Dodany: 27.06.2006 08:34|Autor: i-studio

Przeszłość kluczem do przyszłości


Opasłe tomisko to dla każdego miłośnika czytania nie lada gratka. Gratka tym większa, że "Operacja „Dzień Wskrzeszenia”" napisana została przez jednego z moich ulubionych pisarzy. Nie mogłem się więc doczekać wieczora, gdy będę mógł zapoznać się z tą książką.

Historia opisana przez Pilipiuka zaczyna się szybko. Na tyle szybko, że nie zdążymy specjalnie się zastanowić nad postaciami, tłem historycznym. Kilka szybkich zdań i już jesteśmy w środku akcji, która ze strony na stronę staje się coraz ciekawsza. Czego to wszystko dotyczy, zdradzać nie mam zamiaru, bo pozbawiłbym Was, szanowni Czytelnicy, sporej dawki przyjemności. Wspomnę może jedynie ogólnie, iż cała historia osnuta jest wokół pomysłu na zmianę przyszłości poprzez ingerencję w przeszłość. Nie ma tu co prawda wehikułu czasu, bo w końcu w XXI wieku można już trochę wszystko zminiaturyzować, ale za to mamy mnóstwo przygód. Bohaterowie spotykają się gdzieś w odległej przyszłości, przechodzą odpowiednie szkolenie i nagle lądują na pograniczu XIX i XX wieku, walcząc z przeciwnościami losu i carską ochraną. A wyzwań staje przed nimi cała masa, bo choćby taka oczywista dla ówczesnych ludzi czynność, jak kaligrafia. Jest też sporo humoru i nawiązań do poprzednich książek, może nie znajdziemy tu Wędrowycza, a szkoda, szkoda, za to młody hrabia Kokuszew uczy się w pewnej szkole, a bohaterowie stają na chwilę przed witryną sklepu Wokulskiego. Jeden z czasonautów wprawia w zdumienie nauczyciela mówiąc, że czytał Czechowa, a inny podśmiewa się z teorii o życiu na Marsie.

Im dłużej czyta się książkę Pilipiuka, tym bardziej nie chce się z nią rozstawać. A kilkaset stron kończy się w błyskawicznym tempie i chyba pozostaje mi tylko czekać na drugi tom, bo autor zostawił kilka małych furtek, które mogą być podstawą dla czegoś w rodzaju kontynuacji.

Lekturę szczerze polecam, rzadko na polskim rynku wydawniczym, wśród zalewu zachodniej tandety i polskiej miernoty, trafia się pozycja równie ciekawa jak ta.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 7913
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 7
Użytkownik: anna-sensei 14.07.2006 16:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Opasłe tomisko to dla każ... | i-studio
O tak, Andrzej Pilipiuk rządzi ;) O mało nie padłam z radości, kiedy na witrynie mojej ulubionej księgarni ujrzałam plakat reklamujący tę książkę. A jeszcze bardziej się ucieszyłam, gdy poznałam rozmiary tego dzieła – ja również uwielbiam wszelkie grube książki. Bardzo chciałabym już ja przeczytać, ale postanowiłam pozostawić ja sobie na czas długiej podróży na wakacje, w sierpniu. Ciekawe, ile jeszcze wytrzymam? ;D

Dzięki za bardzo ciekawą i świetnie napisaną recenzję, która jeszcze bardziej mnie zachęciła do przeczytania i odsunęła nieco wątpliwości, czy aby jest to książka dla mnie odpowiednia ze względu na mój wiek. (Za to postanowienie wytrwania do sierpnia pewnie teraz szlag trafi ;) )
Użytkownik: i-studio 16.08.2006 22:04 napisał(a):
Odpowiedź na: O tak, Andrzej Pilipiuk r... | anna-sensei
Cieszę się, że pomogło :) Czekam na kolejne Pilipiuki :)
Użytkownik: _qra_ 13.04.2008 14:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Opasłe tomisko to dla każ... | i-studio
Do napisania komentarza skłoniło mnie ostatnie zdanie. Zachodnia tandeta i polska miernota. Otóż Pilipiuk wcale nie odstaje z szeregu literackich miernot, a tandetą żywi czytelników niby chlebem powszednim. Przeczytałem jego "Dzień wskrzeszenia" i kilka innych pozycji. Trudno akurat w tej książce doszukać się czegoś naprawdę oryginalnego. Chociaż czyta się szybko, ma się wciąż wrażenie, że fabuła została zszyta z kilku znanych wątków książkowych i filmowych. Ot, taka spolszczona wersja Terminatora plus kilka zapożyczonych pomysłów. Najgorzej jednak jest z postaciami - plastikowe, puste, dmuchane lalki. Bo co można innego powiedzieć o postaciach kreowanych przez autora? Z trudnością rysuje szkice charakterystyk, każda postać mówi niemal tak samo, zachowuje tak samo, różnią sie najwyżej imionami. W "Dniu wskrzeszenia" jest pod tym względem naprawdę kiepsko. Właściwie najlepiej w twórczości (tej, z którą miałem styczność) poszło mu z Wędrowyczem. Może dlatego, że jest to postać do bólu prosta. Tak, Pilipiuk należy do grona polskich miernot. Ale idzie siłą rozpedu i jakość zamienia na ilość. Coraz grubsze tomy, które można czytać coraz szybciej - bez zastanowienia.
Użytkownik: Triskaidekafil 21.09.2008 16:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Do napisania komentarza s... | _qra_
Książka dobra, ale jako lekka i niewymagająca czytanka. W tych kategoriach oceny u mnie dobra czwórka.

W skrócie "plusy" i "minusy", które wyłapałem podczas czytania (lista oczywiście bardzo subiektywna):

(-)
- miejscami sztuczne dialogi (szczególnie w pierwszych rozdziałach);
- nowi bohaterowie są wprowadzani jakby "na zawołanie" ("przypadkiem" pojawiają się, gdy rozmowa bohaterów schodzi na temat dotyczący ich samych lub materii, którą się zajmują);
- zaskakująca jest momentami niemal fenomenalna wiedza historyczna bohaterów (przechodzą oni specjalny kurs, ale wydaje się być on zbyt krótki jak na opanowanie takiego poziomu szczegółowości posiadanych przez nich informacji; w połączeniu z ich stosunkowo wypowiedzi bohaterów mogą momentami zadziwiać) - zdarzają się za to sytuacje, w których jakby nie rozumieli podstawowych kwestii;
- w niektórych miejscach zbędne "przegadania" (zbędne kwestie w teście, np. "a teraz przejdziemy się..", "a teraz zapraszam.." (jakby się było na wycieczce z przewodnikiem ;-) );

(+)
- ciekawa analiza postaci na str. 109 - 112 (kiedy wydaje się, że już większość o nich wiemy - bo postacie rzeczywiście są dość jednolite; jednak brak jest pewnej konsekwencji, bo autor ten fragment mógł wykorzystać do wykreowania bardziej szczegółowych charakterystyk postaci, a jednak się o to nie pokusił - szkoda);
- w pewnym sensie zaskakująca końcówka i samo zakończenie.
Użytkownik: jupa 04.12.2009 12:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Opasłe tomisko to dla każ... | i-studio
Gruba jest to prawda, ale nie liczyłabym na długie godziny przy niej. Czyta się jednym tchem, kończy się za szybko;) Może dlatego że byłam wtedy przeziębiona ale połknęłam w niecałe 3 dni;)
Użytkownik: bili 18.01.2010 18:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Gruba jest to prawda, ale... | jupa
Ja również w 3 dni - czcionka i marginesy grube. Nie nazwałbym tego opasłym tomiskiem. Opasłe tomisko to dla mnie np. Nędznicy, albo Mistrz i Małgorzata.
Użytkownik: marchewa128 20.06.2011 19:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Opasłe tomisko to dla każ... | i-studio
Pilipiuk ma pewien charakterystyczny styl, że nie cacka się z rozwijaniem akcji powoli, tylko jest ona dynamiczna i sytuacja bohaterów może się bardzo szybko zmienić. Właśnie to lubię w jego książkach, za to go cenię. "Operacja "Dzień Wskrzeszenia"" to książka pełna ciekawych przygód, polecam wszystkim ;)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: