Dodany: 17.01.2011 22:51|Autor: misiak297

Czytatnik: Misiakownik

5 osób poleca ten tekst.

17.01.2011 "Moja mama czarownica..." Katarzyny Nowak i nie tylko...


Powiem Wam szczerze i wprost. Nie przepadam za biografiami. Szlag mnie trafiał, jak miałem takie rzeczy recenzować (a dwa razy się zdarzyło), bo generalnie uważam, że brakuje im polotu. I naprawdę byłem mile zaskoczony sięgając po biografię Doroty Terakowskiej pióra jej córki Katarzyny Nowak. Mówię o książce Moja mama czarownica: Opowieść o Dorocie Terakowskiej (Nowak Katarzyna T. (ur. 1964)). Ta biografia przyciągnęła mnie nie tylko dlatego, że moją przygodę czytelniczą z Dorotą Terakowską wspominam jak najlepiej (pamiętam zachwyt i silne emocje, jakie towarzyszyły mi przy "Poczwarce", "Ono" czy "Tam, gdzie spadają anioły"). Po prostu jest to biografia bardzo intrygująca, dobrze napisana. Wzbudziła we mnie skojarzenia z cudowną "Lalą" Dehnela, która jest przecież nie tyle biografią co opartą na faktach opowieścią o przemijaniu i niezwykłej więzi babci i wnuka.

To opowieść troszeczkę poszarpana, a jednak w miarę uporządkowana. Na podstawie rozmów z osobami, które dobrze znały Dorotę Terakowską, jej zachowanych listów i e-maili oraz książek, a także poprzez własne wspomnienia Katarzyna Nowak buduje niezwykle wieloaspektowy portret swojej matki. To jest oczywiście stawianie pomnika komuś, kto niewątpliwie sam sobie ten pomnik już wystawił. A jednak dzięki tej książce możemy poznać Dorotę Terakowską, taką jaka była naprawdę. A była postacią barwną i wieloznaczną. Katarzyna Nowak pisze zarówno o zaletach jak i wadach swojej matki, a jej rozmówcy też nie poprzestają na peanach. Pisze o jej wadach i zaletach, o sukcesach i porażkach.

Ale jest to nie tylko pomnik dla Doroty Terakowskiej, ale literacka pocztówka z realiów, w których żyła. Czytałem o tym z zainteresowaniem choćby z racji przepaści czasowej, jaka mnie od nich dzieli. Świat bez telefonów komórkowych, bez gier komputerowych, Internetu (choć od tej techniki w latach późniejszych Dorota Terakowska nie mogła się oderwać) z rodzącą się bohemą artystyczną "Piwnicy pod Baraniami". A w tym wszystkim tkwiła ona - buntowniczka, która nie chciała iść za tłumem, niezależna, trudna, skora do wybryków, apodyktyczna i fascynująca zarazem.

Właściwie "Moja mama czarownica" to nie tylko biografia, ale przede wszystkim próba dotarcia do własnej matki, poznania i zrozumienia jej. Fascynująca to podróż i chce się ją z autorką odbyć. W tej biografii tak naprawdę każdy może znaleźć coś dla siebie. Mnie na przykład zainteresował ten okres, w którym Dorota Terakowska i Maciej Szumowski wraz z dziećmi tworzyli połataną rodzinę rodzinę zamieszkałą na tzw. Kapelance:

"Dorota i Maciek [czyli wieloletni partner, a później drugi mąż Doroty Terakowskiej] stworzyli dziwny dom, w którym wszystko było poprzewracane. Po prostu dom niezobowiązujący" (281).

Katarzyna Nowak pięknie pisze o tym domu (aż chce się tam znaleźć), o wadach i zaletach wychowania w takich warunkach, pisze o miłości do zwierząt (tak jak to robią chyba wszyscy kochający zwierzęta - pisze z miłością) i miłości do książek:

"Mama nie nauczyła nas sprzątać ani gotować. (...) Nauczyła nas za to miłości do literatury. Czytanie w naszym domu było czymś tak naturalnym jak jedzenie czy spanie. Podsuwała Bułhakowa, Dostojewskiego, Marqueza... Lubiła też czytać kryminały. Prosiła:
- Skocz mi do Empiku, bo wyszedł nowy La Carre i Grisham, i może jakąś nową Agathę Christie wypatrzysz?" (s. 281).

Pełen podziwu byłem dla związku Doroty Terakowskiej z drugim mężem Maciejem Szumowskim. Zawsze wzrusza mnie kiedy ludzie potrafią się tak pięknie i odpowiedzialnie zarazem darzyć miłością. Katarzyna Nowak pisze o tym, jakie walki toczyła jej mama z jej "tatą Maćkiem" na przykład o wypalone dziennie trzy paczki popularnych i wiecznie rozrzucone skarpetki.

"Ale to były drobiazgi, o których szybko się zapominało. Oboje znajdowali w sobie to, czego potrzebowali: miłość i oparcie. Rozrzucone skarpetki niczego nie zmieniały. Zarówno ja jak i moja siostra wierzymy w taką miłość. Mama kiedyś powiedziała:
- Takie związki zdarzają się może jeden na sto. W większości przypadków ludzie żyją ze sobą, a nawet się nie lubią, a miłość bez przyjaźni nie ma sensu" (s. 301).

Dorota Terakowska zmarła 4 stycznia 2004 roku, a jej mąż Maciej niecały miesiąc później 1 lutego 2004 roku. Kiedy Katarzyna Nowak pisała o raku zżerającym ciało jej matki, nie mogłem odpędzić się od na poły autobiograficznego filmu Małgorzaty Szumowskiej "33 sceny z życia". Filmu, który odziera śmierć z wszelkiego patosu, jest wstrząsający a zarazem prawdziwy. Opowiada o powolnej agonii znanej pisarki, a następnie śmierci jej męża wkrótce później. W filmie pojawiają się kwestie wypowiedziane przez Dorotę Terakowską (o kręconych włosach po chemioterapii, o brokułach, które miały uchronić przed rakiem), jest pies Mrówa, dwie córki, z których starsza (Kaśka) została oddana na wychowanie babci (jak Katarzyna Nowak). Dla mnie właśnie to umieranie opisane w jednym początkowych rozdziałów było chyba najbardziej przejmujące.

W każdym razie - choć zasadniczo nie jestem wielbicielem biografii - tę wszystkim serdecznie polecam.

Kolejną książką, o której chciałem napisać jest Aleja Niepodległości (Varga Krzysztof), której główny bohater - Krystian Apostata - ginie na pierwszej stronie. To śmierć zupełnie odarta z patosu - kiedy umierał "Krystian Apostata był już kompletnie pijany. A właściwie można powiedzieć tak: był totalnie najebany oraz nawalony w trzy dupy nagwizdany, nastukany, a wręcz napierdolony" (s. 7). Okazuje się, że ta groteskowa śmierć jest tylko dopełnieniem nieudacznego życia. Krystian to ex-artysta, który już dawno wypadł z obiegu sztuki, a teraz jest skazany na alkohol i nałogową masturbację przy filmikach porno znajdowanych w Internecie.

Historia jego życiowych porażek przeplatana jest z historią sukcesów Jakuba Fidelisa - swoistego alter ego Krystiana, pierwszego tancerza w kraju. Jakub jest niezrównaną gwiazdą, siłą zdolną połączyć zwaśniony naród, ikoną współczesnej polskiej kultury, bożyszczem kobiet. A wszystko dlatego, że Jakub umie się odpowiednio ustawić wobec realiów, czyli - mówiąc językiem bohaterów powieści - chwycić życie za jaja. To wszystko rodzi szereg zabawnych sytuacji, ale jest to raczej śmiech przez łzy. Króluje tu ironia i groteska, ale też... czarny humor.

"Aleja Niepodległości" to zresztą nie tylko historia Jakuba i Krystiana, ale też policzek wymierzony w nasze narodowe tradycje, język, tendencje do gloryfikowania śmierci, czczenia upadłych zrywów narodowych, zamiatanie spraw seksu pod dywan moralności, umiejętność znalezienia właściwego wyjścia post factum i wreszcie wieczna przegrana, z którą robimy zaletę. Według Vargi w godle krajowym powinien być nie orzeł biały, ale gołąb szary, bo Polska to zasrany gołębnik. Fidelis w swoim obrazoburczym wierszu napisze:

„Można od tego dostać cholery/Ja nie chcę słuchać, że bohatery/Chcę wreszcie słyszeć tylko swoje imię/Ja ciebie, Polsko, pieprzę w najlepsze/W odbyt i w cipę, w usta serdeczne/W rany od kuli i blizny bolesne/Ja pieprzę Traugutta, Kościuszkę i jeszcze/pieprzę powstania, żałoby, wygnania...” (s. 34).

Cóż, daję się uwieść prowokacji jeśli tylko jest inteligentna. A Varga prowokuje trafnymi nieraz diagnozami, prowokuje tym dosadnym językiem i grami językowymi (bawi się w nie wcale nie gorzej niż Kuczok, Witkowski czy Shuty). Jeśli do tego dołożyć sporo absurdalnego humoru (zakonnica odmierzająca odległość linijką między dziewczętami i chłopcami tańczącymi na dyskotece, groteskowa Kasia Kabotyn, która za każdym razem zakochuje się aż do samej śmierci) powstaje całkiem zgrabna powieść. Tylko może trzeba przymrużyć trochę oko zanim się za nią zabierzemy. A może wręcz przeciwnie.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2681
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: margines 17.01.2011 23:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Powiem Wam szczerze i wpr... | misiak297
Rany, znowu!
Ty to chyba "na kolanie" piszesz!
Ale...za to JAK piszesz:)!

Coś mi się właśnie tak zdawało, że "33 sceny z życia" są autobiograficzne albo przynajmniej mają takie wątki - wg mnie to cholernie mocny film!

Gratuluję czytatki!
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: