Dodany: 18.07.2020 21:27|Autor: epikur

Czytatnik: Czasami Lubię Jak Ktoś Mnie Obserwuje

4 osoby polecają ten tekst.

"Teddy"- niezwykła historia


Czytatka zdradza wiele treści książki.

Był jednym z wielu sportowców, którym wojna pokrzyżowała wielkie plany. Kto wie jak daleko zabrnąłby ze swoim talentem Tadeusz Pietrzykowski, utalentowany bokser, bohater książki Marty Bogackiej "Bokser z Auschwitz".

W pierwszym transporcie polskich więźniów do obozu w Oświęcimiu przybył on, numer 77. Nie był już człowiekiem. Był numerem, miał zaledwie 23 lata. Przed wojną był utalentowanym sportowcem, chociaż gdyby nie wojna, mógłby zostać na przykład malarzem, potrafił pięknie malować. W szkole nauczyciel nie uwierzył w samodzielność wykonywanych przez niego prac. Na swojej sportowej drodze spotkał Pappe Stamma, najwybitniejszego trenera w historii polskiego boksu, dzięki radom którego, jak sam przyznał "Teddy", przeżył w obozie.

Gdyby nie obozowa historia Pietrzykowskiego, który toczył walki na pieści o przeżycie w Auschwitz, nikt by dzisiaj nie pamiętał jego nazwiska. Jednak absurdalne walki bokserskie w tak absurdalnym miejscu jak niemiecki obóz koncentracyjny, osławiły numer 77. Pewnego dnia zaproponowano Teddiemu walkę na pieści, co było dla niego jedyną szansą na przeżycie. Mimo mizernego wyglądu, nikłych sił, potrafił nie przegrać żadnej walki w obozowej rywalizacji. A przeciwnikow miał naprawdę solidnych, niektórych utytułowanych przedwojennych bokserów, niektórych cięższych o 30 kilogramów...

Pietrzykowski w obozie spotkał dwóch ludzi, którzy wywarli na dalsze jego życie wielki wpływ. Ojca Maksymiliana Kolbe oraz późniejszego rotmistrza Witolda Pileckiego, z którym tworzył w obozie siatkę wywiadowczą.

Pierwsza część książki przedstawia karierę bokserską Pietrzykowskiego, jego poszczególne walki. Później przedstawiono obozowe życie, w którym główna rolę niespodziewanie odegrał boks, w ostatniej autorka skupiła się na życiu po wojnie.

Pietrzykowski zmarł w 1991 roku. Po wojnie swoje życie poświęcił wychowaniu młodzieży, przez moment próbował wrócić do boksu, jednak nie udało mu się wygrać walki z demonami przeszłości. Całe życie wspominał Ojca Kolbe oraz rotmistrza Pileckiego, wzorował się na tych postaciach, pragnął uczyć młodzież w duchu zasad swoich obozowych znajomych.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 425
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: sowa 19.07.2020 20:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytatka zdradza wiele tr... | epikur
Zawsze Lubię Obserwować, Co Czytasz I Co O Tym Myślisz :-).
Użytkownik: margines 19.07.2020 20:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Zawsze Lubię Obserwować, ... | sowa
Margines też;]
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: