Mieszane uczucia...
...A co by o tej książce napisać? No co? Że jest świetna? – idiotyczna konkluzja. Że wywołuje refleksję, ba - a nawet łzy wyciska? Jeszcze głupsze stwierdzenie. Wszelkie tego typu zwroty trącą banałem i bezmyślnością oceniającego. Mimo to nie zamierzam Waris Dirie stawiać pomnika, bo książka jak książka - ma swoje wady. O czymkolwiek tekst narracyjny by mówił, trzeba mierzyć go podług dwóch ogólnych kategorii: stylistyki i tematyki.
Jeśliby pomnik wystawić Waris za styl, z pewnością nie postałby on długo. Z drugiej strony język jej jest prosty, jak ona sama, a z trzeciej – weźmy pod uwagę, że tłumaczenie jest pana Marka Wrześniewskiego i nie wiadomo, czy przypadkiem nie wyglądałoby lepiej, gdyby przeszło przez ręce tłumacza innego.
Jeśliby zaś wystawić pomnik Waris Dirie za to, co opowiedziała, o czym w ogóle chciała opowiedzieć... Tutaj fundamenty byłyby stabilne. "Kwiat pustyni" to nie jest tylko książka; to książka, traktat i wezwanie do ludzi w jednym. Wezwanie w głównej mierze do kobiet afrykańskich, które poddają swe kilkuletnie dzieci płci żeńskiej okrutnemu i niehigienicznemu zabiegowi obrzezania - bo to zgodne z już kilkusetletnią tradycją w wielu krajach Afryki. A dziewczynki są obrzezane, bo dopiero obrzezane są warte zamążpójścia i mężczyzny... w ogóle! To zadziwiające, bezrozumne myślenie jest przyczyną cierpień ogromnej ilości kobiet - pisze Waris...
Wydaje się, że nie brzmi to wszystko specjalnie okrutnie i obrazowo dla nas, Polaków. Nie potrafimy sobie nawet dokładnie wyobrazić, jak ten zabieg może wyglądać i na czym właściwie polega. Wynika to z tego, że inna jest nasza mentalność, inne mamy problemy, a już ten wspomniany - szczególnie jest nam daleki. I choć po lekturze będziemy ubolewać nad losem Waris, będzie to trwało godzinę, najwyżej dzień, dwa... A potem zapomnimy o książce i o poruszonym w niej temacie; zajmą nas inne - nowe, równie ciekawe, równie mocno trzymające w napięciu. A problemów na świecie jest wiele. Któż by się nimi przejmował, skoro ma się pełno własnych. I któż zdołałby im zaradzić? Zresztą jak, co?
He, czytać chyba nam pozostaje, ot, co...
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.