Dodany: 17.01.2007 11:00|Autor: tozda
Ziodiak - zchemicyzowany triller ekologiczny
Stephenson... po "Cryptonomikonie" zakochałem się w nim ale to jest strasznie trudna i bolesna miłość. Połknąłem "Interfejs" i "Zamieć" oraz coś jeszcze a potem pacnąłem twarzą w cykl barokowo gdzie zabawy z gałką oczną i Newtonem latającym jak czarownica z wiatrem zupełnie mnie zniechęciło. Więc dałem sobie na chwilę spokój a potem wetknąłem swój nos w Zodiaka…
Zaczynało się ciekawie ale za chwilę wszystko się zchemicyzowało (może to moje przekleństwo, że chemia nie za bardzo zaleca się do moich gustów). A teraz jestem w połowie tej książki i brnę – mam czasami wrażenie – przez ścieki. Z ksiązki co do której miałem duże oczekiwania, zrobił się zwykły kryminał ewentualnie powieść z przygodami na śmietnisku… no ale nic… czytam dalej…
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.