Dodany: 02.08.2004 17:06|Autor: koralia
tiki tiki narkotyki
Dziełko (jak nazwał je pieszczotliwie Witkiewicz) wydane pt. "Narkotyki. Niemyte dusze" składa się z dwóch części.
Pierwsza dotyczy narkotyków w szerszym znaczeniu, tj. uzależnienia od nikotyny, alkoholu, kokainy, peyotlu, morfiny i eteru. Druga ("Niemyte dusze") miała chyba ambicje być skróconym kursem psychoanalizy...
Właściwie trudno powiedzieć, co chciał zademonstrować Witkiewicz pisząc ten zbiór esejów. Z jednej strony zachęca do zaprzestania korzystania z wszelkich używek, z drugiej niejednokrotnie wspomina, że nie ma to jak "mała bania". Z jednej strony grzmi głosem gromu na wszelkich nieszczęśników "zażywających", z drugiej nie sposób pozbyć się wrażenia, że Witkiewicz darzy niektóre "drogi" z lekka skrywanym sentymentem. Dotyczy to w szczególności peyotlu - pisze "nie palcie, nie pijcie, nie zażywajcie kokainy - spróbujcie w razie czego peyotlu". Zabawne jest również to, że w obu częścich książki Witkiewicz zamieszcza dodatkowo swoje spostrzeżenia na temat np. brudu, gimnastyki, chamstwa, radia, snobizmu, a nawet podaje recepty na hemoroidy albo łupież... w sumie wyszło z tego "dżem, mydło i powidło".
Mimo wszystko cały zbiór tworzy ciekawą całość. Warto go przeczytać z dwóch powodów - po pierwsze autor jest niezwykle zabawny (wiele razy śmiałam się w głos), po drugie krytykuje świat, którego już nie ma - co umożliwia pełniejsze poznanie przedwojennej Polski. Jego spostrzeżenia są szczególnie interesujące z perspektywy współczesnego czytelnika.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.