Dodany: 30.09.2022 19:57|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Trochę o medycynie, trochę o sztuce


Znów się trochę omyliłam, wybierając książkę prosto z katalogu bibliotecznego. Założyłam, że „okiem pacjenta” patrzy się przede wszystkim wtedy, gdy doświadczenie choroby – nieważne, czy jest jednorazowa i krótkotrwała, nawracająca czy przewlekła, bezpośrednio zagrażająca życiu, odbierająca sprawność czy tylko dokuczliwa – skłania człowieka do zmiany spojrzenia na siebie, na świat, a choćby tylko na wady i zalety systemu opieki zdrowotnej i pracujących w nim ludzi. Jako osobę powiązaną rodzinnie ze służbą zdrowia, interesuje mnie przede wszystkim ten ostatni aspekt, a zważywszy, że większość rozmówców autorki miała możność korzystać z pomocy medycznej w co najmniej dwóch różnych konfiguracjach realiów polityczno-ekonomicznych, ciekawa byłam ich wrażeń.

Ci, którzy mają sposobność powiedzieć więcej na temat kontaktów ze służbą zdrowia, zwłaszcza zachodzących w okolicznościach bardziej dramatycznych, dość często zwracają uwagę na brak umiejętności komunikacyjnych i brak empatii u personelu medycznego (nawet przy maksimum wyrozumiałości dla przemęczonych i sfrustrowanych lekarzy nie da się, po prostu nie da zaakceptować sytuacji takiej, jak spotkała Ewę Błaszczyk przy łóżku umierającego męża: „genialny anestezjolog, przy innych pacjentach, którzy mogli to słyszeć, darł się na mnie, że jestem taka głupia, że sobie nie zdaję sprawy, że Jacek ma w sobie trzy śmiertelne choroby. Stwierdził, że mu truję, jak tutaj po prostu leży trup”*). Dla równowagi sporo jest też głosów osób, które na swojej drodze spotkały lekarzy nie tylko dobrych pod względem fachowym, ale także wrażliwych, wyrozumiałych, opanowanych. Jednak rozmów, w których dominuje motyw bycia pacjentem/rodzicem pacjenta, jest ledwie kilka; w pozostałych zajmuje ona mniej niż połowę objętości, w niektórych przypadkach dosłownie parę zdań, bo akurat te osoby należą do ludzi w ogóle mało chorujących lub też jedyne poważniejsze doświadczenie z chorobą własną/członka rodziny przeżyły w dzieciństwie i niewiele z niego pamiętają.

Spośród wszystkich wywiadów wyróżniłabym pięć. Cztery z nich mają ogromny ładunek emocjonalny, bo dotyczą osób, które w danym momencie same walczyły z ciężką, potencjalnie śmiertelną chorobą (Małgorzata Baranowska i Krzysztof Kolberger – oboje zresztą odeszli przed ukazaniem się książki) lub walczyły o zdrowie/życie swoich dzieci (Ewa Błaszczyk i Dariusz Niebudek); piąty jest za to po prostu piękny i ciepły, bo wszystko, co kiedykolwiek mówi Anna Dymna, jest piękne i ciepłe. A pozostałe są po prostu ciekawe, jeśli nie w aspekcie medycznym, to artystycznym, bo rozmowy z ludźmi sztuki generalnie są ciekawe (każdy rozmówca opowiada o swoim życiu, o warsztacie twórczym – można się na przykład dowiedzieć, jak się gra lekarza w serialu – czy o pasjach pozazawodowych).

* Justyna Tomska, „Okiem pacjenta”, wyd. Medycyna Praktyczna, 2012, s. 17-18.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 289
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: