożliwego do opisania. To tak jakby widzieć w głowie gotowe słowa układające się w zdania. Teraz rozumiem już jak to jest z pisarzami. Miłe uczucie;) Ale pierwszy raz w życiu mnie coś takiego spotkało. Moze to moje powołanie? Kto wie co czas pokaże:p Na razie jak wiadomo, tego co piszę nie mogę uznać w 100 % za originalne, ponieważ w końcu na czymś się wzoruję. Moze kiedyś napiszę własną książkę od początku do końca? Na razie jednak natchnęła mnie taka myśl:D A czy Was kiedyś spotkał taki "napływ" weny?
P.S. Jakby ktoś chciał kiedyś zerknąć na te moje wypociny, kogo zainteresowała seria tego autora i kto jest ciekawy dalszego końca to zapraszam na: http://it-is-not-the-end.mylog.pl
Mile widziane komentarze i krytyka:D
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.