Dodany: 14.03.2024 14:42|Autor: Asienkas

Zboczeniec i cwaniak działający w imię Boga


Typ recenzji: oficjalna PWN
Recenzent: Asia Czytasia (Joanna M.)

W kryminale „Cichy pokój” autorstwa Nadine Matheson pierwszą ofiarą jest pastor, Caleb Annan, persona charyzmatyczna i poważana. Na miejsce zdarzenia przybywa komisarz Anjelica Henley i szybko przekonuje się, że duchowny miał wiele „za uszami”. Zostają znalezione ofiary brutalnych rytuałów, w których Caleb Annan również uczestniczył. Ale to nie wszystko. Zbierając dowody śledczy przekonują się, że osoba pastora nie jest krystalicznie czysta, jak mogłaby wskazywać jego profesja. Wręcz przeciwnie, jego dusza to istne bagno.

Anjelica Henley musi prowadzić śledztwo w sprawie śmierci wyjątkowo odrażającej ofiary. W toku śledztwa dowiadujemy się, że Caleb Annan uległ zepsuciu na wielu frontach, że bliżej mu do zboczeńca i bezwzględnego cwaniaka niż do głosiciela słowa bożego. Mamy takie poczucie, że ta osoba nie zasługuje na sprawiedliwość, jednak policja musi swoją pracę wykonać tak rzetelnie, jak to tylko możliwe. Okropne czyny pastora zostają podkreślone przez znalezienie ofiar religijnych obrzędów. I to właśnie one wydają nam się tymi prawdziwymi ofiarami. Do tego dochodzą oskarżenia prominentnych przyjaciół Annana, którzy twierdzą, że śledczy nie przykładają się do swojej pracy, bo pastor był czarnoskóry.

W początkowej fazie akcja rozwija się niemrawo. Nadine Matheson poświęca dużo uwagi osobom z Wydziału Przestępstw Seryjnych i ciężkim doświadczeniom opisanym w jej poprzedniej książce „Naśladowca”. Jest to poprawne, jeżeli mówimy o kontynuacji, i w toku fabuły przekonujemy się, że całkiem dobrze koresponduje z prowadzoną sprawą. Natomiast dla czytelnika, który pierwszego tomu cyklu nie zna, zwyczajnie nudne. A także sprawia, że wydaje nam się, iż śledztwo kompletnie nie posuwa się do przodu.

Natomiast, kiedy już „ruszy z kopyta" następuje lawina dowodów i teorii. Autorka wprowadza wielu bohaterów, a każdy z nich jest dla śledczych nowym tropem bądź zmyłką. Akcja nabiera dobrego tempa i, pomimo że brakuje jej jakiś porządnych zwrotów, żwawo brnie do przodu, fundując czytelnikom całkiem przyjemną lekturę. W toku fabuły jesteśmy stopniowo przygotowywani na finał, więc rezultat pracy policji nie jest bardzo zaskakujący, jednak motywacja sprawców jest jasna. Ja czuję się usatysfakcjonowana.

„Cichy pokój” to jeden z tych mrocznych kryminałów. Opisano tu brutalny czyn i ludzi o wypaczonym kodeksie moralnym. Ludzi, którzy usprawiedliwiają okrucieństwo wyższymi wartościami. Nadine Matheson dużo uwagi poświęca osobom prowadzącym śledztwo, co początkowo trochę nas od niego odsuwa. Natomiast szybko się „opamiętuje” i daje czytelnikom kryminałów to, co lubią najbardziej – zbrodnię, tajemnice, ale też drogę do ich rozwiązania.

Ocena recenzenta: 4,5/6

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 51
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: