Dodany: 28.09.2010 22:14|Autor: inheracil

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Blizna
Miéville China

7 osób poleca ten tekst.

Nowatorski powrót do korzeni


„Blizna” nie jest typową powieścią fantasy i warto to sobie uświadomić już na początku. Jeżeli poszukujesz klasycznego przedstawiciela gatunku, możesz być zawiedziony. Nie twierdzę, że ta powieść tworzy jakąś nową, wyjątkową jakość, ale zwykła nie jest. Ma cechy, które przynajmniej moim zdaniem świadczą o jej nowoczesności.

Powieść fantastyczna, w szerokim rozumieniu tego słowa, narodziła się u zmierzchu literatury podróżniczej i marynistycznej. Wraz z postępem świat się zwyczajnie skurczył i białych plam na mapach trzeba było szukać gdzie indziej. Fantasy jest ścieżką w bok, w odrębne światy i tą drogą kroczy „Blizna”. Jednak nie uświadczymy w niej mitu arturiańskiego, pokutującego w tej konwencji ku uciesze jej wrogów i mojej zgryzocie. Chciałbym, z czystej złośliwości, usłyszeć wywód Andrzeja Sapkowskiego o tym archetypie w dziele Miéville'a. Skoro CAŁA fantasy ma się na nim opierać, to dlaczego ta nie?

Świat przedstawiony jest zdecydowanie najlepszym elementem powieści. Autor nawiązuje do morskich korzeni, lwia część akcji, niemal całość, rozgrywa się na falach. Główni bohaterowie, Bellis Coldwine i Tanner, zostali porwani przez piratów do wodnego miasta. O ile ta pierwsza sprawia wrażenie ciekawej osobowości, kogoś, kto mógłby istnieć, to już Tanner, którego poczynania zajmują sporo miejsca, wydaje się istotą teoretyczną. Powstał, by autor mógł wybrnąć z pewnego impasu fabularnego i ukazać społeczność prze-mienionych (ludzi o zmienionych ciałach, za karę lub dobrowolnie). Profile psychologiczne stoją na naprawdę różnych poziomach i nie da się ich razem ocenić. Wśród postaci drugoplanowych są: dobrze nakreślony Szekel - były młodociany przestępca uczący się czytać, ale też Uther Doull - zupełnie nijaki, a bardzo istotny dla fabuły.

Miejsce akcji, zwane Armadą, należy do najbardziej malowniczych lokalicji, jakie spotkałem w światach fantasy. Jest to konglomerat wszystkiego ze wszystkim. Miasto, które łączy w sobie wszystkie dostępne style architektoniczne, klimaty, rasy. Wybieg bardzo zręczny, mimo że postaci są w bezustannym ruchu, pozostają w jednej, bardzo złożonej przestrzeni, którą przez to można opisać dużo głębiej. Armada urasta do rangi bohatera - najciekawiej opisanego, o wspaniałej przeszłości, którego żal porzucać.

„Bliznę” czyta się jak thriller polityczny. Bellis już na statku, a nawet w przedakcji wciągnięta jest w nie do końca zrozumiałe dla niej polityczne działania. Gdy cel, w którego kierunku porusza się miasto, zostaje odsłonięty, napięcie opada, by już nie powrócić. Niewątpliwym osiągnięciem autora jest realistyczne ukazanie życia politycznego i ekonomicznego tego jedynego w swoim rodzaju pirackiego miasta-państwa. Nie występuje tu typowa dla fantasy zasada odwróconego prawdopodobieństwa, czyli „od zera do bohatera”. Bohaterka odgrywa znaczącą rolę nieprzypadkowo, nie jest wybraną, wyznaczoną przez los. Zyskuje na znaczeniu dzięki swojemu specyficznemu, jak na gatunek, wykształceniu - jest filologiem.

Inną cechą wyróżniającą tę powieść jest jej rozmiar, ponad 630 stron. W połączeniu z marynizmem i charakterystyczną dla realizmu przekrojowością obrazu, wywołuje jednoznaczne skojarzenia z prozą dziewiętnastowieczną. Ten trend, powrót do wartości artystycznych, estetycznych, rozwiązań literackich, a nawet moralności właściwej temu okresowi, jest już mocno zaznaczony w światowej fantastyce. Warto przytoczyć takie tytuły, jak „Diamentowy wiek” Neala Stephensona, „Wieki światła” Iana MacLeoda czy dzieła Jacka Dukaja („Lód”, „Inne pieśni”). Paradoksalnie, nowa jakość uzyskana jest przez odpowiednie przedestylowanie pewnych aspektów dzieł ponadstuletnich.

Po lekturze powieści Chiny Miéville'a mam mieszane uczucia. Nie można odmówić mu wyobraźni, potrafi też dostrzegać konsekwencje, jakie w wymyślonym przez niego świecie wywołują poszczególne elementy. To jest wyznacznikiem jakości jego dzieła, gdyż innowacyjność, a właściwie innowacyjne łączenie istniejących elementów, jest więcej warta niż świetny styl i wspaniali bohaterowie wciśnięci w ciasny gorset tolkienowskiej fantasy.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2953
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: