Dodany: 11.09.2006 16:26|Autor: abstrakcja

Mieszane uczucia...


...A co by o tej książce napisać? No co? Że jest świetna? – idiotyczna konkluzja. Że wywołuje refleksję, ba - a nawet łzy wyciska? Jeszcze głupsze stwierdzenie. Wszelkie tego typu zwroty trącą banałem i bezmyślnością oceniającego. Mimo to nie zamierzam Waris Dirie stawiać pomnika, bo książka jak książka - ma swoje wady. O czymkolwiek tekst narracyjny by mówił, trzeba mierzyć go podług dwóch ogólnych kategorii: stylistyki i tematyki.

Jeśliby pomnik wystawić Waris za styl, z pewnością nie postałby on długo. Z drugiej strony język jej jest prosty, jak ona sama, a z trzeciej – weźmy pod uwagę, że tłumaczenie jest pana Marka Wrześniewskiego i nie wiadomo, czy przypadkiem nie wyglądałoby lepiej, gdyby przeszło przez ręce tłumacza innego.

Jeśliby zaś wystawić pomnik Waris Dirie za to, co opowiedziała, o czym w ogóle chciała opowiedzieć... Tutaj fundamenty byłyby stabilne. "Kwiat pustyni" to nie jest tylko książka; to książka, traktat i wezwanie do ludzi w jednym. Wezwanie w głównej mierze do kobiet afrykańskich, które poddają swe kilkuletnie dzieci płci żeńskiej okrutnemu i niehigienicznemu zabiegowi obrzezania - bo to zgodne z już kilkusetletnią tradycją w wielu krajach Afryki. A dziewczynki są obrzezane, bo dopiero obrzezane są warte zamążpójścia i mężczyzny... w ogóle! To zadziwiające, bezrozumne myślenie jest przyczyną cierpień ogromnej ilości kobiet - pisze Waris...

Wydaje się, że nie brzmi to wszystko specjalnie okrutnie i obrazowo dla nas, Polaków. Nie potrafimy sobie nawet dokładnie wyobrazić, jak ten zabieg może wyglądać i na czym właściwie polega. Wynika to z tego, że inna jest nasza mentalność, inne mamy problemy, a już ten wspomniany - szczególnie jest nam daleki. I choć po lekturze będziemy ubolewać nad losem Waris, będzie to trwało godzinę, najwyżej dzień, dwa... A potem zapomnimy o książce i o poruszonym w niej temacie; zajmą nas inne - nowe, równie ciekawe, równie mocno trzymające w napięciu. A problemów na świecie jest wiele. Któż by się nimi przejmował, skoro ma się pełno własnych. I któż zdołałby im zaradzić? Zresztą jak, co?

He, czytać chyba nam pozostaje, ot, co...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 16812
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 7
Użytkownik: --- 12.09.2006 03:18 napisał(a):
Odpowiedź na: ...A co by o tej książce ... | abstrakcja
komentarz usunięty
Użytkownik: miłośniczka 12.09.2006 10:42 napisał(a):
Odpowiedź na: ...A co by o tej książce ... | abstrakcja
Waris nie jest wszakże pisarką - jest jedynie prostą wieśniaczką, która - dzięki swej zaradności i po wielu (często niebezpiecznych) "przygodach" trafiła do wielkiego świata. Tam zyskała uznanie w świecie mody... Wydaje mi się, że nie powinnaś zarzucać jej złego stylu czy prostego języka. To przecież nie o to chodzi w tym dokumencie (bo chyba można tak nazwać "Kwiat pustyni"?). Dziewczyna chciała opowiedzieć o okropieństwach swojej kultury, zwrócić oczy świata na Afrykę - i udało jej się to! Chwała ci za to, Waris!!!
... Chyba możemy odstawić na bok nieco stylistykę i ubóstwo języka tej biednej kobiety i oceniać głównie trafność przesłania, stopień powodzenia, z jakim udało jej się naszkicować okrutne rytuały i sposób życia?... Pozdrawiam.
Użytkownik: abstrakcja 19.09.2006 11:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Waris nie jest wszakże pi... | miłośniczka
Książka sama w sobie, jako idea, jest dla mnie dziełem sztuki. To, czy pod piórem pisarza będzie nim w zupełności, jest zależne od dwóch czynników, o których w tzw. opinii czy recenzji (dużo mi jeszcze brakuje do pana Tadeusza Nyczka) wspomniałam. Jest to mój osobisty pogląd na ocenę dzieła literackiego. Zamieszczając swą opinię na temat „Kwiatu pustyni” Waris Dirie, bardzo dobrze zdawałam sobie sprawę, że jest to prosta dziewczyna, po przejściach, której zamiarem było oddanie w książce czegoś innego zupełnie niż styl. Ale nie zgodzę się z tym, że jest to tylko dokument. Jest to opowieść – dokument i z tego względu oceniłam ją dwojako: za temat i za styl. I choć ten drugi jej aspekt w moich oczach wypadł negatywnie, choć uczepiłam się go ze względu na to, że książka Waris to zarazem dzieło prozatorskie i dokument, nie przeszkodziło mi to, by ocenić ją na 5. Chyba niczego więcej nie muszę dodawać.
Pozdrawiam również. :)
Użytkownik: miłośniczka 20.09.2006 13:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka sama w sobie, ja... | abstrakcja
:-)
Użytkownik: elizkass 18.09.2008 23:40 napisał(a):
Odpowiedź na: ...A co by o tej książce ... | abstrakcja
Ja nawet nie zwróciłam uwagi na styl, czytając tę książkę -tak mnie wciągnęła i poruszyła. A może dlatego, że pasował mi do historii? Gdyby jej bohaterka zleciła komuś napisanie tej książki, zawodowcowi że to tak ujmę, to by już nie było to samo.. Prostota jest częścią tego świata. I Waris opisuje go nie kryjąc tego. A apel zawarty w tej książce wydaje mi się bardziej skierowany do afrykańskich mężczyzn -autorka wielokrotnie zaznacza, że kobiety nie mają w tej sprawie prawa głosu.
(Ale recenzja bardzo fajna, szczególnie początek. pozdrawiam;)
Użytkownik: niebieski ptak 18.09.2008 23:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja nawet nie zwróciłam uw... | elizkass
Historię tej modelki znam ale dzięki fundacji którą założyła, wywiadów ;jednakże język książki jest niesamowicie prostacki, po prostu jest to literacka tragedia,gdyby to było parę artykułów uszłoby a tak to niestety {moja opinia}problem zostaje przesłonięty tragicznym językiem co zdecydowanie{w moim przypadku}wyklucza dalszą lekturę.Aczkolwiek problem jest niezwykle frapujący i godzien uwagi - działań ze strony rządowych i pozarządowych organizacji.
Użytkownik: niebieski ptak 18.09.2008 23:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Historię tej modelki znam... | niebieski ptak
http://www.waris-dirie-foundation.com/
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: