Dodany: 01.02.2022 21:49|Autor: ahafia

Czytatnik: Groch z kapustą

1 osoba poleca ten tekst.

listopad i grudzień 2021


Jesień była przygnębiająca jak bagno w zimny i deszczowy wieczór. Nic mi się nie chciało, w tym także robienia notatek na bieżąco, dlatego w kilku przypadkach mam już tylko mgliste wspomnienia, które nieco reperuję czytając cudze zapiski. Po upływie wielu tygodni oceny mówią mi tylko, że coś mi się podobało w mniejszym lub większym stopniu, ale co szczególnie i dlaczego już nie.


1. /35/ Blizny (Stelar Marek (właśc. Biernawski Maciej))
Wysoko oceniłam, ale to typowo rozrywkowa proza i w pamięci pozostały jedynie jakieś strzępki. Potrzebowałam czegoś niespecjalnie skomplikowanego, co jednak zajmie umysł i Stelar nadał się znakomicie.

2. /36/ Awantury na tle powszechnego ciążenia (Lem Tomasz)
Wspomnienia Tomasza Lema o ojcu Stanisławie. Ciepłe i zabawne. Jak to zwykle bywa, okazuje się, że spiżowe postaci w domu noszą kapcie jak wszyscy i są skore do rozmaitych psikusów. Pod wieloma względami przypominał mi mojego tatę.

3. /37/ Wiosna zaginionych (Kańtoch Anna)
Dałam Kańtoch drugą szansę i nawet jej się udało, a do tego pisała tym razem poprawną polszczyzną. Czytało się dobrze i wciąż sporo pamiętam, co mogłoby dobrze świadczyć o kompozycji i zwartości fabuły. W notatkach znalazłam jednak uwagi o nadmiernej rozwlekłości i niepotrzebnych, niezwiązanych z akcją wtrętach oraz podejrzenia o celowe dokładanie stron.
Rozwiązanie zbyt wydumane i choć życie bywa zaskakujące i dziwaczne, to jednak od literatury, a zwłaszcza kryminału domagam się sensu i logiki.

4. /38/ Rdza (Małecki Jakub [pisarz])
Nigdy nie wiem co napisać o prozie Małeckiego. Jest mocna, przytłaczająca i prawdziwa. Subtelna i niewydumana. Autor potrafi umieścić słowa we właściwych miejscach i proporcjach. A na koniec i tak zazdrościłam odwagi babce Tośce.

5. /39/ Zdążyć przed zmrokiem (French Tana)
Zbrodnia na stanowisku archeologicznym - nosząc bliznę po łopacie nie mogłam tego nie przeczytać. Strasznie ponura historia, której korzenie sięgają wielu lat wstecz. Kryminał, ale zgłębiający naturę ludzką w większym stopniu niż przeciętnie. Mam ochotę na kolejne książki tej autorki, zwłaszcza że ostatnio w ogóle mam dobre doświadczenia z irlandzką literaturą.

6. /40/Trafny wybór (Rowling Joanne (pseud. Rowling J. K., Skamander Newt, Whisp Kennilworthy, Galbraith Robert))
Przez Harrego Pottera nie przebrnęłam, ale jak na ironię, to właśnie fragment pierwszego tomu, pojawiający się jako reklama aplikacji z audiobookami zachęcił do sięgnięcia po coś dorosłego.
West Country - przyzwoity klimat, piękne plaże, a ceny nieruchomości jedne z wyższych na Wyspach. Wioseczki jak z bajki z domami krytymi strzechą i urokliwe miasteczka, w których czas jakby się zatrzymał. Właśnie tam rozgrywa się akcja powieści. Stopniowo poznajemy bohaterów, których charaktery, żądze, czyny i sposób, w jaki żyją zupełnie nie przystają do uroków otaczającej ich przyrody, wymuskanych domów i kwiatów zdobiących centrum miejscowości (wszystkich w tym samym kolorze, co wcześniej jest uzgadniane).
Wakat w radzie gminy w tak małej społeczności jest łakomym kąskiem i właśnie chęć sięgnięcia po wszystkie splendory związane z takim stanowiskiem są dla Rowling okazją do wygarnięcia wszystkich nieczystości poupychanych w ciemnych zakamarkach. Hipokryzji i obłudy ludzi mających jakąkolwiek władzę, nawet na najniższych szczeblach.
W czasie lektury nie odstępowała mnie myśl, że ktoś musiał kiedyś strasznie wkurzyć autorkę w okresie, gdy nie była jeszcze ani trochę sławna i bogata, a mieszkała w takich właśnie miejscowościach.

7. /41/ Finlandia: Sisu, sauna i salmiakki (Michta-Juntunen Aleksandra)
Finlandia oczami mieszkającej tam od lat Polki. Autorka dość interesująco opowiada o wszystkim po trosze. Dla mnie najciekawsze były fragmenty dotyczące usposobienia i obyczajów Finów i pewnie trochę inaczej odebrałabym teraz Dolina Muminków w listopadzie (Jansson Tove), gdzie potrzeba ciszy, samotności i po prostu bycia jest tak wyraźna.

8. /42/ Tatuś Muminka i morze (Jansson Tove)
Sięgnięcie po tę książkę było naturalne po takiej dawce wiedzy o Finlandii, ale o ile Doliną w listopadzie byłam zachwycona, to tym razem trochę się zawiodłam. Chyba niespecjalnie rozumiałam przesłanie, częściowo pewnie dlatego, że kompletnie nie znam cyklu ani postaci. Nie wiem, dlaczego w ogóle wypłynęli. Czy tatuś musiał się sprawdzić jako zdobywca? Stając się walecznym obrońcą i badaczem najwyraźniej jest w swoim żywiole. Czemu mamusia się na to zgodziła, przepłacając pobyt na wyspie załamaniem (to malowanie i ukrywanie się we własnych obrazach)? Przynajmniej Muminek stawia czoło swoim strachom i dorasta.
Myślę, że można interpretować do woli, a każdy zauważy co innego. Może kiedyś do tego wrócę, ale na razie czuję rezerwę.
Najbardziej zagadkową i interesującą postacią wydał mi się rybak oraz to wszystko, co doprowadziło, że nim został, zanim był kim innym. Jego przemiana, stan, w jakim zastaje go rodzina Muminka, może być ostrzeżeniem przed nadmierną izolacją, poszukiwanie spokoju i ciszy może się przerodzić w dojmującą i obezwładniającą samotność.
Z małej wysepki był już tylko krok do kolejnej lektury.

9. /43/ Latarnik (Sienkiewicz Henryk (1846-1916))
Po poprzedniej, to był oczywisty wybór, a do tego jest to jedna z dwóch książek Sienkiewicza, które w dzieciństwie przeczytałam z niejaką przyjemnością, bo cała reszta była katorgą.
No ja nie wiem, co kierowało ludźmi w ministerstwie edukacji, żeby kazać dzieciom czytać nowelkę o kimś tak nieudolnym i nieodpowiedzialnym jak Skawiński. Całe życie miotał się z miejsca na miejsca, angażował w rozmaite konflikty i kiepskie interesy. Porzucał jedno i gnał w stronę czegoś innego, a gdy już się tego tknął, to następowała katastrofa. Takoż i tym razem.
Po tym, jak osiada na wyspie po tułaczym życiu, w Skawińskim zachodzi przemiana podobna do tej, jaka dotknęła rybaka z wyspy Muminków. Początkowy zachwyt odosobnieniem i spokojem ustępuje w końcu apatii - przestaje bywać w mieście i widywać ludzi, nie odbiera już nawet prowiantu z łodzi i zamyka się w swojej samotności. "W ciągłym odosobnieniu i wobec otoczenia nadzwyczaj prostego a wielkiego począł stary tracić poczucie własnej odrębności, przestawał istnieć jakoby osoba, a zlewał się coraz więcej z tym, co go otaczało." Wiemy, co było potem.
Co ciekawe, zaraz na początku Sienkiewicz wspomina Zatokę Moskitów, położoną nieco na południe od Wybrzeża Moskitów, co od razu przypomniało mi Wybrzeże Moskitów (Theroux Paul), gdzie ojciec, całkiem, jak tatuś Muminka, zabiera rodzinę na podobną wyprawę. Ale byłoby to już czwarte ogniwo tego łańcuszka i odpuściłam, a może niesłusznie, bo ciekawe, dokąd by mnie doprowadziły kolejne skojarzenia.

10. /44/Gdzie śpiewają raki (Owens Delia)
Bardzo przyjemna w odbiorze, choć zajmująca się trudną tematyką, ale taka amerykańska, gdzie przecież happy end jest istotnym elementem wielu historii. W gruncie rzeczy dość krzepiąca. Dobrej jakości czytadło.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 416
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: