Dodany: 01.05.2022 03:17|Autor:
nota wydawcy
Bycie poetą dla Tomasza Hrynacza jest usytuowaniem się w wielkiej przepaści dzielącej wielokrotnie zantagonizowane części świata. Między pejzażem, snem a słowem. Między sensualizmem, logosferą a transcendencją. I oczywiście - między egzystencją a perspektywą śmierci. I jeszcze: między dowodem a wiarą. Tylko ta ostatnia wymyka się krytyce, toteż okazuje się dla poezji jakimś azylem, a nawet wektorem. Jeśli te rozważania zestawimy z "kulinarnym" tytułem zauważymy, jak daleko znaleźliśmy się od pierwszych skojarzeń - na przykład z chińskim fast foodem i "kurczakiem w pięciu smakach". Można wprawdzie szukać jeszcze jakichś analogii: w słowach jest raczej słono niż kwaśno i raczej gorzko niż słodko. Ale brakujący w tym wyliczeniu piąty smak na pewno odsyła już poza język. A może - jeszcze dalej.
[Wydawnictwo Forma, 2013]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.