Dodany: 09.03.2024 22:30|Autor: Asienkas

Na salonach u Stanisława Brejdyganta


Kiedy odwiedzają nas goście, możemy – z przymrużeniem oka – zaprosić ich na salony. „Na salony” swojego życia zaprasza nas Stanisław Brejdygant (aktor, scenarzysta, pisarz, reżyser) w książce „Pokoje. Od urodzenia po wiek klęski”. Czy będą to pięknie umeblowane, zadbane wnętrza? A może kurze zostały szybko zamiecione pod dywan?

Stanisław Brejdygant okazał się przemiłym gospodarzem. Jego autobiografia jest wspaniale napisana. Jaka kultura emanuje ze stron tej publikacji, trudno opisać. Wdzięk jest raczej przymiotem pań, ale to właśnie z wielkim wdziękiem autor konstruuje zdania, a z nich kolejne fragmenty swoich wspomnień. Oparte są na miejscach, w których mieszkał. Otwieramy drzwi, aby spojrzeć szerzej na jego życiorys. Dzieciństwo, kariera, bliskie osoby, podróże itp. Autor traktuje nas, jak najbliższych przyjaciół. Jest szczery, nie wstydzi się, pozwala sobie na sentymenty. Udaje mu się wykrzesać przemiłe ciepło, jakbyśmy siedzieli wspólnie przy kominku.

Przy tym jest on zdecydowanym przewodnikiem. Czytelnik musi cierpliwie podążać za jego myślami i skojarzeniami, czasami znosić dygresje czy zmiany tematu. Nie są one jakieś uciążliwe, jednak wymagają skupienia, abyśmy nagle nie stracili wątku. Stanisław Brejdygant opisuje nie tylko fakty, ale również emocje, skojarzenia. Dla mnie miały swoisty urok, jakby autor pozwolił mi zajrzeć we wszystkie zakamarki swojego domu, a zarazem duszy.

Jakiś czas temu dostałam mejla dość głupio zatytułowanego „najbardziej wyczekiwana książka roku” (czy coś w ten „deseń”). Otwieram go zainteresowana i jej autor nic mi nie mówi. Jakiś młody aktor wydał swoje wspomnienia. Oczywiście wyszukałam go w sieci i dowiedziałam się, w czym grał, ale dalej jego autobiografia nie zaciekawiła mnie. Natomiast, kiedy zobaczyłam „Pokoje”, długo nie zastanawiałam się, czy je przeczytać. Oczywiście sam autor/bohater i jego życiorys jest ważny, ale ja wyczułam coś innego, co wyróżnia tę publikację. Klasę. Wiedziałam, że będzie to cudowne odetchnięcie od tabloidowych sensacji i celebryckich wynurzeń.

Podsumowując, wspaniała książka dla zainteresowanych światem kina, a także dla szukających dobrze napisanych autobiografii. Polecam.

[Recenzja była publikowana na blogu oraz innych portalach czytelniczych]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 202
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: