Dodany: 22.12.2010 19:48|Autor: alibali
Pieniądze szczęścia nie dają
Do tej pory o życiu w XIX-wiecznym Londynie wiedziałem tyle samo co o konstrukcji rur zimnogiętych. Czyli tyle co nic ;-). Z tym większą chęcią zabrałem się do lektury książki Kena Folletta "Niebezpieczna fortuna", która przenosi nas w tamte realia.
Książka podzielona jest na pięć części (licząc prolog i epilog), z których każda opisuje wybrany rok z życia głównych bohaterów - rodziny Pilasterów i ich przyjaciół. Kim są Pilasterowie? Już wyjaśniam. Otóż ta dynastia od wielu lat prowadzi rodzinny bank, będący jednym z najznamienitszych w stolicy Anglii, a być może i w całym świecie. Pewnie czytając te słowa, wielu z Was pomyślało - całkiem miło byłoby zostać członkiem tego klanu bogaczy. Ciekawe, czy będziecie tego samego zdania po przeczytaniu kolejnych akapitów, w których scharakteryzuję pokrótce członków tej XIX-wiecznej "rodziny Adamsów".
Centralna postacią familii jest Augusta. Kompletnie nie zna się na interesach, mimo to wpływa na działalność banku poprzez swoje intrygi. Oprócz tego jest złośliwa, władcza, przebiegła i ma nieposkromione ambicje. Ideał teściowej, nieprawdaż, panowie? ;-) Jej mąż, Joseph, zajmuje w banku stanowisko partnera - czyli przekładając na nasze realia jest kimś w rodzaju wiceprezesa. Choć stara się mieć własne zdanie, często ugina się pod presją żony, podejmując decyzję nie do końca korzystne dla dobrej kondycji banku (choć wg. Augusty wprost przeciwnie). Ta niezwykle dobrana para doczekała się potomka w postaci syna, Edwarda. Temu z kolei w głowie tylko hulanki, pijatyki i wyuzdany seks. Jak więc widać, młodzież na przestrzeni ostatnich dwóch wieków niewiele się zmieniła. Na koniec zostawiłem najlepszego członka rodziny. Hugh Pilaster - siostrzeniec ww. pary, półsierota, to ambitny, pracowity i niedający sobie w kaszę dmuchać młodzieniec. Przejawia największe talenty bankowe w najmłodszym pokoleniu rodziny, mimo to jest uważany za "czarną owcę". Odsyłam Was do lektury, jeśli jesteście ciekawi, dlaczego. Ważną postacią dla rozwoju fabuły jest przyjaciel Edwarda - Micky Miranda. Pochodzący z fikcyjnego latynoskiego kraju - Cordovy, niezwykle przystojny i idący po trupach do celu żigolak. W początkowej fazie fabuły "Niebezpiecznej fortuny" wchodzi w niebezpieczny alians z Augustą, mający na celu chronienie jej syna przed odpowiedzialnością za straszny czyn, jaki rzekomo popełnił. Od tej pory losy tej pary będą już przeplatać się do ostatnich stronic książki. Akcja powieści, jak łatwo się domyślić, oscyluje wokół losów banku, jego sukcesów i porażek. Spotkamy się zarówno z gorącymi romansami (świntuchy znajdą dla siebie opisy seksu!*), jak i brutalnymi morderstwami, które popełnia... nie za dużo chcielibyście wiedzieć? ;-) Wszystko niby ładnie i cacy, ale... książka mnie nie przekonała. W żadnym momencie szczęka nie opadła mi do podłogi, a oczy nie wyskoczyły z orbit. Ktoś z Was powie, a czegoś się Pan spodziewał? Ano, spodziewałem się czegoś więcej, tym bardziej, że była to moja pierwsza styczność z twórczością chwalonego przez wielu Folletta. Jakiegoś zaskakującego zwrotu akcji, odkrycia wielkiej tajemnicy odmieniającej losy bohaterów czy czegoś w tym rodzaju. Co więcej, czytając, z grubsza przewidywałem, jak potoczy się akcja, a jasnowidzem to ja nie jestem ;-). Irytujące było też dla mnie przeskakiwanie akcji o kilka lat. Nie lubię książek "porozbijanych" w ten sposób. Aczkolwiek muszę przyznać, że autor ma bardzo fajny styl i książkę czytało mi się szybko i sprawnie. Czy przyjemnie? Na pewno tak, aczkolwiek spodziewałem się większych fajerwerków. Wahałem się między wystawieniem 3 a 3,5, jednakże z racji zbliżających się Świąt postanowiłem nie być skąpy jak Scrooge i zdecydowałem się na tę drugą notę.
---
* Moim zdaniem, słabe i sztywne, więc nie podniecajcie się zbytnio ;-).
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.