Dodany: 04.07.2006 19:28|Autor:

Książka: Opium intelektualistów
Aron Raymond
Notę wprowadził(a): boski

nota wydawcy


Książka francuskiego filozofa i socjologa Raymonda Arona (1905-1983) ukazała się w 1955 roku. Rok później paryska "Kultura" opublikowała jej polski przekład pt. "Koniec wieku ideologii", którego nieliczne egzemplarze w katalogach polskich bibliotek opatrzone były dużymi czerwonymi stemplami: "druk bezdebitowy", "wypożycza się tylko do czytelni".

Książka Arona zawiera krytykę złudzeń żywionych przez intelektualistów XX wieku, ich wiary w mity lewicy, rewolucji, proletariatu, ich bałwochwalczego stosunku do historii wyposażanej w uniwersalny sens i konieczne prawa, wreszcie ich alienacji ze społeczeństwa i poszukiwania zakorzenienia w świeckich formach religijności, jakimi są ideologie wypełnione dogmatami. Czytana dziś, pozwala zrozumieć nadzieje i złudzenia żywione w mijającym stuleciu przez wielu ludzi myślących, a także zobaczyć mechanizm wyzwalania się z owych złudzeń nie ku beznadziei, lecz ku swobodzie myślenia.

[Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA, Warszawa 2000]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4225
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: EnidEarie 08.03.2007 23:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka francuskiego filo... | boski
Czy ktoś będzie tak dobry i rozproszy mroki niewiedzy rówieśniczki wolnej polski odnośnie kwestii druku bezdebitowego? Z Wikipedii wynika, że było to zezwolenie cenzury na rozpowszechnianie wydawnictwa. To po co pieczątka? Żeby komuś unaocznić "uwaga, niebezpieczne"? Przecież skoro było wrogie ideologicznie, to by się nie znalazło w bibliotece, a nie usuwali chyba fragmentów? Myślenie pracowników urzędu kontroli prasy, czy jak to się tam nazywało, jest dla mnie nie do pojęcia, szczególnie po tym jak przeczytałam wydanie "Mistrza i Małgorzaty" z zaznaczonymi ocenzurowanymi fragmentami...
Użytkownik: zbyszek.w 09.03.2007 00:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy ktoś będzie tak dobry... | EnidEarie
Nie wiem, z jakiej Wikipedii korzystałaś, ale informacje uzyskałaś raczej dziwne.
Tu masz link

http://pl.wikipedia.org/wiki/Wydawnictwo_podziemne​

I - na marginesie - nazwę naszego kraju zawsze pisaliśmy wielką literą.
Użytkownik: EnidEarie 09.03.2007 10:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, z jakiej Wikipe... | zbyszek.w
Bardzo dziękuję za pomoc. Ja wpisałam po prostu do wyszukiwarki słowo "debit" i był tam link do artykułu odnoszącego się do debitu.
Za tę Polskę pisaną małą literą będę się wstydzić po wsze czasy. :-( Szkoda, że nie ma możliwości edycji komentarzy.
Użytkownik: hburdon 09.03.2007 11:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo dziękuję za pomoc.... | EnidEarie
Ja już wczoraj dotarłam w Wiki do artykułu o wydawnictwach podziemnych, ale nie znalazłam tam odpowiedzi na twoje pytanie - w ogóle nie ma tam żadnej wzmianki o pieczątkach i sensie stawiania ich na drukach bezdebitowych. Szkoda, że Pismaq nie podzielił się z nami wiedzą.

A literówka każdemu może się zdarzyć. Większości biblionetkowiczów zdarza się więcej niż jedna na komentarz. Nie ma się czego wstydzić.
Użytkownik: zbyszek.w 11.03.2007 02:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja już wczoraj dotarłam w... | hburdon
Twój komentarz, Haniu, podzielony jest na dwa akapity. Nie bardzo rozumiem sens drugiego. Być może w ten sposób pocieszasz Buszującą. Być może mnie czynisz uwagę za zwrócenie uwagi. Choć równie dobrze możesz robić jedno i drugie.

Informuję, że jestem troglodytą i wszędzie – również w Biblionetce – noszę przy sobie maczugę. Nie skorzystałem z maczugi, gdy zwracałem uwagę Buszującej. Postąpiłem tak, jak kiedyś Lenin, który pogłaskał dzieci po główkach, a przecież mógł je zariezat.

Paryska „Kultura” wydrukowała książkę Raymonda Arona w roku 1956. W PRL to czas krótkotrwałej odwilży; pozycje, które do tego czasu były objęte bezwzględnym indeksem, teraz stały się bardziej dostępne. Z drugiej strony nota wydawcy nie wymienia bibliotek, w których można było ten druk trafić. W zwykłych bibliotekach publicznych nie było pomieszczeń nazywanych „czytelniami”, tak więc czerwony nadruk "wypożycza się tylko do czytelni" pozwala domniemywać, że owa książka była dostępna w bibliotekach uniwersyteckich, nie wszystkich, oczywiście.

Paradoksalne, ale to właśnie w bibliotekach uniwersyteckich można było znaleźć dużo pozycji, których cenzura nie dopuszczała do normalnego obiegu. Wystarczyło tylko poszukać. No i zaryzykować, że samemu trafi się na indeks: człowiek z zewnątrz mógł korzystać z czytelni w bibliotece uniwersyteckiej „dając w zastaw” dowód osobisty.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 02.09.2021 10:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka francuskiego filo... | boski
Co i raz chcę wykorzystać pewien cytat z Weil Simone , który Aron umieścił jako motto pod słynnym zdaniem Marksa o religii jako "opium ludu" i muszę szukać go po necie - może tutaj mi nie zginie:

„Marksizm nie jest niczym innym niż religią, w najbardziej nieczystym sensie tego słowa. Ma on w szczególności tę cechę wspólną z wszelkimi niższymi formami życia religijnego, że używa go stale, według jakże słusznego wyrażenia Marksa, jako opium dla ludu”.

Weil zresztą po wielokroć zauważała religijne cechy komunizmu sowieckiego:

"Bolszewizm jest walką z mistycyzmem w ten sposób toczoną, że się sam przeradza w mistycyzm. Jak dla Cromwellowskiej rewolucji Bóg był uzasadnieniem i usprawiedliwieniem działalności dyktatora, tak w bolszewickiej rewolucji dyktatorski proletariat szuka swego uzasadnienia w dogmatycznie, bezkrytycznie, religijnie przyjmowanej materialistycznej historiozofii. Proletariat odgrywa rolę zbawcy i odkupiciela, a 'rewolucja‘, 'rewolucyjność‘ zastępują religijne natchnienie, ekstazę."
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: