Dodany: 30.08.2006 20:26|Autor: misiak297

Książka: Nostalgia anioła
Sebold Alice

1 osoba poleca ten tekst.

O tym, co po nas zostaje...


Jestem świeżo po lekturze "Nostalgii anioła". Zajrzałem do ocen... widzę, że była naprawdę różnie oceniana. Pojedyncze, dla mnie osobiście w takich przypadkach niewiele znaczące dwójki, jedynki, za to wiele trójek, czwórek, piątek i szóstek. No dobrze, ale nie miał być to komentarz do statystyki, tylko recenzja. Osobiście wystawiłem ocenę dobrą, choć przyznam, że długi czas miałem ochotę zaklasyfikować ją jako przeciętną :(.

Uprzedzam, że dalej mogę zdradzić jakieś elementy fabuły - choć nie spoileruję za dużo :).

Nie słyszałem o tej książce, choć podobno to bestseller. Zainteresowała mnie po prostu treść. Narratorka już nie żyje. Z nieba obserwuje swoich najbliższych, przyjaciół, a także osobę odpowiedzialną za jej śmierć.

To mogła być naprawdę wspaniała książka - ale nią nie jest, przynajmniej w mojej opinii. Uczynienie narratorem osoby nieżyjącej nie zrobiło na mnie wrażenia - znałem ten chwyt wcześniej ("Chłopiec z Włoch" Phillipa Bessona - nieważne, która książka powstała najpierw). Dla mnie "Nostalgia anioła" pełna jest niedociągnięć, zgrzytów...

Odniosłem wrażenie, że autorka zupełnie nie radzi sobie ze swoimi bohaterami. Gdy na przykład czytam o bohaterach w powieściach Irvinga czy Cunninghama, a nawet może Kinga (żeby pozostać tylko przy pisarzach amerykańskich), wydają się oni tak "zgrani" w szczegółach swych osobowości, że wyglądają naprawdę autentycznie. Większość bohaterów w "Nostalgii anioła" wydawała mi się nieprzekonująca, czegoś im jednak brakowało.

Najbardziej zdumiewała mnie postać samej Susie - ale już tej niebiańskiej. Choć autorka nie epatuje nas patosem (chwała jej za to), czasem odnosiłem wrażenie, że ofiara za szybko pogodziła się ze swoim losem. Może jej rozpacz nie powinna być do tego stopnia przytłumiona? Sama historia jest poprzedzona świetną opowieścią o pingwinie uwięzionym w szklanej kuli - choć idealna, pozostawała ona więzieniem dla figurki.

Obraz nieba, jaki wyłania się z powieści pani Sebold, nie jest zbyt zachęcający. Jednak problem w tym, że jest zbyt oszczędny! Zdaję sobie sprawę, że większość opowiedzianej historii toczy się na "naszym" świecie, ale przecież to Susie jest główną bohaterką - i jest w niebie. Uważam, że "Nostalgia anioła" jest pod tym względem naprawdę niedopracowana.

Jeszcze jeden minus; wiem, że nie jestem tutaj pierwszym, który zwraca na to uwagę. Żeby nie spoilerować za bardzo, powiem, że pomysł z krótkotrwałym powrotem dziewczynki na Ziemię uważam za wysoce nietrafiony. Po pierwsze, za bardzo zajeżdża hollywoodzkim kinem (chyba wiecie, co mam na myśli), a po drugie nie wnosi niczego nowego. Po trzecie, wydaje się dużą przesadą. Gdyby bohaterka wykorzystała tę "szansę" inaczej - może tego drugiego argumentu nie mógłbym użyć.

Zakończenie jest dosyć ciekawe, choć może refleksje, które skumulowały się na ostatnich stronach, powinny pojawiać się na przestrzeni całej książki?

W kilku słowach powiem tak: "Nostalgię anioła" odbieram pozytywnie, ale nie jest to dla mnie rewelacja. Jeżeli zmieni czyjeś spojrzenie na świat, to świetnie. Jeśli o mnie chodzi, trochę się rozczarowałem. Może dlatego, że miałem większe oczekiwania...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 9894
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: hburdon 08.10.2008 14:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem świeżo po lekturze... | misiak297
Mnie podoba się poprowadzenie narracji z punktu widzenia zamordowanej dziewczynki - sposób oswojenia niewyobrażalnego okrucieństwa, jakie ją spotkało. Nie uważam też za zbyt oszczędny obrazu nieba; dla mnie było go może nieco zbyt wiele - dużo bardziej interesowało mnie, co się dzieje na ziemi.

Poza tym odczucia mam podobne do twoich - dobra książka, ale nie rewelacyjna. Jest dobrze skonstruowana, niektóre sceny są pięknie opisane, postaci trafnie uchwycone - zwłaszcza matka i babcia Susie, a także pan Harvey. W pewnym momencie bałam się, że autorka zacznie opisywać, jakie miał ciężkie dzieciństwo - ale skończyło się na jednej czy dwóch subtelnie zarysowanych scenach. Nie przepadam za udowadnianiem, że każdy morderca to ofiara nieszczęśliwego dzieciństwa - tu tego nie było.

Najmniej przypadł mi do gustu wątek Ruth; za bardzo przypominał serial "Zaklinacz dusz" (Ghost Whisperer), którego parę odcinków miałam nieszczęście obejrzeć.
Użytkownik: misiak297 09.10.2008 23:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie podoba się poprowadz... | hburdon
Masz rację, wątek Ruth - pamiętam, że chodziło o coś z tajemniczym powrotem na Ziemię... dla mnie po prostu szczyt żenady. Myślę, że dziś oceniłbym "Nostalgię anioła" nawet trochę niżej:)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: