Dodany: 25.04.2023 07:59|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Czytatnik: Czytam, bo żyję

2 osoby polecają ten tekst.

Powrót do piekła może być miły (jeśli jest pocztowe)


Pratchettowa powtórka w tym miesiącu wypadła na Piekło pocztowe (Pratchett Terry).
Właściwie powinnam tu powtórzyć treść poprzedniego czytatkowego fragmentu, poświęconego tej lekturze (patrz Czytatka-remanentka (II 14) ). Bo wrażenia są takie same, a nawet lepsze. Ale ponieważ tam przytoczyłam tylko trzy cytaty, a tym razem wypisałam ich dwie strony, pozwolę sobie jeszcze raz złożyć głęboki ukłon pamięci Sir Terry’ego, człowieka o umyśle tak przenikliwym i poczuciu humoru tak szczególnym – jednocześnie finezyjnym i piekielnie ostrym – że drugiego takiego najprawdopodobniej nie było, nie ma i nie będzie, po czym podzielę się z każdym, kto zechce, moim pełnym cytatowym plonem.

"Człowiek ukradł pięć dolarów i stawał się drobnym złodziejaszkiem. Ale kiedy ukradł tysiące dolarów, był albo rządem, albo bohaterem" [13]

"…wierzę w wolność. Niewielu ludzi w nią wierzy, choć oczywiście wszyscy twierdzą, że tak. A żadna praktyczna definicja wolności nie byłaby zupełna bez wolności przyjmowania konsekwencji. W rzeczy samej, jest to wolność, na której opierają się wszystkie pozostałe" (Vetinari) [18]

"Zanim człowiek spróbuje sprzedawać szkiełka jako diamenty, musi sprawić, żeby ludzie naprawdę chcieli te diamenty zobaczyć. To była sztuczka najważniejsza ze wszystkich. Zmieniało się sposób, w jaki ludzie patrzyli na świat. Pozwalało się im zobaczyć go taki, jakiego pragnęli..." (myśl Moista) [37]

"Sprawowanie władzy absolutnej nie było dzisiaj tak proste, jak mogłoby się wydawać. A przynajmniej nie takie proste, jeśli jego ambicje obejmowały sprawowanie władzy absolutnej również jutro. Pewnie, można rozkazać swoim ludziom, by wyważyli drzwi i zaciągnęli kogoś do lochu, bez żadnych sądów, ale zbyt wiele takich działań dowodziło braku stylu, a poza tym źle wpływało na interesy, było uzależniające i bardzo, bardzo niebezpieczne dla zdrowia. Myślący tyran, uważał Vetinari, miał pracę o wiele trudniejszą niż ktoś wyniesiony do władzy przez jakiś idiotyczny system typu »kto jest za tym, żeby wszyscy byli bogaci« – jak na przykład demokracja. Tamten przynajmniej mógł powiedzieć ludziom, że to ich wina" (myśl Vetinariego) [66]

"Rozważmy sytuację, kiedy grupa bystrych i bardzo pomysłowych młodych ludzi wymyśla zadziwiający system komunikacji (...). To, czym dysponują, to jakby żarliwa pomysłowość w dużych ilościach. To, czego im brakuje, to pieniądze. Nie orientują się w sprawach pieniędzy. Poznają więc pewnych... ludzi, którzy przedstawiają ich innym ludziom, bardzo przyjacielskim, którzy za, no, powiedzmy czterdzieści procent udziałów w przedsięwzięciu użyczają im tak potrzebnej gotówki oraz, co bardzo ważne, wielu ojcowskich porad oraz polecenia ich naprawdę dobrej firmie księgowej. Działają więc dalej i wkrótce pieniądze zaczynają spływać, a także wypływać, ale przekonują się, że z jakichś powodów ich sytuacja finansowa nie jest tak stabilna, jak im się wydawało, więc muszą zdobyć więcej pieniędzy. Cóż, to żaden kłopot, wszyscy przecież rozumieją, iż przedsięwzięcie stanie się pewnego dnia prawdziwą kopalnią zysków, więc czy to jakiś problem, że odstąpią jeszcze piętnaście procent? To tylko pieniądze. Nie są ważne, nie w taki sposób jak mechanizm przesłon, prawda? A potem nagle się przekonują, że owszem, są ważne. Że są wszystkim. Nagle świat wywraca się do góry nogami, nagle ci mili ludzie nie są już tacy przyjaźni, nagle te kawałki papieru, które podpisywali w pośpiechu, które podpisać radzili im ludzie cały czas uśmiechnięci, znaczą, że w rzeczywistości nic już nie jest ich własnością, ani patenty, ani konstrukcje, nic... nawet zawartość ich głów. Nawet pomysły, na jakie mogliby wpaść, też do nich nie należą, jak się zdaje. I jakoś nadal mają problemy z pieniędzmi. No więc niektórzy uciekają, niektórzy zaczynają się ukrywać, a niektórzy próbują walczyć, co jest wybitnie nierozsądne, gdyż okazuje się, że wszystko przeprowadzono legalnie, bez najmniejszych wątpliwości. Niektórzy przyjmują zatem jakieś niskie stanowiska w firmie, bo przecież trzeba z czegoś żyć, a zresztą firma jest teraz właścicielem nawet tego, o czym śnią nocami. I mimo to, jak się zdaje, nie miało miejsca nic realnie nielegalnego. Interes to interes" (Vetinari) [71-72]

"Trzeba dać ludziom przedstawienie. Dać im przedstawienie, a są już prawie tam, gdzie chciało się ich doprowadzić" (myśl Moista) [157]

To ważna zasada w każdej grze: trzeba jak najbardziej ułatwić ludziom oddawanie pieniędzy" (myśl Moista) [183]

"Jedna z podstawowych zasad badania nieprzyjaznego środowiska brzmiała: Zostaw kota. Bo nagle środowisko stanie się o wiele bardziej nieprzyjazne"[240]

"Człowiek, który wbiega do pożaru, żeby ratować głupiego kota, i wychodzi, niosąc tego kota na rękach, jest bohaterem, nawet jeśli niezbyt rozsądnym. Jeśli wychodzi bez kota, jest durniem"[243]

"Sytuacja prezentowała kapłanom pewien filozoficzny problem. Oficjalnie byli przeciwni gromadzeniu sobie skarbów na ziemi, musieli jednak przyznać, że zawsze dobrze jest mieć pośladki na kościelnych ławach, stopy w świętych gajach, ręce grzechoczące szufladami i palce zanurzane w sadzawkach małych krokodyli. Zdecydowali się więc na wygłaszane z płomiennym wzrokiem zaprzeczenia, by coś takiego mogło się zdarzyć ponownie, a równocześnie sugerowali, że właściwie to nigdy nie wiadomo, albowiem niezbadane są wyroki bogów, prawda? Poza tym petenci stojący w kolejkach i proszący w listach o wielkie worki gotówki byli otwarci na sugestię, że ci największą mają szansę otrzymania łaski, którzy już tę łaskę okazali. Przekaz ten docierał do nich już po kilku stuknięciach po głowie tacą na ofiary" [263]

"Człowiek wiedział, że ktoś, kto prowadzi grę w trzy karty, na pewno wygra, wiedział, że ktoś w potrzebie raczej nie będzie sprzedawał pierścionka z brylantem za ułamek jego wartości, wiedział, że życie podaje zwykle ten lepki koniec kija, i wiedział też, że bogowie nie wybierają z populacji jakiegoś niegodnego głupka, żeby zesłać mu majątek. Tylko że tym razem człowiek może się mylić, prawda? Coś takiego może akurat się zdarzyć, tak? Co łącznie znane było jako największy ze wszystkich skarbów, czyli Nadzieja. Dobra metoda, by bardzo szybko zbiednieć i już biednym pozostać. To możesz być ty... Ale nie będziesz"[263]

"Po co obiecywać, że zrobi się, co jest możliwe? Każdy może zrobić to, co jest możliwe. Trzeba obiecać, że dokona się niemożliwego, ponieważ czasem niemożliwe staje się możliwe, jeśli tylko znajdzie się właściwy sposób. A gdyby nawet nie, to przynajmniej często udaje się poszerzyć granice możliwości. A jeśli się przegra... No cóż, to przecież było niemożliwe"[315]

"To tkwi w samym sercu każdego oszustwa czy sztuczki. Klient ma być niepewny, a jeśli już jest pewny, trzeba się postarać, by był pewny tego co nieprawdziwe"[325]

"Czasami prawda pojawia się w rezultacie dodania kilku kłamstw i odjęcia ich od całości tego, co wiadomo" [353]

"Ocalili miasto złotem o wiele łatwiej, niż dowolny bohater potrafiłby ocalić stalą. Ale w rzeczywistości to właściwie nie było złoto, nawet nie obietnica złota, ale raczej fantazja, cudowny sen o tym, że złoto jest tam, na samym końcu tęczy, i będzie już zawsze, pod warunkiem, oczywiście, że nikt nie pójdzie popatrzeć. Co znane jest jako finanse" [354]

"Ludzie, którzy pilnują tęczy, nie lubią takich, którzy zasłaniają słońce" [355]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 129
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: