Dodany: 22.04.2024 22:30|Autor: fugare

Czytatnik: Zapisane na marginesach

3 osoby polecają ten tekst.

Spisek doskonały


„To, co nazywa pan historią, nie jest niczym więcej jak zwycięską opowieścią, panie Vasquez”[1] – takie zdanie wygłasza Carlos Carballo - jeden z najważniejszych bohaterów powieści Juana Gabriela Vasqueza „Kształt ruin”. Teraz i ja myśląc o różnych wydarzeniach z przeszłości, o informacjach, na podstawie których wyciągam wnioski, zastanawiam się, czy mam do czynienia z prawdą, czy tylko ze „zwycięską opowieścią”. A jeśli to właśnie ta wykreowana prawda, półprawda lub wręcz nieprawda, to kto i dlaczego chciałby, abym brała ją za fakty. Czy jestem o krok od przyłączenia się do zwolenników teorii spiskowych, czy wprost przeciwnie, zmierzam do poznania prawdziwej natury rzeczy?

Krótki zarys fabuły jest taki: Juan Gabriel Vasquez – kolumbijski pisarz, mieszkający na stałe w Barcelonie, powraca z ciężarną żoną na krótkie wakacje do rodzinnej Bogoty i zmuszony przez okoliczności pozostaje tam dłużej niż planował. Komplikacje bliźniaczej ciąży zagrożonej przedwczesnym porodem, sprawiają, że dużo czasu spędza na oddziale jednej z klinik położniczych w oczekiwaniu na rozwiązanie. Pewnej nocy spotyka tam dawno niewidzianego lekarza, z którego pomocy przed laty korzystał. Ich przypadkowe spotkanie i przyjęte kurtuazyjnie zaproszenie, staje się początkiem sekwencji niezwykłych zdarzeń i znajomości z ekscentryczną postacią: poszukiwaczem prawdy o wydarzeniach sprzed lat - Carlosem Carballo. Ale to dopiero pierwsza, najbardziej współczesna, jakby zewnętrzna warstwa tej historii - opakowanie dla kilku innych opowieści i kilku innych, nie mniej znaczących postaci, które się w niej pojawiają. Rozpoczyna się jak bardzo popularna obecnie autofikcja (już na wstępie zauważamy, że nazwiska narratora i autora są identyczne), ale czy więcej w niej fikcji, czy prawdy? To trudne do określenia, zwłaszcza, że pewne fakty, od lat uznawane przez niemal całe kolumbijskie społeczeństwo za niezbite i wydarzenia, jak się wydaje wyjaśnione, a nawet osądzone, okazują się budzić wiele uzasadnionych wątpliwości. Po lekturze trudno oprzeć się wrażeniu, że fikcji w niej jest niewiele i została wprowadzona tylko jako rodzaj łącznika dla scalenia w jedno refleksji autora na temat … i tu czytelnik ma naprawdę duży wybór: prawdy, polityki, władzy, historii? U Vasqueza nie tylko większość wydarzeń, wokół których osnuta jest fabuła jest prawdziwa - prawdziwy jest narrator-pisarz i wiele wydarzeń z jego biografii – narodziny córeczek, czy zetknięcie z dowodami pewnej zbrodni. Prawdziwe są również dwa wielkie polityczne morderstwa, które zdarzyły się w Bogocie i chociaż dzieliło je ponad trzydzieści lat, to okoliczności i mechanizmy jakie do nich doprowadziły okazały się bardzo podobne.
Praprzyczyną pomysłu autora jest oczywiście trudna, zagmatwana i krwawa historia Kolumbii, ale czy są kraje, których historia nie odnotowała podobnych zdarzeń, nie została zbudowana na przemocy i których obywatele w mniejszym lub większym stopniu nie dziedziczą traum z nią związanych? Ta powieść jest pod tym względem uniwersalna i nawet brak znajomości politycznej przeszłości Kolumbii nie będzie przeszkodą dla czytelnika, nie tylko polskiego, ale również angielskiego, skandynawskiego, czy amerykańskiego w zrozumieniu jej przesłania. Poszukiwanie rozwiązania zagadek z przeszłości będzie naprawdę pasjonujące, chociaż wymagające od czytelnika intelektualnego zaangażowania i czujności. Mamy do czynienia ze śledztwem prowadzonym po latach, z prawdami i z teoriami spiskowymi, z informacjami wyglądającymi nieprawdopodobnie, a jednak znajdującymi swoje uzasadnienie. Vasquez będzie nas prowadził okrężną drogą do celu, ale kiedy już tam dotrzemy, prześledziwszy po drodze historię dokonanego w 1914 roku zabójstwa generała Rafaela Uribe Uribe i heroiczną walkę młodego adwokata Anzoli o udowodnienie w sądzie, że padł ofiarą spisku. I kiedy razem z bohaterami cofniemy się znowu w czasie do 1948 roku, kiedy morderstwo kolumbijskiego kandydata na urząd prezydenta Jorge Gaitana wywołało w Bogocie krwawo stłumione zamieszki, to odkryjemy, że może powinniśmy od razu wracać po śladach, żeby tak naprawdę zrozumieć, czy daliśmy się ponieść "zwycięskiej opowieści", czy dotarliśmy do prawdy.
Wiem, że to wszystko brzmi bardzo enigmatycznie, ale naprawdę warto poznać rozwiązanie samodzielnie. Tajemnicą nie jest fakt, że wielkie polityczne morderstwa często pozostawały bez wyraźnego wskazania ich mocodawców, a poza schwytaniem bezpośrednich sprawców, nie dochodziło do wyjaśnienia zbrodni. A właściwie należałoby to ująć inaczej – ich wyjaśnienie nie było zadowalające dla większości obserwatorów. Oprócz kolumbijskich wydarzeń, na których osnuta jest fabuła, autor przywołuje dość szczegółowe okoliczności morderstwa Johna F. Kennedy’ego, ale wiemy, że takich wydarzeń było więcej, jak choćby niewyjaśnione do dzisiaj motywy i sprawcy zabójstwa szwedzkiego premiera Olofa Palmego. Umorzone w tej sprawie śledztwo trwało 34 lata.

Książka Vasqueza znalazła się w 2019 roku wśród kandydatek do Nagrody Bookera. To były rok, kiedy laureatkami zostały dwie pisarki Margaret Atwood za "Testamenty" i Bernardine Evaristo za "Dziewczyna, kobieta, inna". Była porównywana do „Rozmowy w Katedrze” Mario Vargasa Llosy, chociaż mnie bardziej przypomina jego „Burzliwe czasy” również oparte na prawdziwych wydarzeniach. W mojej osobistej ocenie lokuję ją jednak wyżej (niż „Burzliwe czasy”) – jest bardziej oryginalna, wieloznaczna i uniwersalna. Zrobiła na mnie duże wrażenie.


[1] „Kształt ruin”, Juan Gabriel Vásquez, przeł. Katarzyna Okrasko, Wydawnictwo Echa, 2020, s. 493.

Kształt ruin (Vásquez Juan Gabriel)

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 137
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: mchpro 23.04.2024 09:32 napisał(a):
Odpowiedź na: „To, co nazywa pan histor... | fugare
Twój tekst zrobił na mnie duże wrażenie. Podobnie jak książka, której jest poświęcony.
Książkę polecałem we wrześniu 2023. A teraz polecam twój tekst :-)
Użytkownik: fugare 23.04.2024 10:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Twój tekst zrobił na mnie... | mchpro
Dziękuję :) Czytałeś „Kształt ruin”, więc zapewne domyślasz się, że pisaniu na temat tej książki musi towarzyszyć uczucie frustracji, która wynika z trudności opowiedzenia o wrażeniach z tej lektury. Właściwie nie wiem, czy „musi” – mnie towarzyszyło i stąd ten niedosyt, ale to jednocześnie miara jej doskonałości. Możliwości Vasqueza są w zasadzie nieograniczone – potrafi trzymać czytelnika za rękę (a czasami za gardło) i nie puszczać aż do ostatniej strony. O ile Carballo nie był mi szczególnie bliski, to wciąż nie mogę pogodzić się ze sprawą Anzoli. To nie powinno tak się skończyć :(
Czy też czułeś się jakbyś przeczytał trzy powieści jednocześnie?
Użytkownik: mchpro 23.04.2024 12:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję :) Czytałeś „Ksz... | fugare
Tak, to są trzy historie, jednak "zszyte" ze sobą tak umiejętnie, że tych szwów niemal nie dostrzegamy.

„Rozmowę w 'Katedrze'” oceniłem wyżej niż „Kształt ruin”, ale być może wzięło się to stąd, że powieść Llosy czytałem 45 lat wcześniej, gdy była objawieniem dla takiego niedoświadczonego czytelnika jak ówczesny ja.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: