Dodany: 06.09.2005 21:04|Autor: IlaydeMoonlight

Mała koteczka z Teksasu...


Kot w literaturze? To temat-rzeka! Koty przez wieki inspirowały przecież pisarzy, poetów... W literacki portret kota świetnie wpisuje się książka Aleksandry Ziółkowskiej-Boehm pt. "Podróże z moją kotką". Do sięgnięcia po tę pozycję, oprócz osobistej sympatii do najbardziej tajemniczych zwierzęcych indywidualistów, skłoniła mnie przedmowa, w której autorka zwraca się do miłośników zwierząt. Do nich właśnie kierowana jest ta pozycja - do ludzi, którzy zwierzęta cenią, rozumieją, chętnie rozmawiają z nimi i o nich. Wraca do tego zresztą autorka pod koniec książki, stwierdzając, że jeśli ktoś zwierząt nie lubi, z pewnością "Podróży..." nie polubił również, lub też zgoła nie doczytał. Nie tacy jednak ludzie są adresatami tej książki...

Wszystko zaczyna się od Suzy, czekoladowo-złotej kotki, która pewnego dnia pojawia się na progu domu w Teksasie. Trafia na ludzi, którzy potrafią zaopiekować się zarówno nią, jak i... jej dziećmi, które po pewnym czasie pojawiają się na świecie. Urocza koteczka z charakterkiem przywiązuje się do swoich państwa i wkrótce rusza z nimi w wojaże. Wspólnie, ludzie i kotka, przemierzają Stany i wyruszają za ocean, do Polski.

Historia Suzy wydaje się być pretekstem dla snucia opowieści o innych zwierzętach. Przez karty książki przewijają się więc ptaki, psy, oposy - ale najwięcej jest kotów. Do mnie zaś najbardziej przemówiły opowieści o ludziach, którzy losy swe nierozerwalnie połączyli ze zwierzętami. Autorka dużo uwagi poświęca owej więzi, zażyłości łączącej wszystkich miłośników zwierząt, nawet gdy ci spotykają się po raz pierwszy w życiu. Wszyscy, którym los zwierząt nie jest obojętny, należą bowiem do jednego klubu.

W czasie lektury towarzyszył mi zarówno uśmiech, jak i nieco łez - oraz nieco zadumy, a to dzięki pięknym wierszom Franciszka Klimka, inicjującym i jak gdyby komentującym, uzupełniającym poszczególne rozdziały. Ów krakowski poeta, również miłośnik zwierząt, w prostych strofach nie tylko opowiada o kocich charakterach - bo to koty stanowią z reguły temat jego utworów - ale również skłania do refleksji.

Po zamknięciu książki, pełnej ciepła, łagodności i mruczenia, cisnęły mi się na usta dwa pytania. Po pierwsze: kto jest bardziej ludzki - człowiek, czy może jednak kot? Po drugie: kto właściwie się kim opiekuje? Człowiek kotem? Czy może raczej jest na odwrót?

Polecam "Podróże z moją kotką" w szczególności wszystkim tym, którzy kiedykolwiek zastanawiali się nad odpowiedzią nad któreś z tych pytań. Jest bowiem optymistyczna i bardzo, ale to bardzo kocia.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2635
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: