Dodany: 22.02.2021 19:16|Autor: Marioosh

Przeciętnie


Jest wieczór 18 marca, w Paryżu leje niemiłosiernie, a radio podaje, że takiej ulewy nie notowano od trzydziestu pięciu lat. Podczas obiadu u doktora Pardon komisarz Maigret dowiaduje się, że niedaleko na ulicy leży młody człowiek ugodzony nożem. Rannym okazuje się Antoine Batille, syn bogatego producenta perfum; chłopak w szpitalu umiera, a Maigret odkrywa, że miał przy sobie mały magnetofon, gdyż jego hobby było nagrywanie i zbieranie dźwięków i rozmów. Przesłuchując ostatnie nagrania komisarz stwierdza, że Batille zarejestrował planowanie napadu na bogatą willę pod Paryżem; wszystko jednak wskazuje na to, że złodzieje nie mieli nic wspólnego z zabójstwem. Maigret zleca zrobienie zdjęć na mszy i na pogrzebie Batille'a licząc na to, że zabójca tam się pojawi – i tak jest w rzeczywistości, a w dodatku zabójca sam nawiązuje kontakt z komisarzem, a nawet pojawia się u niego w domu.

To jest jeden z ostatnich „Maigretów” i w paru momentach to widać – nie tylko komisarz sprawia wrażenie coraz bardziej zmęczonego ale też doktor Pardon, pasjonat medycyny, wydaje się być coraz bardziej zniechęcony i nastrojony pesymistycznie. Sama książka również wygląda dość przygnębiająco – wpływ na to ma przypuszczalnie posępna, deszczowa pogoda. Poza tym wszystko po staremu – komisarz prowadzi metodyczne śledztwo, nikogo nie ocenia zbyt pochopnie i nawet przestępcom okazuje wiele zrozumienia. Intryguje mnie jednak to, że Simenon dość niefrasobliwie traktuje wiek komisarza: tutaj ma on 63 lata i nowa ustawa zmienia wiek emerytalny na 68, tak jakby autor zabezpieczał się na jeszcze pięć lat pisania:-) Ale w pięć lat wcześniejszej książce „Maigret szuka obrony” komisarz miał ich 52 i już rozmyślał o tym, co będzie robił na emeryturze za trzy lata. W ogóle mam wrażenie, że czas akcji poszczególnych książek traktowany jest bardzo dowolnie – „Pierwsze śledztwo Maigreta” toczy się w 1913 roku, kiedy przyszły komisarz ma 26 lat, a w policji jest od czterech; wynikałoby z tego, że akcja „Maigreta i zabójcy” toczy się w 1950 roku – skąd więc dygresja do filmu „Mózg” z Belmondem i Bourvilem z 1969 roku?
Przydałaby się jakaś bardzo poważna analiza i chronologiczne uporządkowanie „Maigretów”, ale do tego musiałyby się one na polskim rynku wydawniczym ukazać wszystkie – wiele już nie brakuje. A wracając do książki – można przeczytać, ale przymusu nie ma.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 186
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: